Litewscy parlamentarzyści chcą przeprowadzić specjalne śledztwo parlamentarne w sprawie skandalu związanego z przekazaniem przez litewskie ministerstwo sprawiedliwości informacji o kontach białoruskich opozycjonistów władzom w Mińsku.
Znalezienie winnych skandalu nie powinno być jedynym celem litewskich władz – uważa Arwidas Anuszkauskas, przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony litewskiego sejmu. „Ograniczanie się jedynie do próby pociągnięcia do odpowiedzialności winnych nie rozwiąże całego problemu, a także nie będziemy mieć dzięki temu gwarancji, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przyszłości” – powiedział Anuszauskas.
Zdaniem Anuszkauskasa zaistniała sytuacja może znacznie zaszkodzić wizerunkowi Litwy, dlatego ta powinna w tej chwili zrobić wszystko, aby zapobiec jej powtórzeniu. „Uważam, że śledztwo parlamentarne będzie bardziej skuteczne – wtedy rząd, ministrowie i inne podmioty będą mogły zaprezentować swoje pomysły, które pomogą w rozwiązaniu problemu” – powiedział Anuszkauskas w rozmowie z Biełsatem.
Litewski poseł uważa, że należy zastanowić się, czy aby na pewno wszystkie elementy umów międzynarodowych o pomocy prawnej i wymianie informacji z krajami, które nie respektują praw człowieka, są zgodne z interesami Litwy.
„Wydaje mi się, że gdy tylko odpowiemy sobie na te pytania, będziemy wiedzieć, jakie ograniczenia powinniśmy wprowadzić w ramach tej współpracy. Przecież umowy międzynarodowe zawierają zapisy , które przewidują ograniczenie współpracy, jeżeli wynika to z racji stanu” – dodał Anuszawskas.
4 sierpnia br. na Białorusi został zatrzymany znany obrońca praw człowieka Aleś Bialiacki, pod zarzutem niepłacenia podatków. Białoruskie władze oparły swoje oskarżenia na danych o kontach bankowych otrzymanych od litewskiego ministerstwa sprawiedliwości oraz Prokuratury Generalnej RP. Bialiackiemu grozi kara do siedmiu lat więzienia.
Biełsat