Ryhor Kastusiou, były przewodniczący zlikwidowanej przez władze partii Białoruski Front Ludowy, jest chory na raka.
O najnowszych wieściach od uwięzionego polityka poinformował na Facebooku jego zięć Dzmitry Antonczyk.
– Otrzymałem wiadomość od Ryhora Kastusiowa. Pisze, że z jego stanem zdrowia jest źle – poinformował Antonczyk.
Przewodniczący zlikwidowanej przez reżim Alaksandra Łukaszenki konserwatywnej partii politycznej Białoruski Front Ludowy (BNF) został zatrzymany w kwietniu 2021 roku, a półtora roku później skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżono go m.in. o „udział w spisku w celu przejęcia władzy”.
Kastusiou nie przyznał się do winy, a emigracyjna organizacja byłych milicjantów ByPol ujawniła, że w rzeczywistości rzekomy spisek był wymierzoną w opozycjonistów prowokacją. 64-letni polityk trafił do kolonii karnej, w której pozbawienie wolności łączone jest z pracą przymusową na rzecz reżimu. Za kratami pogorszył się stan jego zdrowia – wykryto u niego nowotwór.
66-letni więzień polityczny skarżył się również na żylaki i bóle nóg.
– W nocy musimy leżeć na gołych deskach, a w ciągu dnia nie da się nawet normalnie usiąść – przekazał.
W styczniu tego roku wyrok Kastusiowa został zaostrzony i został on przeniesiony do więzienia. Więzienie jest surowszą formą kary w białoruskim systemie penitencjarnym niż kolonia, przeznaczoną dla recydywistów i szczególnie niebezpiecznych przestępców, w tym skazanych na karę śmierci.
W przeciwieństwie do kolonii, więźniowie przebywają w swoich celach przez cały dzień, spacery są ograniczone do minimum, za to bez nakazu pracy. W obecnych warunkach reżim Łukaszenki coraz częściej przenosi do więzień także więźniów politycznych, w tym opozycyjnych liderów.
Białoruski reżim więzi obecnie co najmniej 1 404 osoby z powodów politycznych.
Gleb Nierżyn, lp/ belsat.eu