YouTube to też media! Białoruskie sądy wydały wojnę youtuberom


Videoblogerzy są przez Białorusinów uznawani za wzór niezależnego dziennikarstwa, a ich kanały cieszą się wysoką popularnością. Sądy nie mają podstawy prawnej, by ich karać. Mimo to, kolejni youtuberzy dostali w poniedziałek wysokie grzywny.

Sąd rejonowy w Pińsku skazał vlogerów Alaksandra Kabanawa i Siarhieja Piatruchina. Polescy youtuberzy mają zapłacić po 980 rubli (1 706 złotych) za „nielegalny wyrób i rozpowszechnianie produktów medialnych”. Ten artykuł Kodeksu Wykroczeń był dotąd nagminnie stosowany do prześladowania niezależnych dziennikarzy, ale nie blogerów.

– Sędzia uznała kanał YouTube za środek masowej informacji. To nonsens! Nie wiem, co dalej będzie z tą sędzią, bo podobne precedensy były już w Homlu. Ministerstwo Informacji dało wyraźną odpowiedź, że to [YouTube] to nie media – oburzał się skazany Piatruchin.

Sprawa z Homla dotyczyła znanego walczącego z podatkiem od bezrobocia blogera Maksima Filipowicza

Pretekstem do ukarania blogerów było to wideo. Pracownik pińskiej fabryki akumulatorów Exide nie chciał ich wpuścić do kierownictwa. Youtuberzy protestują przeciwko budowie podobnych zakładów w Brześciu.

Białoruskie prawo stwierdza przy tym jasno: nagrywanie na potrzeby własnego blogu nie jest produkcją medialną.

Rozprawa w Pińsku to kolejny przypadek prześladowania videoblogerów

Śledztwo „w sprawie o obrazę prezydenta” rozpoczęto przeciwko autorowi kanału Niechta (NEXTA) Sciapanowi Swiatłowowi, a także przeciwko twórcy filmu „Ojczym” – vlogerowi Pawłowi Spirynowi. Ich materiały zobaczyły setki tysięcy osób.

Zobacz także:

Z kolei popularna blogerka Swiatłana Bahdanowa, znana jako Danuta Chłusnia [Danuta Kłamstwo], nie była jeszcze karana. Za to próbowano ją zastraszyć.

– Trochę zmienili taktykę. Zaczęli dodawać się do znajomych i pod najlepszymi komentarzami pytają się: „Jak możesz się nie bać? Chodzisz po mieście, a tam różne rzeczy się mogą zdarzyć. Zobacz, wychowujesz dziecko!” – opowiada Swiatłana.

Blogerzy będą dalej walczyć o los swoich widzów

– Oczywiście, bardzo podoba się nam takie zainteresowanie władz. Oznacza to, że wszystko w sprawie fabryki iPower robimy prawidłowo. I będziemy robić dalej, bez względu na kary i wszystko inne – podsumowuje Siarhiej Piatruchin.

Piatruchin i Kabanau zostali wcześniej ukarani za wzywanie w internecie do wyjścia na ulice w proteście przeciwko budowie zakładów. Jak twierdzą, chińska fabryka akumulatorów to zagrożenie dla środowiska i życia mieszkańców Brześcia.

Zobacz także:

Alaksandr Papko, PJ/Biełsat, zdjęcia: Vasily Fedosenko/Reuters/Forum

Aktualności