Tadżykistan: mieszkańcy przedmieść stolicy muszą się pozbyć zwierząt gospodarskich, bo "psują krajobraz"


Władze Duszanbe, stolicy Tadżykistanu, nakazały mieszkańcom wsi wcielonych w administracyjne granice miasta zaprzestanie trzymania w obejściach zwierząt gospodarskich i drobiu, ponieważ “godzi to w stołeczność miasta”. Spotkało się to z licznymi protestami, ponieważ żywy inwentarz stanowi podstawę ich utrzymania – poinformowała tadżykistańska sekcja portalu Radia Swoboda.

W 2021 roku na mocy decyzji rządu Tadżykistanu w administracyjne granice Duszanbe włączono obszar o powierzchni ponad 7 tys. hektarów i około 70 wiosek ze znajdującego się wówczas poza stolicą rejonu Rudaki. Dzięki temu ludność miasta przekroczyła milion mieszkańców.

Wiadomości
Nieletnie panny młode. W Tadżykistanie rośnie liczba ślubów z 17-latkami
2024.01.24 17:54

Nowym mieszkańcom stolicy dano dwa lata na pozbycie się zwierząt gospodarskich, ponieważ ich hodowla “nie licuje ze stołecznością miasta”. Obowiązujące w stolicy przepisy stanowią, że nie można na jej terenie trzymać bydła, osłów, królików i drobiu. Ograniczenia nie dotyczą psów, kotów i ptaków domowych (kanarków, papug itp.). Za naruszenie przepisów grozi grzywna.

Termin ten właśnie upłynął, tak więc władze miasta przypomniały o konieczności usunięcia żywego inwentarza z pejzażu miasta. Mieszkańcy nowo przyłączonych obszarów twierdzą jednak, że choć oficjalnie uważani są za mieszkańców stolicy, to warunki życia i jego standard odbiegają od miejskich, w związku z czym władze powinny cofnąć swoją decyzję i zezwolić im na hodowlę zwierząt gospodarskich i drobiu.

– Jeśli wziąć pod uwagę podatki, opłaty za wodę, inne usługi – wydaje się, że żyjemy w mieście, ale w rzeczywistości (…) mieszkamy na wsi – powiedział Radiu Swoboda Alimachmad Solijew, jeden z “nowych mieszkańców” stolicy. – Nadal ogrzewamy domy paliwem z łajna zwierząt i węglem (…) Podatek od nieruchomości wzrósł ośmiokrotnie  – dodaje mężczyzna.

Wiele osób przyznaje, że żyje z uprawy ziemi i hodowli zwierząt domowych. 65-letni Fatchułło Jorow twierdzi:

– Nasze warunki życia nie odpowiadają standardom miejskim. Żyjemy z hodowli bydła i drobiu oraz uprawy ziemi. Uprawiamy ziemniaki, cebulę, marchew, kukurydzę, buraki i inne warzywa, jesienią rzepę i rzodkiewkę. Zatrzymujemy coś dla siebie, a resztę sprzedajemy. Zostaje też coś na paszę dla bydła.

Wielu innych mieszkańców zaznacza, że będzie musiało pozostawić rodziny na pastwę losu, “rzucić wszystko” i wyjechać do Rosji na zarobek.

– Nie może tak być – twierdzą zgodnie.

Jak na razie nie wiadomo, czy władze cofną swoją decyzję – przekazało Radio Swoboda.

Położony w Azji Centralnej Tadżykistan był jedną z najbiedniejszych republik wchodzących w skład ZSRR; po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku stan ten się nie zmienił – kraj jest jednym z najbiedniejszych na świecie, a jednocześnie najbardziej skorumpowanych. Szacuje się, że około 1 mln obywateli (jedna ósma populacji) przebywa na emigracji zarobkowej, często nielegalnej – głównie w Rosji. Przekazy pieniężne od emigrantów zarobkowych stanowią nawet 40 proc. PKB kraju. Od 1994 r. krajem rządzi w sposób dyktatorski prezydent Emomali Rahmon.

Opinie
Rosja kolonizuje Tadżykistan
2020.02.01 17:01

Organizacje międzynarodowe wskazują, że jest to kraj, w którym notorycznie łamane są prawa człowieka. Opozycja polityczna, wolność religijna oraz wolność prasy de facto nie istnieją. Wielu ludzi niepopierających władzy przebywa albo w więzieniach, albo na emigracji. W stosunku do osób oskarżanych o przestępstwa.

jb/ belsat.eu wg PAP

Aktualności