W Rosji o Prawym Sektorze pisać można jedynie źle


Rosyjska Federalna Służba ds. Nadzoru w Sferze Masowej Komunikacji (Roskomnadzor) nakazuje dziennikarzom, by nazwę ukraińskiej organizacji zawsze uzupełniali określeniami „radykalny” lub „nacjonalistyczny” i przypominali, że jej dzielność na terenie Rosji jest zabroniona.

 Roskomnadzor przypomina na swojej stronie internetowej o istnieniu spisu ukraińskich organizacji, których funkcjonowanie w Rosji zostało zabronione 17 listopada ub.r. „Wspominanie w materiałach medialnych o włączonych w spis organizacjach jest dopuszczalne   jedynie w negatywnym kontekście z wykorzystaniem charakterystyk: „radykalne”, „ekstremistyczne”, „nacjonalistyczne”. Ponadto tekst informacji powinien zawierać bezpośrednie wezwanie do likwidacji lub zakazu działalności takich organizacji”- napisano w komunikacie prasowym rosyjskiej służby.

“Cenzura w Rosji stała się legalna” – zareagował na decyzję Roskomnadzoru rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalnyj.

Oprócz Prawego Sektora, na listę trafiły organizacje: UNA-UNSO, UPA, Tryzub im. Stepana Bandery i Bractwo.

Roskomnadzor przypomina, że niezastosowanie się do wskazówek czyli np. wspominanie o ww. organizacjach w neutralnym kontekście, zostanie zakwalifikowane jako naruszenie administracyjne, za co grozi kara grzywny.

Oświadczenie Roskomnadzoru zbiegło się w czasie z aresztowaniem w Petersburgu mężczyzny, który stworzył na portalu społecznościowym  profil „Rosyjski Prawy Sektor”.

12 marca ub.r. Roskomnadzor wystosował ostrzeżenie wobec portalu informacyjnego Lenta.ru za publikację linku do wywiadu z liderem ukraińskiego Prawego Sektora Dmytro Jaroszem. 31 października podobne ostrzeżenie otrzymała radiostacja „Echo Moskwy” za audycją „Swoimi oczami”, w której wspomniano o ukraińskiej organizacji. Dwa ostrzeżenia w ciągu roku są podstawą, by niepokornym mediom odebrać licencji.

Jb/Biełsat/ news.ru

WWW.belsat.eu/pl/

Aktualności