Alaksandr Łukaszenka stwierdził tak na spotkaniu z uczestnikami 52. posiedzenia Rady Szefów Organów Bezpieczeństwa i Służb Specjalnych państw członkowskich Wspólnoty Niepodległych Państw, napisała rządowa białoruska agencja informacyjna BiełTA.
– Jeśli chodzi o Białoruś, to mogę zaznaczyć, że w Polsce, na Litwie i niestety na Ukrainie szkoli się członków nielegalnych formacji zbrojnych, podejmuje się próby tworzenia uśpionych komórek ekstremistycznych bezpośrednio w kraju. Świadczą o tym ostatnie fakty – powiedział Alaksandr Łukaszenka na wideo opublikowanym przez jego służbę prasową.
Według niego oznacza to, że “przygotowywany jest siłowy scenariusz zmiany władzy”. Łukaszenka zapewnił, że jego służby to widzą i nie pozwolą na taki rozwój wypadków.
– Ten fakt sugeruje, że nie zostawią nas samych. Bojownicy szkolą się na Ukrainie, są testowani na froncie. Tam ginie część zbiegłych Białorusinów. W Polsce, na Litwie, w Czechach przygotowywane są oddziały, które w odpowiednim czasie zostaną przerzucone na Białoruś. I to już nie jest rok 2020, kiedy dziewczynki chodziły na demonstracje w białych krótkich spódniczkach z kwiatami. Ludzie są już gotowi, by tu przyjechać z bronią w ręku – dodał.
Według oceny niezależnych ekspertów wojskowych armia Białorusi mimo łącznej liczebności 60 tysięcy etatów ma jedynie około 18 do 20 tysięcy żołnierzy zdolnych do prowadzenia walki w polu. Ostatnio władze w Mińsku zaczęły tworzyć jednostki samoobrony w rejonach wzdłuż granic z Polską i Ukrainą. Jednak siły te składają się w większości z leciwych rezerwistów, a stopień ich lojalności wobec reżimu w sytuacji krytycznej według ocen ekspertów nie jest do przewidzenia.
pj/belsat.eu wg East24.info