Tylko na belsat eu: Były komendant Groznego walczy w Donbasie po stronie Ukraińców


Moi koledzy  Walery i Siergiej jako wolontariusze dostarczają  rzeczy i pocztę  w strefę działań antyterrorystycznych.  Bardzo żałują, że  w latach 90-ch wierzyli we wszystko,  co mówiono z ekranu telewizora o wojnie w Czeczenii. Mówią, że o wydarzeniach STAMTĄD dowiadywali się tylko z telewizji rosyjskiej.  Teraz jadą odwiedzić batalion im.  Dżochara Dudajewa, który walczy po stronie ukraińskich żołnierzy. Jednocześnie trafiam i w lata 90., i do telewizora, i do Czeczenów, którzy walczą na Ukrainie. Batalion walczy od kilku miesięcy, nikt z żołnierzy nie zginął, 7 osób zostało rannych.

Dowódca batalionu –  Isa Munajew. Wikipedia podaje informację o nim w czterech językach. Walczył podczas pierwszej i drugiej wojny czeczeńskiej. Był jednym z najmłodszych generałów brygady. Teraz ma 49 lat, od 26 roku życia walczy z Rosją. Ostatnio mieszkał w Danii.

Docieramy do obozu, zapoznajemy się. Pytam u dowódcy, czy będzie można przeprowadzić z nim wywiad. Odpowiada: przyjechaliście tu, by zrobić wywiad, to będziecie mieli wywiad.

Czeczeńcy wyciągają z samochodu granatnik automatyczny i zaczynają go składać. Idziemy do namiotu. Po raz pierwszy jestem w sytuacji, gdy podczas wywiadu jestem otoczony  ludźmi z karabinami maszynowymi. Pijemy herbatę, Isa żongluje granatem F1 i opowiada, jaką cenę zapłacił za wojnę z Rosją.

[vc_single_image image=”1″ img_size=”large”]

–  Jestem oficerem regularnej armii Czeczeńskiej Republiki  Iczkerii, absolwentem Wyższej Szkołu MSW ZSRR. Nie byliśmy terrorystami, do nas wtargnięto  i my walczyliśmy o swoją Ojczyznę.  Proszę posłuchać, walczymy ponad 23 lata.  Macie rodziny, tak? Do was przyszli obcy i chcą zniszczyć waszą rodzinę, co wtedy zrobicie? Będziecie chronić swych bliskich. Właśnie to uczyniliśmy. Oprócz tego byliśmy oficerami. Ja byłem naczelnikiem policji w Groznem w randze podpułkownika, wszyscy stanęliśmy do obrony. To Muslim, pracował w kontrwywiadzie, półkownik Służby Bezpieczeństwa Narodowego Czeczeńskiej Republiki Iczkerii. Wszyscy jesteśmy oficerami i my dobrze wiemy, kto wtargnął na Ukrainę. Gdy było nam ciężko – nit nam nie pomógł. Były tylko puste słowa, wiele słów. Wszyscy mówili, że to wewnętrzna sprawa Rosji. Gdy mówiliśmy, że nas zabijają, że walczymy o swoją Ojczyznę, że nie jesteśmy terrorystami… słyszeliśmy, że to wewnętrzna sprawa Rosji.

[vc_single_image image=”3″ img_size=”large”]

– Walczycie tu przeciwko Rosji czy za Ukrainę?

– Osobiście ja walczę za Ukrainę.  Bardzo dobrze wiem, co będzie z Ukrainą, gdy nie powstrzymamy Moskali. Walczymy z nimi 23 lata. Wy nawet pojęcia nie macie, kto tu wtargnął. Walczymy za Ukrainę, walczymy za Czeczeńską  Republikę Iczkeria. Nie jesteśmy islamskimi fundamentalistami,  nie jesteśmy terrorystami, jesteśmy Czeczeńcami.

– Komu się podporządkowujecie, kto wami dowodzi?

–  Ministerstwo obrony Ukrainy. Broń, amunicję dostajemy, znajdujemy się na terytorium Ukrainy, widzicie, jak wszystko jest chronione.

[vc_single_image image=”5″ img_size=”large”]

–  Teoretycznie, gdyby rozpoczęła się wojna między Białorusią a Rosją, przyjechalibyście na Białoruś?

–  Naturalnie,  pojadę wszędzie walczyć przeciwko Rosji, może oprócz Chin, dopóki Rosja nie zostanie zniszczona. Pomóc to mój obowiązek.

–  Jest różnica między tym, co działo się w Czeczenii i tym, co się teraz dzieje w Donbasie?

–  Ukraina to taka czeczeńska kalka jeden do jednego. Jestem tu już ponad dwa miesiące i obserwuje: tu realizuje się dokładnie taki sam scenariusz, jaki był u nas.

–   Ale pierwsza i druga wojna czeczeńska powinna się czymś różnić od wojny na Ukrainie?

–  Proszę zrozumieć, drugiej wojny w  Czeczenii nie było. Po prostu podczas pierwszej wojny było ponad 1 mln 10 tys. Czeczeńców, byliśmy silni i zwyciężyliśmy. Oni (Rosjanie- red.) zawarli haniebne dla siebie porozumienie. A później… Straciliśmy  ponad  300 tys. osób. Kobiety, dzieci, osoby starsze… 42 tys. to były dzieci. Proszę spojrzeć na moją rodzinę. Rosjanie zabili moją córeczkę, miała 7 miesięcy; zabili moją siostrę, teraz miałaby 50 lat, kolbą  od karabinu zabili mego 70 –letniego ojca. Leżał sparaliżowany w łóżku, gdy weszli do domu i myśleli, że udaje chorego. Stłukli go tak, że po pięciu dniach zmarł.  Rosjanie zabili ojca mojej żony, bo powiedział, że nie wie, gdzie ukrywa się moja rodzina. Jednego z braci żony wysadzili w powietrze, drugi zaginął. To dotyczy mojej rodziny, ale można powiedzieć, że to nie wiele. Inne rodziny maja większe straty. To uczynili nam Rosjanie, i cos podobnego zamierzają uczynić na Ukrainie z Ukraińcami, właśnie po to tu przyszli. I właśnie dlatego czeczeński batalion stabilizacyjny imienia Dżochara Dudajewa przyszedł na świętą ziemię ukraińską, by bronić naszych braci Ukraińców.

[vc_single_image image=”7″ img_size=”large”]

–  W którym roku opuścił Pan Czeczenię?

– W 2007-m,  ale nie wyjechałem, wywieziono mnie, bo byłem ciężko ranny. W ten sposób trafiłem do Europy.

– Przeciwko komu  walczycie, kim są ci ludzie – pospolite ruszenie, rosyjskie wojsko czy mieszanka miejscowych bojówkarzy i Rosjan?

– Jakie pospolite ruszenie, jacy miejscowi wojownicy? Jaka DRL? Od roku 1937 na tych terenach przeprowadzano czystki, by w godzinę „X” powiedzieć, że to ziemia rosyjska. Nie trzeba wymyślać żadnej DRL, po co o niej mówić?  W imię czego oni walczą? Żeby przyłączyć ukraińskie ziemie do Rosji, bo przecież Rosja nie ma ziemi, jej ciągle za mało.

– Gdy Rosja wyprowadzi wojska, czy wróci Pan do Danii?

– Do Danii ze względów oczywistych nie wrócę. Powrócę do Czeczenii, wspólnie z braćmi Ukraińcami pójdę na Czeczenię. Dania nie jest moją Ojczyzną. Nie potrzebują ani Danii, ani Ameryki. Nie szukam dostatniego życia, szukam wolności dla mego narodu. Można przetrzymać  ptaka w złotej klatce rok, może dwa, a później go wypuścić i kazać wracać z powrotem – ptaszyna nigdy nie wróci. Moja wolność w mojej Ojczyźnie. Bardzo szanuję Danię i jestem bardzo wdzięczny za to, że wyleczyła mnie, gdy byłem ranny. Ale my chcemy z powrotem do domu.

– A udało się nawiązać kontakt z Czeczeńcami walczącymi po drugiej stronie?

– To nie są Czeczeńcy, to kadyrowcy (Ramzan Kadyrow – prokremlowski  prezydent Czeczenii – red.) Ale większość z nich w dowolnym momencie podczas działań bojowych będzie przechodziła  na naszą stronę.

– Dlaczego?

– Bo my walczymy o naszą wolność, o nasz honor i rodziny. O co walczą oni? O to, by Putinowi, Kabajewym i  Kadyrowym żyło się jeszcze lepiej. Za pieniądze walczą. O jaką ideę może im chodzić?

– Nie wiem.

– No właśnie

– Jak dużo kadyrowców  tu jest?

–  Mówi się, że sporo. Wydaje mi się, że około 50 osób będzie. Być może będzie nawet więcej, gdy wznowią  się starcia. Oni musza, ich zmuszają do przyjścia tutaj. Mamy swych ludzi wśród kadyrowców, oni są gotowi w każdej chwili przejść do nas, ale na razie nie pozwalamy im na to. Tam bardziej nam się przydadzą: mamy rozeznanie, co się tam dzieje, jakie panują nastroje.

–  I jakie są te nastroje?

– (Pauza)  85 proc. nas poprze, gdy iczkerskie wojsko wkroczy na Iczkerską ziemię.

[vc_single_image image=”9″ img_size=”large”]

– Myśli Pan, że będzie tam kolejna wojna?

–  Kolejnej wojny tam nie będzie. Tam będzie wyzwolenie mojej Ojczyzny. Nawet jak zginę na Ukrainie, to Muslim pójdzie dalej.  Mimo wszystko powrócimy do Ojczyzny. Gdy zginiemy obaj, to Taras poprowadzi żołnierzy. Myśmy tu już wszyscy zostali czeczeno – banderowcami. Więc poprowadzi na Iczkerię! (Śmieje się).

– A co jest niezbędne dla zwycięstwa tu na Ukrainie?

– Jak powiadał mój prezydent Dżochar Dudajew – potrzebny jest duch. Ten duch jest i w ukraińskich żołnierzach, i w ukraińskim narodzie.  Sporo Ukraińców chce się do nas przyłączyć. Tylko dzisiaj chciało przyłączyć się 50 osób na raz. Jednego dnia do czeczeńskiego batalionu przyszło 50 Ukraińców!

–  A jaka jest liczebność batalionu?

–  Batalion jest dyslokowany w trzech miejscach.  Gdzie i kto, nie musze tłumaczyć, mam nadzieję? W naszych szeregach walczą nie tylko Czeczeńcy i Ukraińcy, mamy bojowników z Uzbekistanu, Turcji, Francji, a nawet i z Rosji.

– Poważnie, z Rosji?

– Poważnie. Żołnierzu, podejść, zdjąć kominiarkę! Skąd jesteś?

– Jestem z Rosji, mam 35 lat. Na imię mam Walentyn.

– Skąd dokładnie pochodzisz?

–  Nagińsk, miasto pod Moskwą

– A dlaczego wstąpiłeś w szeregi batalionu Dudajewa?

–  Ojciec mój pochodzi z Ukrainy. To mój kraj. Ukraina jest mi bliższa, niż Rosja.

[vc_single_image image=”11″ img_size=”large”]

Wychodzimy z namiotu. Obok są  dwa flagsztoki, jeden wyższy z flagą Ukrainy, drugi ciut niższy z flagą Iczkerii.

– Gdy wrócimy do domu, flaga Iczkerii będzie wyżej – mówi Isa i wraca do namiotu.

Zostaję z 21-letnim żołnierzem, który przyjechał na Ukrainę z Europy. Czeczenię opuścił w wieku 14 lat, skończył jeden z europejskich uniwersytetów,  zdobył dyplom ekonomisty. Na moje pytanie, jak długo się zastanawiał, czy warto jechać na Ukrainę, odpowiedział natychmiast: od razu, jak dowiedziałem się o wydarzeniach – postanowiłem jechać.

Lata 90. powracają. Ukraińskie czasopisma ukazują się  z tytułami „Koniec komunizmu” na okładkach. Z Donbasu wracamy do obwodu charkowskiego. Mijamy małe miasteczko Czugujewo. Jeszcze w ubiegłym tygodniu tu stał Lenin, pokazuje Walery. Lenina więcej tu nie ma, nie ma go zresztą i w Bogoduchowie, to także obwód charkowski. Jako dziecko spędzałem tam każde wakacje. To był etalon kraju epoki radzieckiej, praktycznie przy samej granicy z Rosją. A teraz tam praktycznie codziennie są akcje.

Ukraina próbuje teraz pozałatwiać wszystkie sprawy, do których nie miała głowy 25 lat temu.  Rozwód z Rosją trochę się  przedłużył i teraz powrót do lat 90. tak boli przez tę wojnę, propagandę, okupację Krymu. Naturalnie, nikt nie chce oddawać tego, co uważa za swoje. I lepiej nie pamiętać, że twoją własnością to stało się także i poprzez Wielki Głód.

Każdy powraca w swoje lata 90. Czeczeńcy w swoje, Ukraińcy w swoje. My też powoli powracamy. Premier znienacka przemówił po białorusku. Być może zamiast banderowców u nas do użytku powróci beenefowiec (członek partii BNF- red.) jako określenie patriotyzmu.  I być może w drugim podejściu to określenie będzie miało pozytywną konotację.

Arkadź Nieściarenko/ KR/ Biełsat

www.belsat.eu/pl

Aktualności