W swoim przemówieniu na uroczystym spotkaniu przed Dniem Niepodległości po raz kolejny odniósł się do tematu planowanego rozmieszczenia najemników Grupy Wagnera na Białorusi i próbował „uspokoić” zaniepokojonych Białorusinów.
– Teraz (nie z Białorusi) rozdmuchali i jest rozdmuchują problem wokół prywatnej firmy wojskowej Wagner. Uspokójcie się. Gdyby udało się ich tu zaprosić (na ich koszt), byłoby to z korzyścią dla naszej armii. To najlepiej przygotowani ludzie – powiedział Alaksandr Łukaszenka. – Mówią: „Tam są więźniowie”. Słuchajcie, wszyscy żołnierze, którzy tam byli z grona skazanych, niestety już zginęli. I jeszcze jeden niuans, którego oni [na Zachodzie] nie chcą wyjaśniać: skazańcy byli zwalniani z więzień w Rosji tylko na rosyjski front. Ani jedna osoba nie wyjeżdża za granicę.
Jednocześnie przypomniał o zatrzymaniu wagnerowców na Białorusi latem 2020 r., przed wyborami prezydenckimi.
– Wypuściliśmy ich z Bogiem. I od tego czasu są nam wdzięczni. I zawsze w mojej intencji stawiali świecę w cerkwi.
Łukaszenka uważa, że wagnerowcy nie są straszni, bo „to ludzie, którzy odbyli służbę w wojsku, którzy przeszli przez wojny”. I w tych wojnach „walczyli na całym świecie o normalną cywilizację. Dlatego martwią się w związku z nimi tylko ci, którzy należą do nienormalnych”:
– Zaczęli dzwonić do dyktatora na Białorusi: „To jest złe, to jest zły sygnał”. A dlaczego źle? Dlaczego jest to złe dla Francuzów? Ponieważ ci “wagnerowcy” w Afryce (wiecie w jakich krajach) pobili tych Francuzów, tylko pył się unosił. Oczywiście, że im się to nie podoba – skonkludował białoruski dyktator.
O tym, że po przerwaniu pochodu na Moskwę Jewgienij Prigożyn ma “wyjechać na Białoruś”, powiedział w sobotę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Z kolei w poniedziałek Władimir Putin oświadczył, że jeśli wagnerowcy chcą, to też mogą udać się w tym kierunku.
W środę Alaksandr Łukaszenka potwierdził, że szef Grupy Wagnera jest już na Białorusi. Na lotnisku wojskowym w Maczuliszczach wylądowały dwa jego samoloty, które wieczorem wróciły do Petersburga. Nie wiadomo jednak, czy oligarcha przyleciał którymś z nich.
Według The New York Times pod Osipowiczami powstaje obóz dla wagnerowców pod Osipowiczami na 8 tysięcy osób. Jego istnienia nie potwierdzają jednak władze rejonu osipowickiego.
pj/belsat.eu