W Moskwie Komitet Śledczy wszczął postępowanie karne przeciwko dwóm policjantom, którzy sprzedawali dane z miejskich kamer osobom trzecim. Jedną z poszkodowanych jest Anna Kuzniecowa, wolontariuszka Roskomswobody, ruchu walczącego ze elektronicznym śledzeniem.
Aktywistka wcześniej złożyła pozew przeciwko Moskiewskiemu Departamentowi Technologii Informacyjnych, w którym domagała się o wprowadzenie zakazu śledzenia w stolicy.
Chodzi o oficera śledczego Dmitrija Szerszniewa z Zarządu Spraw Wewnętrznych Okręgu Północno-Wschodniego Moskwy i funkcjonariusza służby patrolowej rejonu butyrskiego Konstantina Iwanowa. Sprawa została wszczęta na podstawie artykułu o nadużyciu władzy i naruszeniu prywatności. Według śledztwa, Szerszeniew na prośbę Iwanowa, sporządził kopię informacji o przemieszczaniu się Kuzniecowej i innej mieszkanki Moskwy. Następnie dane zostały przekazane osobom trzecim. Zebrano je dzięki działającym w Moskwie systemom kamer i rozpoznawania twarzy.
Aktywistka Roskomswobody złożyła pozew przeciwko władzom Moskwy po tym, po tym, jak udało jej się kupić w tzw. anonimowej sieci Darknet informacje, zebrane za pomocą kamer miejskich, o swojej marszrucie w mieście. Usługa kosztowała 16 tys. rubli, czyli ok. 800 zł.
Portal MBCh Media, związany z byłym szefem koncernu Jukos Michaiłem Chodorkowskim, również podał w grudniu zeszłego roku, że dostęp do danych z systemu w Moskwie można było kupić na czarnym rynku. Oferty, o których pisał portal, dotyczyły zarówno danych przesyłanych na żywo, jak i danych archiwalnych, nawet z około miesiąca.
Tymczasem rosyjska firma NtechLab uruchomiła pilotażowo system identyfikacji twarzy w 10 dużych miastach kraju — poinformował dziennik Kommiersant. Według zapewnień władz, system, podobny do działającego już w Moskwie, ma pomóc w walce z przestępczością.
Firma nie podała szczegółów na temat miast, w których wdraża swój system. Poinformowała jedynie, że w Niżnym Nowogrodzie podłączonych zostanie około trzech tysięcy kamer, które będą zainstalowane na przystankach, przy domofonach i w miejscach publicznych.
System ma być wykorzystywany do poszukiwania przestępców rejestrowanych w bazach danych MSW. W czasie pandemii koronawirusa będzie stosowany do identyfikowania osób naruszających wymogi kwarantanny. NtechLab zapowiada np., że monitoring liczby ludzi na przystankach pozwoli na prognozowanie stopnia zapełnienia komunikacji miejskiej i potem na jego planowanie.
W Moskwie tego rodzaju system został uruchomiony w 2017 roku. W stolicy Rosji działają dziś 193 tysiące kamer monitoringu miejskiego umieszczone na ulicach, w podwórzach domów mieszkalnych i na klatkach schodowych. Kamery znajdują się także w parkach, szpitalach, w obiektach handlowych i na budynkach administracji państwowej. Kilka tysięcy tych kamer podłączonych jest do systemu rozpoznawania twarzy zintegrowanego z bazą danych MSW Rosji.
jb/ belsat.eu wg PAP/ kommersant.ru