Dziś w Mińsku miała odbyć się pikieta osób pokrzywdzonych przez sądy. Milicja jednak o 5 rano zatrzymała jadących do Białoruskiej stolicy uczestników akcji. Do aresztu trafiła też organizatorka – obrończyni praw człowieka Tamara Siarhej.
W Mińsku odbywa się V Wszechbiałoruski Zjazd. Propagandowa impreza, na którą zjeżdża się z całego kraju ponad 2,5 tys. delegatów, by wysłuchać mowy Łukaszenki. Z tej okazji osoby poszkodowane przez białoruskie sądy postanowiły spotkać się na mińskim placu Wolności, by opowiedzieć o niesprawiedliwych wyrokach.
Jednak dziś rano do aresztu trafiła organizatorka akcji Tamara Siarhej, którą milicjanci zatrzymali przed w momencie, gdy wychodziła z domu. Pretekstem zatrzymania miało być rozpatrzenie jednej z jej skarg. W zatrzymaniu wzięło udział 10 milicjantów. Kobieta została przewieziona do komisariatu mińskiej dzielnicy „Centralna”.
Aktywistka poinformowała również, że dziś w Bobrujsku o piątej rano dokonano zatrzymań osób jadących na pikietę.
W efekcie na placu wolności pojawiły się cztery osoby. Jedna z obecnych kobiet opowiadała dziennikarzom Biełsatu o tym jak od lat walczy z wyrokiem ubezwłasnowolniającym jej córkę. Wniosek w tej sprawie miał złożyć do sądu jej mąż – pracownik Administracji Prezydenta Białorusi.
„Dziś chciałyśmy powiedzieć, że swoje prawa mają nie tylko uczestnicy zjazdu ale też my” – powiedziała.