Członkostwo Białoruskiego Czerwonego Krzyża (BCzK) w Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC) zostało od dziś zawieszone. Poinformowano o tym w komunikacie prasowym opublikowanym na stronie internetowej organizacji.
W dokumencie poinformowano, że taki krok został podjęty ze względu na fakt, że BCzK odmówił usunięcia swojego szefa Dzmitryja Szaucowa ze stanowiska. Zarzuty wobec niego były spowodowane jego wypowiedziami, w tym na temat broni jądrowej i deportowania ukraińskich dzieci na Białoruś, a także jego wizytą w okupowanych przez Rosjan ukraińskich miastach Ługańsk i Donieck.
Białoruski Czerwony Krzyż nie zaprzecza, że jego szef udał się na terytorium Ukrainy okupowane przez wojska rosyjskie. Twierdzi jednak, że podróż była podyktowana „potrzebą ochrony reputacji Republiki Białorusi, Narodowego Stowarzyszenia i Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca jako całości przed możliwymi oskarżeniami o uprowadzenie dzieci ze wspomnianych terytoriów”. Słowa Szaucowa sugerowały jednak coś przeciwnego: przyznał się on do udziału w uprowadzeniach ukraińskich dzieci.
W oświadczeniu nie wspomniano, że Dzmitryj Szaucou podróżował na okupowane terytoria Ukrainy w ubraniach z naszywką „Z” – symbolem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Od dziś Białoruski Czerwony Krzyż traci prawa członka IFRC. Wszelkie nowe fundusze dla BCzK również zostaną zawieszone. Ponadto BCzK nie będzie mógł uczestniczyć w Zgromadzeniu Ogólnym organizacji, głosować ani być wybieranym na żadnych spotkaniach statutowych.
Białoruski Czerwony Krzyż może zostać przywrócony po tym, jak uszanuje decyzję zarządu o usunięciu Szewcowa ze stanowiska sekretarza generalnego krajowego stowarzyszenia.
– IFRC oceni sytuację wraz z władzami i innymi zainteresowanymi stronami, aby określić najlepsze podejście do zapewnienia wrażliwym społecznościom pomocy humanitarnej – czytamy w dokumencie.
Dzmitryj Szaucou to lekarz, ale również urzędnik państwowy reżimu Alaksandra Łukaszenki. Dwie kadencje zasiadał w białoruskim parlamencie, był członkiem i przewodniczącym szeregu państwowych organizacji i instytucji. Występuje też w państwowej telewizji jako ekspert ds. medycyny, ale też komentator polityczny – m.in. opowiadał o rzekomych amerykańskich „biolaboratoriach” na Ukrainie.
Prezesem Białoruskiego Czerwonego Krzyża został we wrześniu 2021 roku, krótko przed eskalacją kryzysu migracyjnego na granicy Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą. W nowej roli oskarżał m.in. Europę o „brak humanizmu” wobec nielegalnych migrantów. Zasłynął też z wypowiedzi o „konieczności leczenia homoseksualizmu”.
pp/belsat.eu