Polska „przyspiesza rozpad Sumerii”. Kremlowscy propagandyści zachwyceni sytuacją na granicy


Propaganda to nie tylko zmanipulowane lub całkowicie wymyślone doniesienia, nie tylko nienawistne lub zakłamane „opinie” „publicystów”. Propaganda działa także wtedy, gdy zestawia najzupełniej prawdziwe informacje pasujące pod założoną tezę. Właściwie ten przejaw propagandy jest nawet najbardziej niepokojący. Oznacza, że propagandyści osiągają swój cel i nawet nie muszą się wysilać, wystarczy, że „tylko informują”. I tak jest z blokadą granicy i zbożowym sporem polsko-ukraińskim.

Ilość wiadomości na ten temat w kremlowskich mediach jest w tym tygodniu ogromna. Ale co najbardziej ciekawe, te wiadomości są… rzetelne. To znaczy, oparte na polskich lub zachodnich mediach albo agencjach. Suche info. Wypowiedzi polskich polityków, ukraińskich polityków, polityków z innych krajów, działania protestujących. Wszystkie pasują do dawno rysowanego przez moskiewską propagandę obrazka, że polsko-ukraińskie zbliżenie i pomoc Zachodu dla Ukrainy to zjawisko tymczasowe, niedługo to się skończy i Ukraina padnie.

Opinie
Wysypane zboże jak rozlane mleko…
2024.02.21 08:40

Propagandyści w ogóle nie muszą się wysilać, wystarczy że z zadowoleniem taśmowo wrzucają metodą kopiuj-wklej nowe wieści na ten temat. Jedynym propagandowym zabiegiem jest ogromna ilość tych newsów. Rosyjski czytelnik ma odnieść wrażenie, że dzieje się coś bardzo ważnego i negatywnego w relacjach polsko-ukraińskich, że krach jest bliski, a w efekcie bliskie jest zwycięstwo Rosji. A poza tym może się pocieszyć, że na Ukrainie i w Polsce jest źle, a w Rosji dobrze (choć rzeczywistość wokół niego skrzeczy).

Raport
Brytyjski wywiad: to przez inwazję na Ukrainę w Rosji jest coraz więcej awarii sieci ciepłowniczych
2024.01.25 14:28

W ostatnich dniach ukraińskie i zachodnie media piszą o tym, że trwa operacja hybrydowa Rosji nie tylko przeciwko Ukrainie, ale też przeciwko Zachodowi. Mają być w niej używane także narzędzia sztucznej inteligencji. Jeżeli to prawda, i jeżeli rosyjskie narzędzia wpłynęły na to, że nie tylko rzeczywistość wirtualna, ale ta jak najbardziej realna odpowiada ich tezom, to nie tylko Ukraina, ale cały wolny świat ma wielki problem.

W zalewie newsów z blokady granicy i o napięciach polsko-ukraińskich na najwyższym szczeblu trudno znaleźć więc jakikolwiek komentarz. W sukurs przyszła niezrównana w propagandzie Komsomolska Prawda. Ale o tym później. Najpierw na uwagę zasługuje komentarz portalu Dzen.ru, bo tam pojawia się pewien nowy zabieg propagandowy wobec samej Ukrainy.

– Polska podnosi stawkę i przyspiesza rozpad Sumerii, Rosja popiera – czytamy w tytule tego komentarza na portalu Dzen.ru.

o co chodzi, zboże, blokada, granica, propaganda, wojna hybrydowa, Rosja, Ukraina, wojna na Ukrainie, najnowsze wiadomości, Donald Tusk, rolnicy
Screen: dzien.ru

O co chodzi? Jaka Sumeria? Warto to wyjaśnić, bo w tekście tym Sumerowie i Sumeria są wspominani wręcz obsesyjnie. Być może częściej będziemy słyszeć o Sumerach przy innych okazjach.

Trzeba było trochę poszperać w internecie, żeby zorientować się, o co chodzi. Otóż jest to nowe pogardliwe określenie Ukrainy i Ukraińców. Nawiązanie do tego, że kilka lat temu znana ukraińska piosenkarka, zwyciężczyni Eurowizji Rusłana powiedziała, że korzenie ukraińskie sięgają głęboko, można je wywieść nawet od starożytnych imperiów i ludów jak Sumerowie czy Sarmaci czy Scytowie. Zresztą, niektórzy historycy czy ideologowie ukraińskości też czasem o tym mówią.

Można to różnie odbierać. Jako wyraz megalomanii i ahistoryczności, bo wywodzenie współczesnych narodów bezpośrednio od pradawnych cywilizacji to coś, co dawno już obaliła nauka. Oczywiście, są przypadki jak Indie, Chiny, Grecja, Włochy (Rzym) czy nawet Gruzja i Armenia, które mogą powoływać się na tysiące lat historii. Ale nawet w tych przypadkach jest to warunkowe.

Jeśli zaś chodzi o megalomanię, to Ukraińcy nigdy nie prześcigną w niej Rosji, która od wieków wymyśla na temat swoich korzeni niestworzone, nomen omen, historie. Począwszy od koncepcji  tzw. Trzeciego Rzymu po współczesną ideologię eurazjatyzmu, w którą wierzy wielu Rosjan. Albo na przykład ostatnie wywody Władimira Putina, który przekonywał Tuckera Carlsona, że Rosja zaczęła się w IX wieku. Nawet nie Ruś, ale właśnie użył słowa „Rosja”. Były też wypowiedzi byłego szefa Rosmoskosu Dmitrija Rogozina, że planeta Wenus to terytorium Rosji. Tego jest mnóstwo, są nawet ezoteryczne koncepcje historii Rosji. Putin nawiązuje nawet do Mordoru z „Władcy Pierścieni”. Jakoś nie śmieszy to kremlowskich mediów.

Analiza
Putin w Krainie Czarów
2023.12.26 14:26

Wypowiedzi o starożytnych korzeniach Ukrainy można też odczytywać jako część trwającej na Ukrainie ożywionej dyskusji tożsamościowej – na co się powoływać, co to właściwie jest Ukraina. To akurat zdrowy objaw.

Oczywiście przesadą, megalomanią lub ignorancją jest wywodzenie Ukrainy z Mezopotamii. Lecz faktem jest, że istniało imperium, czy też terytorium Sarmatów, z którymi spokrewnieni byli Scytowie. Sarmaci zajmowali też tereny dawnej Mezopotamii (skąd wywodzili się Sumerowie) i panowali od obszarów dzisiejszej Ukrainy aż po Indie. Zresztą, zajmowali też tereny dzisiejszej południowej Rosji. Niewiele o Sarmatach wiadomo, jak w ogóle niewiele wiadomo o starożytności, może poza Grecją czy Rzymem, które pozostawiły sporo źródeł pisanych.

Niemniej jednak, ten mit nie jest nowy i są podstawy, żeby fantazjować, jeśli ktoś lubi. Żeby daleko nie szukać – wszyscy wiemy ze szkoły, że szlachta Rzeczpospolitej (sama często mająca ruskie korzenie) wywodziła swój rodowód od Sarmatów. Można więc zinterpretować to tak, że krążące po Ukrainie niesprawdzone idee są jakimś dalekim echem mitu sarmackiego.

Inna sprawa, że Ukraina (jako terytorium) ma rzeczywiście dobrze udokumentowane związki ze starożytnością. Wybrzeże Morza Czarnego było częścią świata hellenistycznego, basen Morza Czarnego, w tym terytorium Ukrainy, pojawia się w mitologii greckiej, miasta ukraińskie (np. na Krymie) mają greckie nazwy jak Teodozja czy Eupatoria.

Zostawmy jednak starożytność i wróćmy do trzeciej dekady XXI wieku oraz wątków polskich. W tekście o „Sumerii” czytamy:

– Premier Donald Tusk mocno rozczarował starożytnych sumeryjskich sąsiadów. Warszawa szykuje się do pełnego zamknięcia granicy i zatrzymania eksportu i importu sąsiadów.

To nawiązanie do słów premiera Polski o tym, że brany jest pod uwagę jest wariant tymczasowego zamknięcia granicy z Ukrainą. Premier Polski w ostatnich dniach mówił też, że rozważany jest wariant, by uznać granicę z Ukrainą za obiekt strategiczny, ale o tym oczywiście nie ma w tekście, bo nie pasuje do założonej tezy.

Aktualizacja
Tusk: rozmawiamy ze stroną ukraińską o całkowitym zamknięciu granicy. Kijów odrzuca taką możliwość
2024.02.29 08:17

Portal pisze, że obrót handlowy „Polski z Sumerią” to w 2023 roku ponad 15 mld dolarów, przy czym eksport polski „do Sumerii” to 11,5 mld, a import 4,6 mld.

– Dla Sumerów Polska jest drugim partnerem handlowym, jej udział w rynku to 22 proc. Jest też głównym rynkiem zbytu dla jej produktów. Na ten rynek pracuje ponad jedna piąta ludności Sumerii. Gdy Warszawa wprowadzi ograniczenia handlowe, Sumerzy stracą setki tysięcy miejsc pracy. Z jednej strony, to korzystne dla Rosji, bo masowe zamknięcie firm pozbawi budżet przeciwnika miliardy dolarów. Im mniej pieniędzy, tym przeciwnik słabszy. W tym sensie działania Polski są na rękę Rosji. Ale ciekawe jest co innego, dzisiejsze protesty i mitingi na granicy przeszkadzają w znacznym stopniu i powstrzymują samochody i platformy z produktami kompleksu wojskowo-przemysłowego dla Sumerii, pomocą humanitarną i sprzętem, co bez wątpienia pomaga naszym chłopcom na linii frontu – czytamy.

Komentarze
Kowal: nie oceniajmy relacji Polski z Ukrainą po blokadach
2024.03.01 12:00

Warto zwrócić uwagę, że tego rodzaju Rosjanie cieszą się z utrudnienia dostaw nawet pomocy humanitarnej dla cywilnych Ukraińców, których uważają ze część swojego narodu. Specyficzne to „braterstwo”.

Niepodpisany „ekspert” twierdzi, że „Polska zaczęła wprowadzać przeciwko Sumerii restrykcje gospodarcze, które znacznie osłabiają sąsiada i niszczą instytucje państwowe z powodu niedofinansowania”.

– W warunkach deficytu sumeryjskiego budżetu, to na tyle krytyczne, że znacznie przyspiesza rozpad „starożytnosumeryjskiskiego” terytorium – pisze portal.

Opinie
Katastrofą dla polskich rolników będzie blokada eksportu na Ukrainę
2024.02.23 16:08

Twierdzi też, że „zwykli Polacy nie mogą doczekać się tego, by ich rząd zakazał importu produkcji sumeryjskiej i opublikowali popularne rolki, jak wyrzucają i spuszczają sumeryjskie produkty do kanalizacji”.

– Od miłości do nienawiści, jak to mówią, tylko jeden krok. A jak się obejmowali (…)? Wszystkim wszystkiego dobrego! – kończy się artykuł zadowolonego z sytuacji publicysty.

Media
„Polacy proszą Putina o rozprawienie się z Ukrainą”. Polska w rosyjskiej propagandzie
2024.02.23 08:00

Komsomolska Prawda pisze natomiast, że „Polska pokazała Ukrainie szeroki uśmiech”, bo „Warszawa jest gotowa na bezprecedensowy krok”.

To znowu nawiązanie do słów premiera Polski o wariancie zamknięcia granicy.

– Słynna „przyjaźń” polsko-ukraińska już skwierczy całą parą, wypuszczając fajerwerki na pół nieba. Mało było blokady granicy przez polskich rolników. W najbliższych dniach znowu przyłączą się do nich transportowcy. Mało było poniżenia ukraińskiego premiera Denysa Szmhala, który śmigał na granicę, w połowie zgięty, oczekując polskiego premiera. Jak dotąd – bez rezultatu. Jak się okazało, mało było też 12 wagonów ukraińskiej kukurydzy, wysypanej przez polskich protestujących na granicy. Oficjalnie poinformowali o 8 wagonach, ale osobiście policzyłem na zdjęciach – równo 12 – pisze publicysta i, jak widać, „dziennikarz śledczy” Aleksandr Griszyn.

Żeby nie było jednak tak miło o Polakach, okazuje się, że wciąż są też „źli” Polacy. Ale, jak wynika z kontekstu, nie są to „zwykli Polacy”, lecz narzędzia władzy.

Jak wiadomo, na rocznicę pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę protestujący w Warszawie wysypali obornik pod willą rosyjskiego ambasadora. To musiała być skuteczna akcja, bo najwyraźniej putinowscy dyplomaci poczuli się urażeni i usilnie starają się robić dobrą minę do złej gry.

Fotoreportaż
„Jesteśmy z Wami”. Przez Warszawę przeszła wielotysięczna demonstracja solidarności z Ukrainą
2024.02.24 21:10

W Moskwie pojawili się, jak ich opisuje reżimowa agencja TASS, „aktywiści” którzy wylali obornik pod ambasadami Polski i Szwecji. Przy czym wylali je z worków z flagą ukraińską. Wiadomo, że w Rosji nie ma niezależnych aktywistów, bo kończą jak Aleksiej Nawalny. Musieli być to więc „aktywiści”.

Po spontanicznej akcji rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, jak się okazuje, zażartowała. Portal TASS musiał podkreślić, że to żart i ironia, bo inaczej może nikt by się nie zorientował.

Zacharowa oświadczyła, że w Polsce akcja była z podpuszczenia, „jeśli nie przy wsparciu” władz. W domyśle – w przeciwieństwie do tej w Moskwie, zupełnie spontanicznej. Grzmiała, że to było naruszenie Konwencji Wiedeńskiej, zasad i moralności.

Ale, jak napisała Zacharowa dalej, „dziś ambasady Polski i jeszcze jednego kraju UE wyróżniającego się idealną rusofobią – Szwecji otrzymały lustrzaną, symetryczną odpowiedź od nieobojętnych patriotów”.

Okazuje się, że to już nie jest naruszenie konwencji, zasad i moralności.

Ciekawe wątki polskie są też w propagandzie łukaszenkowskiej. Coraz mniej jest zapowiedzi zamknięcia Biełsatu, właściwie w ogóle zaniknęły. Tylko kanał łukaszenkowski Żołtyje Sliwy, udający „dobrze poinformowany” tropi każdy krok w internecie dyrektor Biełsatu Agnieszki Romaszewskiej-Guzy. Przybiera to znowu groteskowe formy, gdy z narzekania na Pocztę Polską (kto w Polsce nie narzeka?) łukaszenkowscy propagandyści wyciągnęli daleko idące wnioski co do finansów Biełsatu.

W ostatnich dniach reżim żył jednak swoimi „wyborami parlamentarnymi”. Zaprosił „międzynarodowych obserwatorów”. Reżimowa agencja BiełTA przedstawia jednego z nich – to „dziennikarz-politolog Ronald Lasecki”.

– Przyjechałem do Mińska jako niezależny obserwator. Byłem już w trzech punktach wyborczych w Mińsku, zapoznałem się z pracą komisji wyborczych i przebiegiem wyborów. Przyjdzie odwiedzić jeszcze kilka punktów. Oczywiście, wcześniej zaznajomiłem się z Konstytucją Białorusi, z innymi dokumentami. Dlatego mogę powiedzieć, opierając się na tym, co widziałem: wszystko było w porządku. Była możliwość zadawania interesujących pytań i uzyskiwania wyjaśnień – powiedział „dziennikarz-politolog”.

Wiadomości
„Nie miały nic wspólnego z demokracją”. MSZ RP skomentowało wybory na Białorusi
2024.02.28 13:36

W polskim internecie można znaleźć informacje, że Ronald Lasecki to „główny ideolog i rzecznik prasowy” organizacji Falanga, jego publikacje są na różnych niszowych stronach, np. Organizacji Monarchistów Polskich.

Ciekawy artykuł na jego temat można znaleźć na stronie spidersweb.pl 19 września zeszłego roku.

– Kilka dni temu w Warszawie miał miejsce kongres założycielski Fundacji Patriarchat, którego pomysłodawcą jest Mateusz Curzydło. Na spotkaniu pojawili się także prawicowy publicysta Ronald Lasecki oraz Janusz Korwin-Mikke, guru mizoginów, który rozmarzony stwierdził, że demokracja powinna upaść, a nowym ustrojem w Polsce miałby być sułtanat. Padły także postulaty o tym, by kobiety, które, jak „chcą coś osiągnąć, to biorą sobie faceta”, nie głosowały. Do dyskusji włączył się również wspomniany już wcześniej Ronald Lasecki, który może otwierać szampana, ponieważ jego słowa są obecnie jedną z najczęściej cytowanych w mediach wypowiedzi: „No i to jest tak naprawdę, jeżeli mówimy o relacji między kobietami a mężczyznami, moim zdaniem, układ zdrowy. Układ patriarchalny i esencjonalny, dbamy o dobro należących do siebie kobiet, ale traktujemy je nie jako partnerów, ale jako część dobytku”.

Raport
Miss Białorusi, „partnerka” syna i modelki. Kim są nowe dziewczyny w otoczeniu Łukaszenki?
2023.12.16 11:47

W rozmowie z Biełtą ten właśnie „dziennikarz-politolog” powiedział, że był na Białorusi 15 lat temu, objechał miasta takie jak Mińsk, Mohylew, Bobrujsk, Brześć i Grodno, i zapewnił, że „dużo się zmieniło”, „pojawiło się niemało nowych budynków”. Pochwalił, że na Białorusi panuje „porządek i bezpieczeństwo”, „spokojna atmosfera”, jest „wielu dobrych ludzi”. Wyraził chęć częstszego przyjeżdżania na Białoruś i stwierdził, że „polski i białoruski naród powinny się przyjaźnić”.

Narzekał, że trudno Białorusinom uzyskać polskie wizy, i że po powrocie do Polski zwróci na to uwagę „jako dziennikarz”. Mówił, że „między naszymi krajami jest dużo związków komercyjnych i kontaktów między biznesmenami, między rodzinami, które żyją po obu stronach granicy”, „dlatego reżim wizowy z polskiej strony granicy należy zmienić, żeby ludzie mogli odwiedzać Polskę.

Oczywiście nie powiedział nic na ten temat, że do Polski od czasu stłumienia protestów przeciwko sfałszowanym wyborom przyjechało i osiedliło się ćwierć miliona Białorusinów, w tym biznesmenów. I nie planują powracać na Białoruś, dopóki rządzi tam Alaksandr Łukaszenka.

Wiadomości
Łukaszenka zareagował na śledztwo Biełsatu: w ogóle nie byłem zaszczepiony
2024.02.20 19:11

Lasecki chwali władze na Białorusi za to, że nie ma wiz dla Polaków, co oznacza, że „wasz kraj jest otwarty”.

– Polska i Białoruś dużo wycierpiały w czasie wojen. Trzeba pracować nad tym, żeby nie było konfliktów między Zachodem a Wschodem – stwierdził.

Ale w innym programie na kanale YouTube Biełty nie było już tak miło. Szef rady ekspertów Fundacji Rozwoju Strategicznego, rosyjski politolog Igor Szatrow, powiedział między innymi, że Polska była mentalnie i politycznie normalna tylko w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Nie wymienił czasów zaborów, ale może dlatego, że Moskwa nie utrzymywała wtedy fikcji, że istnieje jakieś niepodległe państwo polskie.

– Marzenie o Polsce „od morza do morza”, jakiegoś imperium, co jaki czas wraca – powiedział „ekspert”.

Jak dodał, nazizm w Niemczech pojawił się, gdy kraj przeżywał wielkie trudności.

– W Polsce jest podobna sytuacja. Gdy zaczynają się problemy, wszystkiemu winna jest Rosja – w tym także Białoruś. Przecież zdaniem Polaków w czasie Związku Radzieckiego Rosja pomogła oderwać jakoby polskie ziemie – stwierdził.

Aktualizacja
Władimir Putin zarzucił Polsce kolaborację z Hitlerem
2024.02.09 11:40

Bardzo znamienne i na swój sposób szczere są te słowa rosyjskiego propagandysty wypowiedziane w łukaszenkowskiej agencji: Rosja to „w tym także Białoruś”, a Polska była „normalna” tylko za rządów z sowieckiego nadania.

A tymczasem trwa blokada granicy polsko-ukraińskiej, sami Polacy kłócą się też między sobą.

Raport
„Majdan 3”. Ostrzeżenie przed rosyjską operacją wymierzoną w pomoc Zachodu dla Ukrainy
2024.02.27 18:53

MaH/belsat.eu

Aktualności