Do grodzieńskiego muzeum Janusza Parulisa jadą goście!


Dwa dni po opublikowaniu na naszej stronie materiału o kłopotach kolekcjonera, muzeum zwiedziła pierwsza duża grupa turystów z Polski.

„Pierwszemu prywatnemu muzeum w Grodnie grozi likwidacja. Jego założyciel Janusz Parulis utrzymuje je z własnej emerytury” – napisaliśmy 26 stycznia na stronie belsat.eu, zamieszczając obok telewizyjny reportaż na ten temat przygotowany przez naszych kolegów i wyemitowany poprzedniego dnia na antenie Biełsatu. Pod materiałem zamieściliśmy dokładny adres placówki i kontakt do jej właściciela.

Dwa dni później pod jednym z udostępnień naszego wpisu w Facebooku z odnośnikiem do publikacji natknęliśmy się na następujący komentarz:

„W dniu dzisiejszym, 28.01, była w tym muzeum nasza grupa: ponad 34 osoby. Za trzy tygodnie organizujemy kolejny wyjazd do Grodna i również grupa w pierwszej kolejności odwiedzi to muzeum…. Zapraszamy!” – napisał Jerzy Pławsiuk z Sokółki.

Na potwierdzenie swoich słów podał adres strony internetowej portalu HrodnaLife, który również informował o kłopotach muzeum, a teraz jako pierwszy powiadomił, że nagle zapanował tam nadzwyczajny ruch.

„Ok. 40 polskich turystów zwiedziło w sobotę 28 stycznia muzeum życia miejskiego Janusza Parulisa. Swoją wycieczkę do Grodna grupa rozpoczęła właśnie od prywatnego muzeum kolekcjonera” – napisał HrodnaLive.

Przyjazd tak licznej grupy zwiedzających stał się ogromną niespodzianka dla właściciela muzeum. Tylu gości nie miał już od dawna.

„Turyści przyjechali, że tak powiem z naszych okolic – Sokółki, Dąbrówki. Było ich wielu i najdziwniejsze, że wszyscy zmieścili się w moim muzeum. Cieszę się z takiej liczby zwiedzających, mam nadzieję, że to nie ostatni raz”– mówi pan Janusz.

Zadowoleni są też goście z Polski. Najbardziej spodobała się im wielka kolekcja obrazów, stare polskie książki oraz kącik poświęcony Elizie Orzeszkowej.

cez, belsat.eu/pl

Zdj. HrodnaLife

Aktualności