Paweł Usau: Łukaszenka chce by UE wykonała pierwszy krok


Już w piątek UE podejmie decyzję o kolejną decyzje nt. sankcji wobec Białorusi. Z Brukseli płyną sygnały w stronę białoruskich władz by przemyślały swoje postępowanie, Mińsk odpowiada groźbami.

UE wielokrotnie apelowała, by białoruskie władze uwolniły więźniów politycznych. Jest to podstawowy warunek odnowienia dialogu między Białorusią i UE. Na razie Mińsk zdecydował się, że na sankcje odpowie własnymi sankcjami. W ostatnim wywiadzie dla stacji Russia Today, białoruski prezydent potwierdził, że lista osób objętych zakazem wyjazdu z Białorusi rzeczywiście istnieje i zostanie poszerzona. Obecnie z Białorusi nie wypuszczono kilkunastu osób związanych z opozycją, niezależnymi mediami i NGO. Ma być to odpowiedź na unijną czarną listę osób związanych z białoruskim reżimem, które nie mogą wjechać na terytorium Wspólnoty.

Łukaszenka ostatnio mimo apeli wspólnoty międzynarodowej nie ułaskawił skazanych na śmierć za zorganizowanie wybuchu w mińskim metrze, ani nawet nie wstrzymał egzekucji, mimo powszechnego, nawet w białoruskim społeczeństwie, przekonania, że sprawa nie została do końca wyjaśniona.

Zdaniem białoruskiego politologa Pawła Usowa ostanie działania Łukaszenki mają na celu podkreślić jego twardą pozycję, i że nie zamierza iść na ustępstwa. „Łukaszenka chce, by to Zachód wykonał pierwszy ruch w jego stronę, wtedy on wykona krok w kierunku liberalizacji. Wszytko więc zależy od pryncypialności UE. Na razie ciężko powiedzieć, czy zostaną wprowadzone jakieś sankcje ekonomiczne, wygląda jednak na to, że lista osób objętych zakazem wjazdu zostanie poszerzona” – powiedział w rozmowie z Biełsatem.

Zdaniem eksperta, poszerzenie jedynie sankcji wizowych nie przerwie rosnącej fali nacisku na oponentów politycznych reżimu. Jedynym realnym argumentem są, zdaniemUsowa, punktowe sankcje ekonomiczne, które mogą uderzyć w interesy białoruskiego prezydenta.

„Dla EU wyzwolenie więźniów politycznych jest podstawowym żądaniem. Jednak białoruski prezydent nie chce zrobić pierwszego kroku. W momencie, gdy dyktator idzie na ustępstwa to obnaża jego słabość i daje sygnał międzynarodowym graczom, że sankcje działają”. – dodał.

W piątek w Brukseli zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych UE, by podjąć decyzję, co do przyszłości białorusko-europejskich stosunków. Według nieoficjalnych informacji UE rozważa objęcie sankcjami bliskiego Łukaszence biznesmena Anatola Tarnauskiego, działającego w branży budowlanej i paliwowej. Jeżeli plany wejdą w życie będzie to drugi Białoruski biznesmen objęty sankcjami unijnymi. W połowie ub.r. UE wprowadziło sankcje przeciwko Uładzimirowi Piefciewowi – nazywanym bankierem Łukaszenki. Wprowadzenie sankcji przeciwko przedsiębiorcom napotyka opór ze strony niektórych krajów związanych gospodarczo z Białorusią. Chodzi przede wszystkim o kraje bałtyckie, ale też Słowenię, która ostatnio zablokowała wpisanie na czarną listę biznesmena Jurija Czyża, z którym słoweńskie firmy podpisały kontrakty budowlane.

Biełsat

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności