Premier Izraela Beniamin Netanjahu dopuścił dostawy broni dla Ukrainy, w tym systemu obrony przeciwlotniczej Żelazna kopuła. To byłaby zdecydowana zmiana polityki Tel Awiwu, który dotąd dystansował się od rosyjskiej inwazji.
W rozmowie z telewizją CNN Beniamin Netanjahu oświadczył, że “bada kwestię” przekazania Ukrainie “innych rodzajów pomocy”, oprócz humanitarnej. Zastanawia się nawet nad przekazaniem zaawansowanego systemu obrony przeciwlotniczej, Żelaznej kopuły.
Zaznaczył, że rozważa to w kontekście “trudnych stosunków z Rosją”, które dotyczą wojny w Syrii. Damaszek, który ma wsparcie Moskwy, wspiera terrorystów atakujących Izrael, w tym tych, którzy mają kuratorów w Teheranie, czyli Hezbollah. Jednocześnie, Rosjanie tolerowali izraelskie ataki w Syrii na terrorystów.
Dotąd Tel Awiw, który potępił działania Moskwy w Ukrainie, odmawiał prośbom Kijowa o przekazanie rakiet Strike i systemów obrony przeciwlotniczej. Izrael tłumaczył, że przekazuje pomoc medyczną i humanitarną.
Beniamin Netanjahu nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy to Izrael stoi za atakami na fabryki wojskowe w irańskim Isfahanie.
– Nigdy nie mówię o konkretnych operacjach… za każdym razem, gdy są jakieś eksplozje na Bliskim Wschodzie, Izrael jest oskarżany o nie bądź zrzucana na niego odpowiedzialność. Czasem jesteśmy, a czasem nie – powiedział premier.
Iran wspiera Rosję w atakach na Ukrainę przekazując drony bojowe Shahed, którymi Rosjanie bombardują ukraińskie cele cywilne. Prawdopodobnie były one produkowane w zaatakowanych zakładach.
Obserwatorzy wiążą zmianę stanowiska Tel Awiwu z niedawną wizytą sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena. W czasie wspólnej konferencji prasowej w poniedziałek izraelski minister spraw zagranicznych Eli Cohen powiedział, że izraelska ambasada w Kijowie powróci do pełnej aktywności w ciągu najbliższych tygodni. Zapowiedział również, że wkrótce odwiedzi ukraińską stolicę.
Izraelskie MSZ ogłosiło w lutym ubiegłego roku, że zamyka swoją ambasadę w Kijowie i przenosi pozostałych dyplomatów do Lwowa w obawie przed zbliżającą się inwazją Rosji. Kilka dni później ambasada została ponownie przeniesiona – tym razem do Polski.
Izraelski dziennik Haaretz wyjaśnia, że, mimo że wiele krajów ogłosiło powrót swoich dyplomatów do Kijowa w maju zeszłego roku w następstwie wycofania się Rosji z przedmieść miasta, Izrael poinformował wówczas, że nie ma planów ponownego ustanowienia swojej misji dyplomatycznej na Ukrainie, powołując się na troskę “o bezpieczeństwo naszych dyplomatów”.
pp/belsat.eu wg CNN, Kommersant i PAP