W interesie Kremla jest utrudnienie szwedzkiej akcesji do NATO — ocenił Mikael Oestlund z Agencji Obrony Psychologicznej (MPF).
Z cytowanych przez gazetę Aftonbladet artykułów z rosyjskich mediów państwowych wynika, że Szwecja jest krajem niebezpiecznym dla muzułmanów, a państwo szwedzkie promuje możliwość palenia Koranu, a także chroni i wspiera tych, którzy dokonują takich aktów.
Według Mikaela Oestlunda wykorzystywany przez Rosję fałszywy przekaz na temat Szwecji rozpowszechniają zarówno zagraniczne kanały islamistyczne, mające wielu zwolenników w mediach społecznościowych, jak i osoby, które nie dostrzegają, że twierdzenia na temat Szwecji nie są prawdziwe.
– Są ludzie, którzy mogą czuć się wyobcowani i nie ufają szwedzkim władzom, oni są wykorzystywani przez siły, które chcą nam zaszkodzić – powiedział w rozmowie z gazetą Oestlund, szef działu komunikacji MPF.
Aktu spalenia Koranu dokonał w ubiegłym tygodniu w centrum Sztokholmu przed meczetem 37-letni imigrant z Iraku, który twierdzi, że w swojej ojczyźnie był prześladowany. Policja odmawiała mężczyźnie pozwolenia na demonstrację, powołując się na opinię służb specjalnych SÄPO o możliwym wzroście zagrożenia terrorystycznego. Dwie instancje sądu administracyjnego uchyliły jednak decyzję policji. W Szwecji prawo do wyrażania poglądów jest chronione w konstytucji.
Sprawca spalenia Koranu jest podejrzany o podżeganie do nienawiści, a dochodzenie w tej sprawie prowadzi szwedzka prokuratura.
W kilku krajach muzułmańskich doszło do antyszwedzkich protestów (np. polegających na paleniu szwedzkiej flagi). W czwartek tłum wdarł się na teren ambasady Szwecji w Bagdadzie, spalono szwedzką flagę oraz wybito okna. W internecie pojawiły się nawoływania do bojkotu produktów szwedzkich firm.
Akcesji Szwecji do NATO od roku sprzeciwia się Turcja, państwo będące członkiem Organizacji Współpracy Islamskiej, która w niedzielę wezwała kraje muzułmańskie do działań w obronie Koranu. Turcja oskarża również Szwecję o udzielanie schronienia kurdyjskim bojownikom i tureckiej opozycji. Ankara twierdzi, że to terroryści.
W styczniu populistyczni działacze również zorganizowali spalenie Koranu w Sztokholmie pod ambasadą Turcji. Wtedy również niszczono zdjęcia prezydenta Turcji. Recepa Tayyipa Erdogana. To również wywołało falę antyszwedzkich demonstracji i nastrojów w Turcji i innych krajach muzułmańskich oraz de facto zatrzymało proces ratyfikacji akcesji Turcji do NATO.
Jeden z aktywistów, który zaangażowany był w spalenie Koranu w styczniu, Chang Frick, kilka lat temu współpracował z rosyjską tubą propagandową Russia Today. Zainspirował do spalenia Koranu innego populistycznego działacza rodem z Danii, Rasmusa Paludana. Przyznał, że wpłacił kaucję za Paludana po tym jak został zatrzymany.
Premier Szwecji Ulf Kristersson powiedział wtedy, że Szwecja nie znajdowała się w tak trudnym położeniu, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, od czasu II wojny światowej. Dodał, że w Szwecji i poza Szwecją są siły, które chcą, by jej członkostwo w NATO się opóźniło.
O rasizm w związku ze spaleniem Koranu oskarżają Szwecję również Węgry. Są obok Turcji jedynym krajem NATO, który nie ratyfikował akcesji Szwecji do NATO ani nie ma w najbliższych miesiącach takich planów (przynajmniej oficjalnie). Budapeszt twierdzi też, że Sztokholm jakoby prowadzi antywęgierską politykę.
MaH/belsat.eu wg PAP