Władze zachęcają do późniejszej emerytury


Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podpisał w poniedziałek dekret reformujący system emerytalny kraju. Analitycy na łamach prasy niezależnej określają go mianem miękkiego przymuszania do późniejszego odchodzenia na emeryturę. Reforma zakłada, że emerytury będą wyższe w zależności od tego ile dodatkowo lat jest gotowy przepracować przyszły emeryt. Obejmie ona wszystkich obecnie pracujących obywateli kraju.

I tak po jednym dodatkowo przepracowanym roku przyszli białoruscy emeryci mają dostawać o 6 procent wyższe emerytury, po dwóch latach – o 14 procent, po trzech latach – o 24 procent, po czterech – o 36 oraz dodatkowo – 14 procent za każdy następny rok opóźnienia przejścia na emeryturę. Wiek emerytalny na Białorusi to obecnie 55 lat dla kobiet i 60 dla mężczyzn.

Ekonomiści niezależni zwracają uwagę na to, że założenia tej reformy należy przy jej ocenie umieszczać w białoruskich realiach makroekonomicznych. Obecnie oprocentowanie wkładów bankowych w rublach białoruskich wynosi od 40 do 50 procent w skali roku. Na tym tle nawet 36-procentowy wzrost emerytury po czterech dodatkowych latach pracy nie wygląda już tak imponująco – zaznaczają.

Portal gazety „Nasza Niwa” zamieszcza następujące wyliczenie: średnia białoruska emerytura obecnie to ekwiwalent 100 USD. Jeśli pracownik dobrowolnie opóźnia swoje przejście na emeryturę o rok, to automatycznie nie otrzyma on za ten rok 1200 USD emerytury. W zamian za to państwo gwarantuje mu sześcioprocentową podwyżkę emerytury, która w skali roku wyniesie 72 USD. A więc ten rok dodatkowej pracy i nie otrzymywania emerytury zwróci się takiemu pracownikowi dopiero po prawie 17 latach przebywania na emeryturze!

Gazeta przypomina, że średnia długość życia na Białorusi to 70,2 roku (w Polsce – 76,7 roku). Białoruscy mężczyźni żyją średnio 65 lat, kobiety – 76. Oznacza to, że proponowana przez administrację Łukaszenki reforma opłaci się jedynie tym mężczyznom, którzy zamierza przeżyć o 12 lat dłużej, niż wynosi średnia długość życia mężczyzn w kraju. W przypadku kobiet sytuacja z opłacalnością późniejszego przechodzenia na emeryturę wygląda nieco lepiej, ale i tak wiele zależy od sytuacji makroekonomicznej białoruskiej gospodarki – zaznaczają komentatorzy gazety.

Na początku ubiegłego roku jeden dolar amerykański kosztował na Białorusi około 3 tysięcy rubli, pod koniec roku – już ponad 8 tysięcy. Emerytury zaś były i będą naliczane w rublach białoruskich – piszą komentatorzy. Jeszcze 18 listopada ubiegłego roku szef rządu Białorusi Michaił Miasnikowicz oświadczał, że w najbliższych latach nie zmieni wieku przechodzenia na emeryturę. „Znacie zdanie prezydenta, że na Białorusi nie ma konieczności zwiększania wieku emerytalnego” – powiedział wówczas.

Michał Janczuk (TV Biełsat)

WWW.belsat.eu/pl

Aktualności