Rosyjski opozycjonista Dmitrij Gudkow poinformował, że w Dniu Zwycięstwa Władimir Putin może ogłosić przyłączenie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych do Federacji Rosyjskiej. W wywiadzie dla portalu Apostrof polityk podkreślił, że działania i wypowiedzi Putina mogą doprowadzić do rozłamu w rosyjskim społeczeństwie i rozgniewać oligarchów.
Dmitrij Gudkow uważa, że “przyłączenie” DRL i ŁRL nie może przynieść Rosji żadnych korzyści.
– Dla Władimira Putina po prostu nie ma dobrego rozwiązania. Wszystko, co może zademonstrować 9 maja to próba zachowania dobrej miny do złej gry. Zdobycie DRL i ŁRL zostanie w Rosji niedocenione. Skoro jeszcze niedawno mówili, że zdobędziemy Kijów, postawimy tam naszych ludzi, pokonamy NATO i przeprowadzimy paradę w centrum ukraińskiej stolicy, to karmili publikę telewizji. A teraz nagle mówimy, że z Kijowem nie wyszło, z Odessą nie wyszło, z Charkowem się nie udało. Ale za to będziemy mieć DRL i ŁRL, których nikt nie potrzebuje. Tym bardziej, że to bardzo kosztowna sprawa. Trzeba będzie wspierać zrujnowane miasta, wsie, w warunkach, w których obszar ten zbliża się do katastrofy – tłumaczy polityk.
Według Gudkowa, przyłączenie samozwańczych republik może spowodować poważny rozłam wśród rosyjskiej elity.
– Innymi słowy, to po prostu próba udowodnienia czegoś. Ale wydaje mi się, że jeśli Putin zaprezentuje ŁRL i DRL, to wywoła to poważny rozłam wśród elity, której niezadowolenie już dojrzewa. Wyobrażacie sobie, ile do tej pory stracił rosyjski biznes? Widziałem wczoraj listę Forbes. Rosjanie na liście Forbes stracili 42 proc. swojego kapitału. 42 proc. to prawie połowa – dodał.
Gudkow dodaje, że od początku wojny oligarchowie stracili dziesiątki miliardów dolarów i gdy zrozumieją, że stało się to przez Putina, ich stosunek do prezydenta i wojny gwałtownie się zmieni.
zch,pj/belsat.eu
