Sąd obwodowy w Homlu wydał dziś wyrok w sprawie więźniów politycznych, muzyków zespołu rockowego Tor Band z Rohaczowa. W 2020 roku ich piosenki śpiewali Białorusini protestujący przeciw reżimowi Alaksandra Łukaszenki.
Drakońskie wyroki za muzykę
Jak informuje Homelska Wiasna, Dzmitryj Haławacz został skazany na 9 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i grzywnę w wysokości 100 kwot bazowych (3700 rubli białoruskich, czyli 4740 złotych). W poczet kary więźniowie politycznemu skonfiskowano laptop i telefon.
Jauhien Burło usłyszał wyrok 8 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i grzywny tej samej wysokości. Jemu także państwo odebrało telefon.
Andreja Jaremczyka sąd skazał na 7,5 roku pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i 100 kwot bazowych grzywny, w poczet której odebrano mu telefon.
Oskarżony nie miał siły wstać
Wiadomo, że przez rok pobytu w areszcie śledczym Jauhienowi Burło zaostrzyła się choroba nowotworowa, którą zdiagnozowano jeszcze przed zatrzymaniem. Muzyk mocno wychudł i nie może poruszać się samodzielnie. Jak podało Radio Swaboda, podczas odczytania wyroku miał w sądowej klatce kule, ale nie dał rady się podnieść.
– Podczas czytania wyroku wszyscy płakali. Jedna z krewnych straciła przytomność. Jauhien Burło był o kulach, z trudem się porusza. Nie wstał nawet podczas ogłaszania wyroku, na co pozwolił mu sędzia Siarhiej Sałouski – poinformowało źródło Swabody.
Muzycy uznani za ekstremistów
Członkowie zespołu Tor Band zostali wraz z żonami zatrzymani 28 października 2022 roku w Rohaczowie. Rzekomo za subskrybowanie “ekstremistycznych” kanałów na Telegramie i przesyłanie postów z nich zostali wielokrotnie skazani na 15 dni aresztu.
Według obrońców praw człowieka, rohaczowscy muzycy byli w ten sposób karani za każdy swój protest song osobno. Łącznie w areszcie tymczasowym spędzili dwa miesiące.
Potem przeciwko nim wszczęto sprawę karną i trafili do homelskiego aresztu śledczego. Służby zarzuciły Tor Band złamanie czterech artykułów kodeksu karnego: “rozpalanie nienawiści”, “utworzenie ugrupowania ekstremistycznego”, “dyskredytację Republiki Bialoruś” i “zniewagę Łukaszenki”.
W listopadzie, już po aresztowaniu muzyków, ich utwory zostały uznane za “materiały ekstremistyczne”. Oznacza to, że ich udostępnianie, cytowanie, lajkowanie, komentowanie i publiczne odtwarzanie jest na Białorusi karalne. Zakazane zostały m.in. nawiązująca do patriotycznego okrzyku piosenka “Żywie”, domagający się odejścia Alaksandra Łukaszenki utwór “Uchodi”, apel do współobywateli “Kto, jeśli nie ty?”, pacyfistyczna “Biez wajny” czy “Dead Moroz”
W styczniu 2023 roku – już w toku sprawy karnej – Tor Band został uznany za “ugrupowanie ekstremistyczne”. Należy się spodziewać, że także w koloniach karnych muzycy zostaną uznani za “skłonnych do ekstremizmu”, co odbierze im część praw i będzie umożliwiało administracji więziennej bardziej ich prześladować.
Muzycy za kratami
Rohaczowska grupa rockowa nie jest jedynym zespołem skazanym za poparcie protestów po sfałszowanych przez reżim wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 roku.
W grudniu 2021 roku wyrok 2 lat kolonii karnej usłyszeli muzycy folk-metalowej grupy Irdorath. Ich muzyka jest znana wśród fanów fantasy na całym świecie. Skazano ich za to, że latem 2020 roku grali, idąc na czele kolumny demonstrantów.
Z kolei powstałemu po wyborach Wolnemu Chórowi udało się uniknąć więzienia. Śpiewający incognito artyści przeszli jednak przez areszt, gdy zostali zatrzymani przed występem w miejscu pamięci ofiar NKWD w Kuropatach. Koncert pamięci rozstrzelanych w 1937 białoruskich poetów udało im się dać dopiero minionej niedzieli w Warszawie.
Gleb Nierżyn,pj/belsat.eu
