Alaksandr Łukaszenka w Taszkiencie: „Mamy przecież dyktaturę – i na Białorusi, i w Uzbekistanie...”


– W dobrym znaczeniu tego słowa – zapewniał białoruski przywódca podczas spotkania z Szawkatem Mirzijojewem.

Ze swoim uzbeckim kolegą przebywający z oficjalną wizytą w Taszkiencie Łukaszenka spotkał się wczoraj. W trakcie rozmów podpisano 19 porozumień, które białoruski przywódca określił jako „bardzo konkretne”.

– W ogóle nie przypominam sobie tylu konkretnych dokumentów, które byłyby podpisane na najwyższym szczeblu z jakimś innym krajem – mówił Łukaszenka, chwaląc Mirzijojewa za bezpośredniość i praktyczne podejście do problemów – w przeciwieństwie do jego poprzednika Islama Karimowa, która miał preferować „rozmowy protokolarne”.

Jednym z najważniejszych dokumentów podpisanych w Taszkiencie jest umowa międzyrządowa o współpracy społeczno-gospodarczej na lata 2019-2023 oraz program jego realizacji. Obie strony planują zwiększenie obrotów handlowych do kwoty 1 mld dolarów.

– Wynik – to słowo jest teraz aktualne na Białorusi. Za jego brak połowa rządu straciła swoje stanowiska. Mamy przecież dyktaturę – i na Białorusi, i w Uzbekistanie – powiedział z tej okazji Łukaszenka. Nie omieszkał jednak dodać: – W dobrym znaczeniu tego słowa: nikt nikogo za nic nie wsadza i pod ścianą nie stawia.

Czytajcie również:

cez/belsat.eu wg gazeta.uz

Aktualności