Podczas tegorocznych Dożynek obwodu mińskiego, które odbyły się w Smolewiczach korespondent Biełsatu uwiecznił dzieła kierunku sztuki nazywanego “agrokiczem” lub “agrotrashem” – czyli samodzielnej twórczości reklamowej białoruskich firm spożywczych. Udało mu się zrobić kilka ciekawych obrazków, choć jak podkreśla osobliwej twórczości było znacznie mniej niż w latach poprzednich.
Tym razem podmińskie Dożynki zagościły w Smolewiczach. Miasto specjalnie przygotowało się do imprezy: na centralnych ulicach rozpoczęto generalną przebudowę – coś zbudowano, coś przebudowano, a coś po prosty podmalowano. W oczach mieszkańców, miasto zmieniło się na lepsze.
Tegoroczne święto na Mińszczyźnie miało spokojniejszy charakter, było też mniej liczne niż uprzednio.
Goście imprezy czuli się dużo swobodniej, niż podczas Republikańskich Dożynek – było tu zdecydowanie mniej ochrony.
Podczas festyniu rozstawili swoje stoiska i nieźle zaprezentowali się rzemieślnicy. Tradycyjnie na placu pod pomnikiem Lenina odbył się koncert, wręczono nagrody pracownikom gospodarstw rolnych.
Mnóstwo osób przyjechało na Dożynki nie tylko dla zabawy, ale i zaopatrzyć się na zimę w owoce i warzywa, a także kupić przetwory i pamiątki.
Ceny żywności podczas święta obniżono. Niektóre zakłady organizowały bezpłatne degustacje, co zwabiło kolejki chętnych.
Większość gości rozjechała się po południu – potem kontynuowano Dożynki już z alkoholem przy rozstawionych stołach, ale chętnych było dużo mniej.
W Smolewiczach wybrano następnego gospodarza obwodowych Dożynek Mińszczyzny – będzie nim Miadzoł. Zeszłoroczne odbyły się w Łagojsku.
Zobacz także:
Zdjęcia i tekst – Wiaczasłau Radzimicz, PJr, belsat.eu