Łukaszenka zaśpiewał o Halinie – żonie, którą porzucił WIDEO


Białoruski prezydent wykonał przed kamerami sowiecki szlagier o Halinie. Takie samo imię nosi jego jedyna oficjalna żona, która nie jest jednak pierwszą damą Białorusi.

Do spontanicznego występu doszło podczas prezentacji nowego instrumentu krajowej produkcji – elektronicznego bajanu (akordeonu guzikowego) łączącego się z głośnikami przez Wi-Fi. Sowiecki szlagier „Galina” zaintonował muzyk Wital Waranka. Do piosenki z chęcią dołączył prezydent, licząc na wsparcie obecnych u jego boku wicepremiera Ihara Pietryszenki i ministra kultury Juryja Bondara. Ci jednak nie znali najwyraźniej tekstu, który ochoczo basował głowa państwa.

Piosenkę, którą spopularyzował sowiecki piosenkarz Nikołaj Gnatiuk, można uznać za ilustrację małżeństwa Haliny i Alaksanda Łukaszenków. „Młode lata minęły, ale nasze szczęście jest jeszcze przed nami. A ja wrócę, ja na pewno wrócą, a ty czekaj na mnie.”

Państwo Łukaszenkowie, którzy wydali na świat dwoje dzieci, rozstali się 24 lata temu. Gdy Alaksandra wybrano na prezydenta Białorusi, Halina postanowiła nie przeprowadzać się do stolicy i pozostać we wsi Ryżkowicze pod Szkłowem.

Choć oficjalnego rozwodu nigdy nie było, żonę prezydenta z trudem nazwać pierwszą damą – nie wypełnia ona protokolarnych obowiązków związanych z funkcją, unika też kontaktów z mediami i światem zewnętrznym. Nieoficjalnie mówi się, że niekoniecznie z własnej woli. Nigdy nie opuściła Białorusi – prezydent zabiera w delegacje swojego najmłodszego, nieślubnego syna Kolę, o którym mówi się, że jest owocem romansu Alaksandra Łukaszenki z Iryną Abelską , byłą lekarką prezydenta.

Prezydent – orkiestra

Pokaz białoruskich akordeonów był specjalną częścią „pokazówki” dla prezydenta – Alaksandr Łukaszenka sam jest bajanistą. Gry na instrumencie nauczył się jeszcze w czasach szkolnych, wtedy też pisał wiersze i interesował się historią. W Internecie można znaleźć nagrania z nieoficjalnych koncertów głowy państwa.

W tym samym programie białoruskiej telewizji państwowej zostały zaprezentowane także inne przedmioty krajowej produkcji. Zostały one dobrane tak, by prezydent był w stanie wypowiedzieć się na ich temat i doradzić coś, lub polecić ich twórcom.

Zobaczyliśmy więc narty biegowe i buty do nich oraz ratrak i armatkę śnieżną – głowa państwa jest miłośnikiem sportów zimowych. Łukaszenka zapowiedział w ten sposób ogólnokrajowe przygotowania do sezonu zimowego – a już za rok fabryki mają dostarczyć sprzęt w stu procentach krajowej produkcji.

Wideo
Alaksandr Łukaszenka w Taszkiencie: „Mamy przecież dyktaturę – i na Białorusi, i w Uzbekistanie…”
2018.09.14 12:15

dr, pj/belsat.eu

Aktualności