Alaksandr Łukaszenka przeprowadza dziś inspekcję batalionu czołgów przy granicy Białorusi z Litwą – powiadomiły proreżimowe białoruskie media.
Mówił o „prowokacjach na granicy” i pytał wojskowych, gdzie na Litwie stacjonują amerykańskie wojska.
– Powiem publicznie: każda prowokacja powinna zostać zatrzymana zbrojnie. Nikt nie będzie się z nikim patyczkować. Każde naruszenie granicy państwowej (powinno się spotkać z reakcją – PAP): strzelać, aby zabić – powiedział Alaksandr Łukaszenka.
Groźba była prawdopodobnie skierowana do Litwy. Kanał Puł Pierwogo na Telegramie, który działa jako służba prasowa Łukaszenki, przekazał następujące pytanie dyktatora:
– Jak zaatakują z rejonu Podbrodzia, to czy to jest rejon odpowiedzialności tego batalionu? (…) Czy będziemy w stanie stawić im czoła tutaj ze strategicznego punktu widzenia? – pytał Łukaszenka.
Dowódca Północno-Zachodniego Dowództwa Operacyjnego Alaksandr Nawumienka powiedział Łukaszence, że obecnie „sytuacja na północno-zachodnim kierunku operacyjnym pozostaje trudna i ma tendencję do zwiększania napięcia”
Łukaszenka odpowiedział, że „nie możemy się uspokajać”, ponieważ „jeśli gdzieś się uspokoimy, zaatakują nas”.
11 marca białoruskie ministerstwo obrony zapowiedziało sprawdzian gotowości bojowej sił zbrojnych.
Jak podano w komunikacie, sprawdzian ma „charakter kompleksowy”.
– Żołnierze przemieszczą się do wyznaczonych rejonów, odbędą szereg ćwiczeń i treningów, w tym ze strzelaniem bojowym – przekazał resort.
Powiadomiono również, że możliwe są czasowe ograniczenia w ruchu transportu cywilnego w związku z przemieszczaniem sprzętu wojskowego.
lp/ belsat.eu wg PAP, inf. wł.
