Faruk Taha Były syryjski ambasador w na Białorusi lubił mińską operę i balet, ale na koniec wybrał wolność i opowiedział się po stronie syryjskich powstańców. Informację o tym utrzymywano w tajemnicy prawie pół roku – i dopiero niedawno wyszła na światło dzienne.
Ucieczka przed dymisją
Niewiele wiadomo u ucieczce syryjskiego ambasadora, który na swoje stanowisko został powołany jeszcze 2007 r. Jego pełnomocnictwa skończyły się w styczniu 2012 r. Zdaniem syryjskiej gazety wychodzącej w Londynie Asharq Alawsat – Damaszek zamierzał odwołać dyplomatę – ten jednak uprzedził rozwój wypadków i nie powrócił do ojczyzny. Według niektórych informacji znajduje się on w jednym z krajów europejskich najprawdopodobniej w Szwajcarii.
Placówka w Moskwie
Przed Mińskiem – Tahi kierował ambasadą w Moskwie. Tam obronił dyplom w rosyjskiej Akademii Dyplomatycznej i został magistrem nauk dziennikarskich. Jest również doktorem filozofii.
W Mińsku wraz z rodziną ambasador lubił odwiedzać teatr opery baletu a także Muzeum Narodowe. „Nie tylko ja żyję w Mińsku, ale on żyje we mnie. Oddycham nim i każde jego miejsce jest mi drogie. Miasto odbija się w uśmiechach dzieci, delikatnych strojach mieszkanek Mińska, czystości ulic i rytmie życia” – w tak poetycki sposób były ambasador Syrii opisywał białoruską stolicę w wywiadzie dla białoruskiego pisma Penguin.
Czy Assad ucieknie na Białoruś?
Obecnie obowiązku ambasadora pełni Ibrahim Badżyh. O dyplomacji niewiele wiadomo – w 2001 r. jako drugi sekretarz syryjskiego MSZ uczestniczył w arabsko-europejskim spotkaniu we Włoszech. Pięć lat później, gdy jako już pierwszy sekretarzem MSZ Syrii, wszedł w skład arabsko-europejskiej grupy roboczej.
Ostatnio w rosyjskiej gazecie Kommiersant pojawiły się informacje, że syryjski prezydent Bashar al Assad pod wpływem płynących z Moskwy sugestii zamierza uciec na Białoruś. Informację zdementowały rosyjskie władze. Na Białorusi przebywa już odsunięty od władzy b. prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew.
Biełsat
