Według nieoficjalnych źródeł Narodowy Bank Białoruski zmusił komercyjne banki do sprzedaży depozytów walutowych swoich klientów.
Pragnący zachować anonimowość pracownik jednego z białoruskich banków poinformował Biełsat, że depozyty zostały przekazane w celu uzupełnienia rezerwy walutowej banku centralnego. Sprzedaż odbyła się po kursie trzy tysiące białoruskich rubli za dolar. „W przypadku, gdyby wszyscy właściciele depozytów zechcieli nagle wybrać swoje pieniądze, otrzymaliby jedynie 10-15 proc swoich wkładów. Banki ponownie musiałyby zwracać się do Banku Narodowego po walutę, jednak mogłyby ją zakupić już po wyższych cenach” – powiedział informator. Obecnie według kursu Banku Narodowego dolar kosztuje ok. 5 tys. rubli, cena czarnorynkowa wynosi 8 tyś rubli.
„Jest to sytuacja całkiem prawdopodobna. Wszystko co trafia na rachunki banków komercyjnych jest bezosobowe. A to, że komercyjne banki sprzedają walutę bankowi narodowemu jest oczywiste” – skomentował wiadomość niezależny ekonomista Leu Marholin. Ekonomista również ma wątpliwości, czy w bankach jest wystarczająco dużo waluty, aby zwrócić ją później społeczeństwu. „Najprawdopodobniej fundusze banków są niewystarczające” – uważa Marholin.
Marholin nie wyklucza również, że Białoruś może w tej sytuacji pójść śladem Ukrainy, która pod koniec 2008 roku okresowo zezwoliła bankom na blokowanie wypłat z lokat walutowych.
Z kolei kierownik centrum analitycznego „Strategia” Leonid Zaika wątpi, bak centralny odebrał bankom komercyjnym wkłady walutowe obywateli, jego zdaniem władze nie musza jeszcze sięgać do środków ostatecznych: „Nie widzę sensu w „nacjonalizacji” 3 mld dolarów społeczeństwa, skoro są kupcy na Belaruśkalij i inne duże przedsiębiorstwa, a jednym z chętnych na zakup jest Chaves – człowiek, który nie wie co robić ze swoimi pieniędzmi” – powiedział Zaika. Ekspert uważa, że władze musza zdawać sobie sprawę, że nacjonalizacja wkładów walutowych mogłaby doprowadzić do potężnego kryzysu gospodarczego i politycznego, co mogłoby się nawet skończyć upadkiem Łukaszenki.
Biełsat
