Ukraińskie cmentarze wojskowe - miejscami pamięci. Tej najświeższej


Cmentarze wojskowe pokazują ogrom traumy, jakiej doświadczają Ukraińcy. Świeżych grobów ciągle przybywa, a największe nekropolie wciąż mają wiele wolnego miejsca na nowe pochówki – pisze z Lwowa Michał Kacewicz.

Pogrzeb obrońców Ukrainy na Marsowym Polu przy Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Zdj. belsat.eu

Sierpień. Wrzesień. Wrzesień. Październik. I znowu wrzesień. To najczęściej wypisywane daty na tabliczkach pod krzyżami. Wszystkie groby sprawiają wrażenie bardzo świeżych. Mimo, że są przecież i te z początku wojny, z zimy i wiosny ubiegłego roku. Te najświeższe, z ostatnich trzech miesięcy wyróżniają się. Są pełne bukietów. Na każdym grobie zatknięta jest ukraińska flaga. Na wielu czerwono-czarna, lub flaga jednostki wojskowej. Swoje, specyficzne flagi mają żołnierze batalionu Azow. Wokół krzyży owinięte są różańce – dość nowy, wprowadzony w czasie rewolucji na Majdanie zwyczaj. Ze zdjęć zatkniętych na krzyżach spoglądają wesołe oczy młodych ludzi. Najczęściej w mundurach, niektórzy pozowali do zdjęć z bronią. Inni, być może nie mieli zbyt wielu fotografii, więc rodziny zamocowały takie z legitymacji, w urzędowej, poważnej pozie.

Lwowski cmentarz dla bohaterów Ukrainy, poległych żołnierzy, powstał tuż za murami starego Cmentarza Łyczakowskiego. Nazywany jest Polem Marsowym. W ostatnią drogę polegli lwowianie i mieszkańcy obwodu prowadzeni są z kościoła garnizonowego, następnie, po uroczystości pożegnalnej na rynku starego miasta, na Pola Marsowe przy Cmentarzu Łyczakowskim. Pola są obszerne, na razie zapełnione grobami w może jednej trzeciej. Niestety, jest jeszcze dużo wolnego miejsca.

Znikający żołnierze

Pogrzeb obrońców Ukrainy na Marsowym Polu przy Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Zdj. belsat.eu

Pani Tetiana siedzi przy grobie swojego syna, Ołeha. Zginął miesiąc temu w obwodzie zaporoskim. Miał być lekarzem, w wojsku został sanitariuszem. Jego pojazd wyleciał w powietrze na minie, podczas transportu w rejon linii frontu. Zginęła prawie cała drużyna piechoty. Pani Tetiana długo nie miała żadnych wieści o losie syna. Najpierw chaos informacyjny i zapewnienia, że Ołeh jest tylko ranny.

– Niepewność, nadzieja, że może żyje, mieszana ze strachem i złymi przeczuciami, to wszystko było jak tortura – mówi Tetiana.

Dowódca jednostki sam nie miał pewnych informacji. Po prostu do otoczonego polami minowymi wraku żołnierze bali się podejść. Dopiero po kilku dniach żmudnych prac saperów, jakoś udało się odzyskać ciała, by potem już zorganizować pochówki w ich rodzinnych miastach.

Reportaż
Ukraina. Pomocy psychologicznej potrzebują nie tylko weterani
2023.10.26 16:10

To bardzo typowa historia ostatnich miesięcy. Wielu żołnierzy zginęło na minach. Utrudnia to identyfikację ciał, a w skrajnych przypadkach ich odnalezienie. A to z kolei uniemożliwia pogrzeb i wypłatę państwowych odszkodowań dla rodziny. Taka jest historia Serhija. Zginął w sierpniu w rejonie wsi Robotyne, ale informacje o jego śmierci rodzina otrzymała dopiero pod koniec września. Kiedy piechocie udało się podejść w rejon wcześniejszych, ciężkich walk i odnaleźć ciała. Ołena, dziewczyna Sierhija jest na cmentarzu codziennie. Po prostu siedzi na ławeczce koło grobu i płacze.

– Tak bardzo chciał iść do wojska, tak bardzo się tego bałam, błagałam, żeby wyjechał, nie szedł – mówi przez łzy. – Mówią, żebym była dumna, bo poległ za ojczyznę, ale jego już nie ma.

Zgodnie ze starym zwyczajem krewni przynoszą na groby pożywienie: kawałki kiełbasy, chleb, kieliszek wódki. Pole Marsowe jest pełne odwiedzających groby rodzin, niezależnie od pory dnia.

Pogrzeb obrońców Ukrainy na Marsowym Polu przy Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Zdj. belsat.eu

– Polacy? Dobrze, że nam pomagacie, ale wy tego nie rozumiecie, tego ogromu tragedii. Współcześni ludzie, z krajów, gdzie nie ma wojny, tego nie zrozumieją, będą oceniać ze swoich bezpiecznych miast, a tu tylu chłopaków młodych i codziennie dowożą nowych – mówi Anton, starszy już mężczyzna. Przyszedł na grób wnuka.

Cmentarz we Lwowie rzeczywiście rozrasta się. Polegli w ostatnich miesiącach to ofiary ciężkich walk w kontrofensywie. Duże nekropolie są także w innych miastach. Jedną z większych jest np. cmentarz krasnopolski w Dnieprze. Z uwagi na stosunkową bliskość frontu i liczne wojskowe szpitale, chowani są tam również niezidentyfikowani, nieznani żołnierze.

Trauma pokoleniowa

Świeży grób żołnierski na Cmentarzu Berkawieckim w Kijowie. 26 października 2023 r.
Zdj. belsat.eu

Jadąc przez Ukrainę trudno znaleźć wioskę, czy miejscowość, bez choćby jednego grobu żołnierza poległego na obecnej wojnie. Od razu je widać. Po pierwsze cmentarze wiejskie i w małych miejscowościach są przy drogach. Po drugie, groby wojskowe są udekorowane powiewającymi na wietrze flagami ukraińskimi. To pokazuje skalę tragedii. Dotknęła już każdą, nawet najmniejszą społeczność lokalną. Na wsi pogrzeby wojskowych są szczególne: wychodzi cała miejscowość, mieszkańcy klękają wzdłuż drogi na cmentarz tworząc szpaler i w ten sposób oddają cześć sąsiadowi-bohaterowi.

– Nienawiść, tylko nienawiść pozostaje do nich, do agresora – mówi partnerka Serhija.

Mimo, że pochodzi ze Lwowa, używa rosyjskiego. To nie ma jednak znaczenia. Uczucie powszechnej nienawiści do Rosjan wśród tych, których rodziny bezpośrednio spotkała tragedia jest zrozumiałe. Po lwowskim Polu Marsowym biegają dzieciaki. Może bracia, może synowie poległych. Niewiele z tego wszystkiego rozumieją. Pośród krzyży i flag, portretów żołnierzy z karabinami bawią się. W wojnę. Mają zabawkowe karabiny. Strzelają celując do przechodnich. Do “kacapów”. Tyle rozumieją.

Morze flag nad grobami obrońców Ukrainy. Cmentarz Berkawiecki w Kijowie. 26 października 2023 r.
Zdj. belsat.eu

Ukraińskie władze dobrze wiedzą, że trauma już jest i będzie coraz większym problemem społecznym. Niedawno mówiła o tym Ołena Zełenska, żona prezydenta, która mocno angażuje się w kwestie zdrowia psychicznego Ukraińców. Według badań kijowskiego patofizjologa Wiktora Dosenki 20 proc. Ukraińców doświadcza PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego. Oczywiście PTSD dotyczy zarówno rodzin ofiar wojny, jak i po prostu cierpiących z jej powodu cywili.  Władze nie publikują dokładnych danych strat bojowych. Od czasu do czasu pojawiają się różne „przecieki”, jak np. dane o 70 tys. poległych, opublikowane przez The New York Times w kwietniu. Czy „przeciek” z Pentagonu, z wiosny, który mówił o 17,5 tys.

Od tego czasu rozpoczęła się jednak kontrofensywa i nawet ukraińskie władze po cichu przyznają, że liczba poległych gwałtownie wzrosła. Walki na odcinku zaporoskim i próby przełamania rosyjskich linii obronnych, czy obrona Awdijiwki wg. komunikatów ukraińskiego sztabu kosztują Rosjan tysiące poległych. Niestety, kosztują sporo również Ukraińców. Zwłaszcza próby przełamania zaminowanych fortyfikacji na południu. Świadczą o tym kolejne, pojawiające się na całej Ukrainie, świeże groby.

Wiadomości
Media informują o ukraińskich jeńcach wojennych straconych przez Rosjan
2023.10.30 19:22

Michał Kacewicz, Lwów/belsat.eu

Aktualności