Od początku pełnowymiarowego konfliktu z Ukrainą Rosja poszukuje w tym kraju tajnych „amerykańskich laboratoriów biologicznych”, w których hodowane są czy to „komary bojowe”, czy „biologicznie zainfekowane” ptaki i nietoperze. Dziś rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti ujawniła kolejną tajemnicę – jak się okazuje, na Ukrainie hodowana była również „szarańcza bojowa”.
W artykule rosyjskiej agencji propagandowej RIA Nowosti czytamy, że w bazie ukraińskiej armii na „wyzwolonym” terytorium samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej znaleziono ślady hodowli „dużej liczby szarańczy”.
Wcześniej, według RIA, w tak zwanej ŁRL „znaleziono dokumenty dotyczące współpracy ukraińskiej armii z uniwersytetem badawczym w USA zajmującym się biomedycyną i badaniami nad wykorzystaniem szarańczy do celów wojskowych”. Według „znalezionego” listu ładunek z tego ośrodka badawczego miał zostać dostarczony do gospodarstwa rybnego w pobliżu Stanicy Ługańskiej.
– Jeśli spojrzeć na otwarte źródła w internecie, ten uniwersytet (Washington University in St. Louis) zajmował się hodowlą owadów bojowych, jako pierwszy rozpoczął eksperymenty na szarańczy. I to właśnie ładunek tego uniwersytetu, zgodnie z dokumentami, przybył na terytorium tego łowiska, gdzie znajdowała się baza ukraińskich sił zbrojnych – powiedziała rosyjska żołnierka, pokazując hangar, do którego rzekomo przywieziono ładunek i gdzie „hodowano szarańczę”.
Uniwersytety amerykańskie faktycznie zajmowały się szarańczą, aczkolwiek szarańczą afrykańską oraz cykadami. Był to duży program badawczy, obejmujący głównie badanie mechanizmu łączenia się tych owadów w stada.
W reportażu pokazano również rzekomy list zawierający „dowody na współpracę Ukrainy z amerykańskim ośrodkiem”. Jednak, jak zauważają ukraińscy blogerzy, list ten jest oczywistym fałszerstwem, ponieważ zawiera literę „г” („год” – „rok” po rosyjsku) zamiast litery „р” („рiк” – rok po ukraińsku).
Według „żołnierki” ślady nimf (wczesnego etapu rozwoju owadów) szarańczy znaleziono w jednym z hangarów dawnej farmy rybnej.
– Szarańczy było tu dużo (w wiosce w pobliżu gospodarstwa rybnego) w 2019 roku… Na początku czołgały się (ze stawu w pobliżu gospodarstwa rybnego), a następnie ukraińska armia podpaliła las i poleciały w ogromnych chmurach w kierunku Ługańska. Leciały od strony farmy rybnej, ale jak się tam dostały, nie wiem – cytuje RIA Nowosti lokalnego mieszkańca.
Pod koniec lipca 2019 roku odnotowano inwazję szarańczy w samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej i obwodzie rostowskim w Rosji. W tym czasie wiele rosyjskich mediów donosiło, że stado szarańczy przeleciało z kontrolowanej wówczas przez Kijów Stanicy Ługańskiej przez rzekę Derkuł na terytorium Rosji. Po wylądowaniu na rosyjskich polach chmara owadów zniszczyła do 40 hektarów kukurydzy w ciągu kilku godzin. Szarańcza wędrowna (Locusta migratoria) występuje na terenach stepowych Eurazji naturalnie i co kilka lat faktycznie następuje masowe pojawienie się dorosłych postaci tych owadów (pojaw).
Rosja od miesięcy, nie przedstawiając żadnych dowodów, oskarża Ukrainę i USA o tworzenie laboratoriów z bronią biologiczną, plany szkolenia zatrutych ptaków i nietoperzy bojowych, które, migrując nad Rosją, miałyby rozsiewać choroby. Ostatnią kampanią dezinformacyjną Rosji była zmasowana akcja propagandowa, mająca na celu przekonanie, że Ukraina chciała użyć „brudnej bomby”, by następnie „oskarżyć o to Rosję”.
lp, ur/ belsat.eu wg RIA, inf. wł.