Afrykańskie tournée Ławrowa: walka z Zachodem o kraje Południa


W ostatnim czasie rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odwiedził Egipt, Kongo, Ugandę i Etiopię. Jego wizyty to część coraz bardziej zagorzałej walki między Moskwą a Zachodem o wpływy w krajach afrykańskich.

Na tym kontynencie Zachód ma przewagę w pewnych sferach: wpływy ekonomiczne oraz rozbudowane programy inwestycyjne i humanitarne. Z kolei Rosja stawia na projekty energetyczne, dostarczanie najemników dla kleptokratycznych dyktatorskich reżimów, propagandowe spekulacje o “zachodnim kolonializmie” i groźby głodu. Do tego zdaje się, że Moskwa nie cofnie się przed niczym w doborze metod i celów.

Siergij Ławrow sadzi drzewa w ambasadzie rosyjskiej w Etiopii, zdj.: Tiksa Negeri / Reuters / Forum

Porażka Ławrowa podczas szczytu G20

Kilkudniowe tournée Siergieja Ławrowa po Afryce jest wychwalane przez kremlowską propagandę jako “geopolityczny przełom” i dowód na to, że Kreml wcale nie znajduje się w międzynarodowej izolacji. Poprzednia próba pokazania, że Rosja nie wszędzie jest niemile widziana miała miejsce na początku lipca podczas szczytu ministrów spraw zagranicznych G20 w Indonezji.

Wiele działań dyplomatycznych i propagandowych Moskwy jest ukierunkowanych na stworzenie prostego obrazu: “Izolację Rosji forsuje tylko garstka państw zachodnich, ale reszta świata nadal z nami współpracuje i cieszy się z wielobiegunowości ustanowionej dzięki Władimirowi Putinowi“.

Opinie
Siergiej Ławrow: niedyplomatyczny szef dyplomacji
2022.07.12 14:59

Antyzachodni sztandar “walki antyimperialistycznej” nie zdominował jednak szczytu G20. Zgromadzeni na Bali ministrowie spraw zagranicznych nie chcieli fotografować się z Ławrowem, co nieoficjalnie stało się przyczyną jego wcześniejszego wyjazdu z Bali. Najwyraźniej wiele spraw nie poszło tak, jak planował Kreml, skoro Ławrow musiał uciekać ze strategicznie ważnego dla Putina szczytu, w którym uczestniczyli przedstawiciele najpotężniejszych gospodarek świata niezachodniego.

Chiny, Turcja, Argentyna, Brazylia, Indie, Meksyk, Arabia Saudyjska – to właśnie do tych krajów odwołuje się Moskwa, gdy mówi, że “niemożliwe jest odizolowanie Rosji”. Zdaniem Kremla zawsze znajdą się bogate kraje z szybko rozwijającymi się gospodarkami, które będą mieć w nosie “waszą demokrację” czy “waszą Ukrainę”. Na polu państw G20 Ławrow powinien był zatriumfować tym geopolitycznym cynizmem. Przegrał on jednak bitwę o G20.

Teraz rosyjski minister spraw zagranicznych musi odnieść “strategiczne zwycięstwo” przynajmniej na zubożałym kontynencie afrykańskim.

Najemniczy “eksport bezpieczeństwa”

Afryka jest jednym z obszarów ekspansji Kremla już od kilku lat. Rosja nie dysponuje potencjałem gospodarczym ZSRR i nie może sobie pozwolić na utrzymywanie przyjaźnie nastawionych reżimów afrykańskich, jak to czynił Związek Radziecki w czasie zimnej wojny. Obecność gospodarcza Rosji w Afryce jest znacznie mniejsza niż USA, Europy czy Chin dlatego, że gospodarka rosyjska sama w sobie jest niewielka. Rosja sprzedaje broń i zboże do krajów afrykańskich i rozwija tam pewne projekty energetyczne, ale żadna z tych przewag nie może się równać z ogromnymi zachodnimi i chińskimi inwestycjami w gospodarkę i infrastrukturę Afryki.

Wiadomości
Firma związana z „kucharzem Putina” otrzymała 200 tys. hektarów lasu w Republice Środkowoafrykańskiej
2022.07.27 17:34

W latach 2017-2018 Moskwa zaczęła zajmować się w tzw. eksportem bezpieczeństwa. Innymi słowy, Moskwa sprzedaje usługi swoich paramilitarnych sił najemnych najbardziej niestabilnym rządom Afryki. Najemnikom z grupy Wagnera towarzyszyły czasem całe kontyngenty rosyjskich politologów. W zamian Rosjanie otrzymywali udziały w kopalinach, a także wpływy polityczne w zajętych afrykańskich stolicach.

“Najemnicy” z różnym skutkiem wpływali na sytuację w różnych krajach. W Republice Środkowoafrykańskiej “wagnerowcy” przejęli pełną kontrolę nad lokalnym blokiem władzy. W Mali rosyjscy najemnicy pomagają lokalnej juncie wojskowej w walce z fundamentalistami islamskimi i dopuścili się już zbrodni wojennych. W Sudanie Rosjanom nie udało się pomóc dyktatorowi Omarowi al-Bashirowi utrzymać się u władzy – został obalony w 2019 roku przez generałów armii. W Mozambiku, gdzie grupa Wagnera została poproszona o pomoc w walce z powstaniem dżihadystów w jednej z prowincji, rosyjscy najemnicy zostali pokonani i opuścili kraj. W Libii rosyjscy najemnicy przez długi czas walczyli po stronie lokalnego przywódcy rebeliantów Chalify Haftara, ale nawet z ich pomocą nie był on w stanie objąć władzy w stolicy kraju.

Spory o kolonializm

Podczas afrykańskiego tournée Ławrow w swoich wystąpieniach starał się przerzucić winę za światowy kryzys żywnościowy z Rosji blokującej ukraińskie porty morskie na kraje zachodnie.

W praktyce nie udało mu się jednak zawrzeć żadnych przełomowych traktatów z krajami afrykańskimi. Ale lista państw odwiedzonych przez rosyjskiego ministra spraw zagranicznych jest dość charakterystyczna pod względem gospodarczym. W Egipcie, Etiopii, Kongo i Ugandzie Rosja rozwija ambitne projekty energetyczne.

Wiadomości
Zełenski do Unii Afrykańskiej: Afryka jest zakładnikiem Rosji
2022.06.21 09:17

W Egipcie Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej (Rosatom) rozpoczęła niedawno budowę elektrowni atomowej El Dabaa. W Etiopii i Ugandzie korporacja również prowadzi negocjacje z rządem w sprawie współpracy w zakresie energii jądrowej. W Kongo rosyjska spółka RusGazEngineering pracuje nad projektem budowy ropociągu Pointe Noire-Brazzaville-Oyo-Ouésso.

Jednak wciąż jednym z głównych kierunków ekspansjonizmu Kremla na kontynencie pozostają “regiony ciemności” – niestabilne, graniczące z upadkiem państwa, kraje, których elity szukają oparcia w zagranicznych bagnetach i są obojętne na takie wartości zachodniej cywilizacji jak prawa człowieka i demokracja. Innym sposobem, w jaki Kreml umacnia swoje wpływy, jest tworzenie własnych struktur medialnych w Afryce. Obecnie propagandowa telewizja informacyjna RT, “prześladowana” w krajach europejskich, otwiera swoje pierwsze afrykańskie biuro. Będzie miało siedzibę w RPA, a kierować nim będzie południowoafrykańska dziennikarka Paula Slier, która wcześniej prowadziła biuro RT w Jerozolimie.

Zachód, który od zakończenia pierwszej zimnej wojny nie poświęcał Afryce zbyt wiele uwagi, zaczął z opóźnieniem reagować na geopolityczną aktywność Moskwy. Niedawno podróż na kontynent odbył prezydent Francji Emmanuel Macron.  Podczas jego wystąpienia w Beninie publicznie odpowiedział na ciągłe spekulacje kremlowskiej propagandy na temat “zachodniego imperializmu i kolonializmu”.

– Rosja jest jednym z ostatnich kolonialnych imperiów. Zdecydowała się ona na inwazję na sąsiedni kraj w celu obrony swoich interesów. To jest wojna o terytorium. Uważano, że takie wojny zniknęły już z kontynentu europejskiego – powiedział francuski prezydent.

Zauważył też, że Moskwa rozpoczęła “nowy typ wojny hybrydowej”, wykorzystując groźbę głodu jako narzędzie szantażu wobec społeczności światowej.

Roman Popkow/vot-tak.tv, ksz,pp/belsat.eu

Aktualności