Sąd w Kazachstanie skazał 46-letniego obywatela Rosji Igora Sandżyjewa, który został wcielony do wojska, na sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i administracyjne wydalenie z kraju na pięć lat – podał portal Moje Miasto. Rosjanin szukał azylu w Kazachstanie, ponieważ nie chciał jechać na wojnę z Ukrainą. Była to jego druga ucieczka z jednostki wojskowej.
46-letni Igor Sandżyjew jest pracownikiem budowlanym z Elisty, stolicy Kałmucji. Jesienią ubiegłego roku, gdy w Rosji ogłoszono tzw. częściową mobilizację, funkcjonariusze komisji uzupełnień zażądali, by przyszedł zaktualizować swoje dane.
– Na komisji było nas około 20 osób. Niektórych znałem osobiście. Wtedy przyszedł komisarz wojskowy i powiedział: „Obywatele podlegający służbie wojskowej, macie pięć minut, aby zadzwonić do swoich krewnych i przynieść swoje rzeczy, bo za godzinę wyjeżdżacie do jednostki wojskowej w Wołgogradzie”. Wynikła awantura, zaczęto zadawać pytania: „A co z komisją lekarską?”. Komisja lekarska składała się z jednego lekarza, który mówił wszystkim: „Badania lekarskie będziecie mieli w jednostce wojskowej” – powiedział Sandżyjew portalowi Moje Miasto.
W jednostce wojskowej, do której zabrano mężczyznę, było około 200 zmobilizowanych. Sprowadzono kapłanów świątyni buddyjskiej i cerkwi prawosławnej, którzy modlili się o pomyślność tzw. specjalnej operacji wojskowej, jak rosyjskie władze określają agresję przeciwko Ukrainie. W okresie szkolenia, które polegało na nauce regulaminów i marszu, z jednostki wojskowej uciekła jedna czwarta mężczyzn.
W listopadzie 2022 roku Sandżyjew wplątał się w konflikt z kierownictwem jednostki wojskowej – według jego słów, z powodu żądania przeniesienia go do zastępczej służby cywilnej.
– Po tych słowach spakowałem swoje rzeczy i wyjechałem do Republiki Kałmucji – twierdzi mężczyzna.
Później mieszkaniec Kałmucji nielegalnie przyjechał na Białoruś. Tam próbował znaleźć drogę do zagranicznych ambasad, aby uzyskać status uchodźcy. Jednak wpadli na niego funkcjonariusze KGB. Z Mińska został przewieziony do jednostki wojskowej w Wołgogradzie, zabroniono mu wjazdu na Białoruś przez następne 10 lat i wzięto pod straż.
– Jestem przeciwnikiem działań wojennych i krzywdzenia wszystkich i wszystkiego. Niektórzy zmobilizowani ludzie zgodzili się z moimi poglądami; potajemnie opuściłem jednostkę wojskową, wyjechałem taksówką z Wołgogradu w kierunku wsi Pałłasowka, gdzie nielegalnie przekroczyłem granicę w pobliżu miasta Żanibek – powiedział zmobilizowany Rosjanin.
W marcu Igor Sandżyjew dotarł do Uralska w zachodnim Kazachstanie, gdzie w miejscowym wydziale pracy i ochrony socjalnej złożył wniosek o nadanie statusu uchodźcy. Urzędnicy odrzucili jego wniosek, więc zwrócił się do oddziału Międzynarodowego Biura Praw Człowieka i Rządów Prawa. Organizacja napisała list do Ministerstwa Pracy i Ochrony Społecznej z prośbą o wyjaśnienie „bezprawności odmowy”.
– Uprawniony organ powinien był zarejestrować, przyjąć wniosek osoby ubiegającej się o azyl i wydać jej zaświadczenie o statusie uchodźcy. Następnie, zgodnie z naszym ustawodawstwem krajowym i zgodnie z Konwencją o Uchodźcach, w ciągu 90 dni upoważniony organ przeprowadza kontrolę, bada, potwierdza tożsamość – powiedział obrońca praw człowieka Paweł Koczetkow w rozmowie z naszą rosyjskojęzyczą stacją Vot Tak.
Ostatecznie przyjęto wniosek mężczyzny i przyznano mu tymczasowy status uchodźcy. Jednak Sandżyjewem zainteresowała się kazachska policja. Został on oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy Kazachstanu. Jak podaje Radio Azattyk, Rosjanin przyznał się do winy, ale poprosił o uchylenie wyroku deportacji.
Podczas rozprawy sądowej 2 maja dowiedział się, że komisja urzędowa odmówiła przyznania mu statusu uchodźcy. 3 maja sąd nakazał jego deportację i wydał zakaz wjazdu do Kazachstanu przez najbliższe pięć lat. Decyzja sądu nie weszła jeszcze w życie – zmobilizowany mężczyzna zamierza się od niej odwołać.
W Rosji za umyślną ucieczkę z jednostki wojskowej Igorowi Sandżyjewowi grozi do pięciu lat więzienia.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv