Po ataku dronów na Kreml na początku maja, który rosyjskie władze nazwały „próbą zamachu” na Władimira Putina, ukraińskie drony spadły w pobliżu drugiej rezydencji prezydenta Rosji w podmoskiewskim Nowo-Ogariowie, podczas gdy on tam przebywał – donosi Moscow Times.
W czasie ataku dronów na stolicę Rosji we wtorek 30 maja, Władimir Putin prawdopodobnie przebywał w swojej rezydencji w Nowo-Ogariowie, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla jego bezpieczeństwa, powiedziało Moscow Times źródło bliskie Kremlowi, które prosiło o anonimowość.
Według niego, Putin został obudzony przez służby bezpieczeństwa we wczesnych godzinach porannych z powodu zagrożenia z powietrza.
Drony atakujące zachodnie dzielnice obwodu moskiewskiego zostały zestrzelone, w szczególności w pobliżu wsi Romaszkowo i Razdory, powiedział deputowany Dumy Państwowej Aleksander Chinstein wkrótce po nalocie.
Mieszkaniec najbogatszej podmiejskiej dzielnicy Rubliowka, gdzie mieszka rosyjska elita, w tym ta polityczna, sąsiadującej z rezydencją prezydencką, powiedział portalowi, że wybuchy obudziły go około 6 rano.
Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow również powiedział, że „był zmuszony obudzić się wcześniej niż zwykle”.
– Dzień pracy prezydenta rozpoczął się dość wcześnie – powiedział na briefingu.
Według Pieskowa Putin „otrzymywał informacje operacyjne na bieżąco” od Ministerstwa Obrony, mera Moskwy, gubernatora obwodu moskiewskiego i Ministerstwa do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych. Pieskow nie sprecyzował jednak, czy prezydent spędził noc w swojej rezydencji pod Moskwą, czy gdzie indziej.
Jak pisze Moscow Times, rosyjskie władze zaczęły przygotowywać się do ewentualnego ataku na rezydencję Putina już zimą, kiedy Ukraińcy uderzyli w lotniska wojskowe Engels i Diagiliewo w obwodach saratowskim i riazańskim.
W styczniu wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze Pancyr-S pojawiły się na budynkach w pobliżu Kremla w centrum Moskwy, a także 10 kilometrów od Nowo-Ogariowo. Inna wyrzutnia została zauważona w pobliżu jednej z rezydencji Putina w północno-zachodnim rejonie obwodu nowogrodzkiego mniej więcej w tym samym czasie.
Rosyjska propaganda nazwała atak dronów na Moskwę „pomyślnie odpartym” i pochwaliła Ministerstwo Obrony za jego pracę. Putin pojawił się publicznie po nalocie, wyglądając na zmęczonego i mówiąc niepewnie – czytamy na łamach Moscow Times. Określił pracę systemów obrony powietrznej jako „normalną” i „zadowalającą”, przyznając jednocześnie, że „jest jeszcze wiele do zrobienia”.
– Mieliśmy do czynienia z tymi samymi problemami w Syrii – powiedział, dodając, że stołeczny system obrony powietrznej wymaga „zagęszczenia”.
Andriej Kartapołow, szef komisji ds. obrony Dumy Państwowej, komentując atak, powiedział, że zasadniczo nie warto polegać na systemach obrony powietrznej.
– Mamy bardzo duży kraj i zawsze znajdzie się luka, przez którą dron może przelecieć, omijając obszary obrony powietrznej – wyjaśnił.
lp/ belsat.eu wg Moscow Times