Ekspert: Białoruskie radary nie zauważyły samolotu Szwedów


„Gdyby faktycznie szwedzki samolot został zauważony przez białoruskie radary – to z z pewnością zostałby sprowadzony na ziemię – tak się jednak nie stało” – ekspert ds. wojskowości z pisma „Białorusy i rynok” Aleksander Alesin komentuje słowa Łukaszenki, który wczoraj poinformował, że białoruska obrona przeciw lotnicza wykryła maszynę.

Po wykryciu ktoś musiałby zareagować

Ekspert uważa, że białoruska obrona przeciwlotnicza jest tak zorganizowana, że w sytuacji, w której na radarze pojawia się obcy obiekt musiałaby nastąpić reakcja. „Do takich celów są wykorzystywane wtedy np. śmigłowce Mi 24 – które rozwijają prędkość 320 km/h i są silnie uzbrojone. Bez trudu mogą doścignąć taki powolny samolot i zmusić go do lądowania.” – powiedział Alesin w rozmowie z Biełsatem. Jego zdaniem słowa Łukaszenki o wykryciu szwedzkiego samolotu, to jedynie próba zachowania twarzy przed Rosjanami – Białoruś bowiem razem z Rosją buduje wspólny system obrony przeciwlotniczej.

Komu było żal Szwedów?

Łukaszenka podczas wczorajszego spotkania z kierownictwem sił zbrojnych i wojsk pogranicznych podkreślał, że samolot został wykryty. „Dlaczego zatem nikt nie przerwał tego lotu? Kogo było wam żal? To nieodpowiedzialność konkretnych osób, czy błędy w samym systemie ochrony granic państwowych? Chciałbym usłyszeć odpowiedzi na te pytania.” – pytał Łukaszenka, który zapowiedział, że w poniedziałek odpowiedzialni za to zaniedbanie zostaną ukarani.

Zdaniem Alesina – w wypadku wykrycia samolotu – decyzję o powstrzymaniu się od dalszych działań mógł wydać jedynie głównodowodzący. „Jeśli takiej decyzji nie było to samolot najpierw otrzymałby nakaz lądowania a w wypadku niepodporządkowania zostałby zestrzelony.” – dodał.

Przyczyna – stare radary

Ekspert uważa, że samolot został przeoczony przez obronę przeciwlotniczą z przyczyn technicznych. „Nasza obrona przeciwlotnicza byłaby w stanie wykryć mały samolot – przelatujący nad zalesionym pagórkowatym terenem niskiej wysokości tylko przez przypadek. Wykrywanie oparte jest na technologii z lat 70 – radary w najlepszym wypadku powstały w latach 80”. Specjalista twierdzi, że system nie jest w stanie wykryć nie tylko małych maszyn, ale również nowoczesnych obiektów bojowych: samolotów bezzałogowych czy skrzydlatych pocisków – które latają na niskich wysokościach.

4 lipca dwójka szwedzkich obywateli pilotujących mały dwumiejscowy samolot przekroczyła granice litewsko-białoruską, by rozrzucić kilkaset pluszowych misiów z przyczepionymi hasłami w obronie wolności słowa nad Mińskiem i pobliskim Iwieńcem. Po czym udało im się bezpiecznie wrócić na Litwę.

Biełsat

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności