news
Analiza
Łukaszence nie udało się zlikwidować partii politycznych. Co z nich zostało i jakie są ich plany na wybory?
Rozmowa Biełsatu z opozycyjnym politykiem Anatolem Labiedźką.
29.11.202311:00

Władze oczekują, że Białorusini pójdą na wybory do Izby Reprezentantów i rad lokalnych, podczas gdy przeciwnicy reżimu Alaksandra Łukaszenki będą wzywać do głosowania na kandydatów do Rady Koordynacyjnej – organu przedstawicielskiego białoruskich sił demokratycznych. Biełsat rozmawiał z opozycyjnym politykiem Anatolem Labiedźką o perspektywach wyborów i obecnym stanie zdelegalizowanych przez reżim partii politycznych.

25 lutego 2024 roku na Białorusi mają się równocześnie odbyć wybory do Izby Reprezentantów (niższej izby Zgromadzenia Narodowego Białorusi) i rad lokalnych. Potem wybrani zostaną również deputowani do Rady Republiki (wyższej izby parlamentu), ale nie przez zwykłych Białorusinów – część wyznaczy Alaksandr Łukaszenka, a pozostałych podległe mu organy. Wybory na Białorusi nie są na Zachodzie uznawane za wolne i uczciwe – istnieje niewielka szansa, że wyniki najbliższego głosowania zostaną uznane. Co więcej, jest mało prawdopodobne, aby przed tymi wyborami ustały masowe represje polityczne i by ktokolwiek poza kandydatami zatwierdzonymi przez władze mógł startować. Jeśli przeciwnicy Alaksandra Łukaszenki używają słowa „wybory” w odniesieniu do tej kampanii, to podkreślają, że są to wybory “w cudzysłowie”.

Wiadomości
Cichanouskaja ostrzega przed „bezwyborami”
2023.11.24 19:57

W lutym mają odbyć się również wybory do Rady Koordynacyjnej – protoparlamentu sił demokratycznych. Zgodnie z własnym regulaminem Rada Koordynacyjna miała podjąć decyzję o ich przeprowadzeniu już 8 listopada, ale dyskusje się przedłużyły, ponieważ rozważane są różne warianty formatu wyborów. Jest mało prawdopodobne, aby władze pozwoliły na przeprowadzenie na Białorusi pełnoprawnych wyborów do tak zwanej „formacji ekstremistycznej”, za którą reżim uznał Radę Koordynacyjną, więc opozycja stara się wybrać najlepszą z najgorszych opcji głosowania.

O tym, co siły demokratyczne myślą o tych wyborach, opowiedział Biełsatowi Anatol Labiedźka, dyrektor Centrum Dialogu Europejskiego i ekspert ds. systemu wielopartyjnego na Białorusi, doradca Swiatłany Cichanouskiej w zakresie współpracy parlamentarnej i reformy konstytucyjnej, były lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Co pozostało z białoruskich partii?

Oficjalnie na Białorusi pozostały tylko cztery, prorządowe partie – wszystkie niezależne zostały zlikwidowane wyrokami sądów. Według Labiedźki obecnie na Białorusi wszyscy działacze polityczni, niezależnie od partii, znajdują się w sytuacji zagrożenia utratą wolności. Głównym celem w takich warunkach jest przetrwanie.

– Większość aktywistów pozostała w kraju – mówi Labiedźka. – Sporo osób wyjechało, ale podkreślam: większość pozostaje na Białorusi do dziś.

Wiadomości
Na Białorusi ruszyła kampania wyborcza. Pojawił się niezależny “głos tych, którzy zostali”
2023.11.21 09:24

Życie polityczne działaczy na Białorusi będzie ograniczone i niepubliczne ze względów bezpieczeństwa. Ale, jak wyjaśnia Labiedźka, istnieją formalnie zlikwidowane partie (i ruchy, które faktycznie działały jako partie), ale są też ludzie o określonych poglądach i nieistniejące „marki” partii.

Politycy na emigracji nadal działają pod partyjnymi „markami”; struktury partyjne powstają obecnie poza granicami Białorusi – nie jest wykluczone, że zostaną oficjalnie zarejestrowane w innych krajach. Po likwidacji aktywnych partii emigracja ma „rozwiązane ręce” – nie musi oglądać się na groźby reżimowych służb czy ograniczenia ze strony białoruskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Partie zlikwidowane na Białorusi nadal są uznawane za granicą. Labiedźka podaje kilka przykładów. Europejska Partia Ludowa (największa partia w Parlamencie Europejskim) potwierdziła, że decyzja o likwidacji białoruskich partii nie ma konsekwencji prawnych; Zjednoczona Partia Obywatelska, Białoruska Chrześcijańska Demokracja i ruch „Za Wolność” pozostają partnerami Europejskiej Partii Ludowej. Partia Europejskich Socjalistów przyznała status obserwatora Białoruskiej Socjaldemokratycznej Partii (Hramada) i Ludowej Hramadzie. 6 grudnia w Parlamencie Europejskim odbędzie się forum „8+100”: osiem białoruskich partii i sto europejskich.

Czy istnieje strategia na reżimowe wybory?

Jak mówi Anatol Labiedźka, siły demokratyczne mają strategię zarówno na wybory do Izby Reprezentantów Łukaszenki, jak i do Rady Koordynacyjnej. Strategia ta nie została ostatecznie zatwierdzona, ale główne postacie polityczne osiągnęły konsensus w najważniejszych kwestiach. Można je, jak mówi Labiedźka, ująć metaforycznie: “Nie ma wyborów w obozach koncentracyjnych”.

Jego więc zdaniem należy działać w kierunku delegalizacji wyborów. W ten sposób można wpłynąć na wynik: nieuznawanie wyborów na arenie międzynarodowej nie stanie się samo z siebie, trzeba nad tym pracować. Konieczne jest informowanie wyborców „dlaczego to nie są wybory, ale oszustwo” i dlaczego kwestia naprawdę wolnych i uczciwych wyborów pozostaje na porządku dziennym. Po wyborach w 2020 roku dla Łukaszenki ważne jest, by odzyskał przynajmniej poczucie własnej legitymacji, aby stworzyć wrażenie, że zwyciężył w wyborach.

Analiza
Ilu Białorusinów popiera Łukaszenkę, ilu chce Rosji, a ilu wyczekuje zmian? Wyniki konferencji w PAN
2023.11.18 12:17

Członkowie opozycji są raczej zgodni również w tym, że wyborca, który nie może odmówić głosowania, powinien postawić krzyżyk w kratce „przeciw wszystkim”, zamiast szukać „swojego kandydata”, który prawdopodobnie nie zostanie dopuszczony do wyborów. Labiedźka sugeruje, by śledzić, jacy kandydaci zostaną dopuszczeni do wyborów i czy będą oni w stanie otwarcie krytykować Łukaszenkę, a nie tylko lokalnych urzędników, oraz czy będą w stanie wypowiadać się przeciwko wojnie na Ukrainie. Zdaniem Labiedźki, nawet jeśli kilku z nich dostanie pozwolenie na start w wyborach, nie będzie to zjawisko masowe.

Labiedźka promuje taką ideę: stworzyć wirtualnego kandydata opozycji, aby pokazać, kto nie został dopuszczony do wyborów. Proponuje, by wirtualny „Jan Kalinouski” wystąpił z programem na rzecz demokracji i perspektywy europejskiej. Sam program należałoby wypromować w celu pokazania alternatywy i braku możliwości wolnego głosowania na niego w wyborach Łukaszenki.

Jak podkreśla Labiedźka, trwają „fragmentaryczne rozmowy” o wyborach prezydenckich planowanych na 2025 rok. Nie ma jeszcze strategii dla nich, ponieważ dalej nie udało się wypracować planu na wybory parlamentarne.

Jak partie postrzegają Radę Koordynacyjną?

białoruś partie wybory łukaszenka rada koordynacyjna opozycja
Mównica białoruskiej Rady Koordynacyjnej – alternatywnego białoruskiego organu władzy ustawodawczej. Warszawa, 3 sierpnia 2023 r.
Zdj. belsat.eu

Według Labiedźki dziewięć partii i ruchów na uchodźstwie ma własną platformę współpracy. Przeważająca większość z nich chce, aby Rada Koordynacyjna stała się prawdziwym protoparlamentem, który opracowałby i uzgodnił alternatywę dla Nowej Białorusi. Labiedźka mówi, że podczas dwóch poprzednich posiedzeń Rady Koordynacyjnej nie udało się tego dokonać.

Polityk widzi pewne pozytywne elementy w obecnej wersji Rady Koordynacyjnej, ale ogólnie uważa strukturę za zdemotywowaną: przy 115 mandatach w pracy Rady aktywnie uczestniczy tylko 30-40 deputowanych. Według naszego rozmówcy partie polityczne rozważają rozwiązanie tego problemu poprzez wybory z list politycznych – niekoniecznie partyjnych, ale ideologicznie zjednoczonych, z własnymi programami. Jako przykład podaje zjednoczenie Waleryja Sachaszczyka, Wadzima Prakopiewa i Andreja Jahorawa: mogliby oni zwołać zebranie organizacyjne z określoną minimalną liczbą uczestników, przyjąć program i zgłosić listę kandydatów do Rady Koordynacyjnej.

Analiza
Kto jest kim w białoruskim rządzie emigracyjnym. KOMPENDIUM
2023.11.26 13:37

Jeśli członkowie Rady nie zostaną wybrani z listy politycznych, organ stanie się „Radą Koordynacyjną organizacji publicznych i indywidualnych działaczy”, argumentuje Labiedźka. Dostrzega on jednak jedną wadę takiej formy: każdy delegat może znaleźć wymówkę „dlaczego tylko on jest świetny, a wszyscy pozostali są źli”. Ale dzięki strukturyzacji, jeśli w Radzie utworzy się koalicja polityczna większości i opozycji, będzie jasne, kto jest odpowiedzialny za Radę, kto nie zgadzał się z jej działaniami, czyje propozycje zostały poparte lub zignorowane.

Labiedźka uważa, że pomysł poprzedniego składu z parytetami dla różnych obszarów działalności (15 delegatów z partii i ruchów, 15 z kultury i nauki, 15 z diaspory i tak dalej) nie sprawdzi się w wyborach: człowiekowi trudno byłoby odnaleźć się nawet przy sześciu czy ośmiu listach politycznych i ich programów – jak więc uporządkować co najmniej sto nazwisk?

Partie, dodaje polityk, można krytykować za ich przeszłość, ale są one najlepiej przygotowane i najbardziej zmotywowane oraz cieszą się największym zaufaniem wśród wyborców. Przed likwidacją partii listy członków składało się do Ministerstwa Sprawiedliwości. W tym roku reżim zmusił partie polityczne do ponownej rejestracji na nowych zasadach – te, które nie zebrały 5 tysięcy członków (zamiast wcześniejszego 1 tysiąca) zostały rozwiązane. Próbę ponownej rejestracji podjęły m.in. Białoruska Chrześcijańska Demokracja i „Mów Prawdę” – i nawet w obliczu represji setki ludzi były gotowe podpisać się pod ich programami.

Wiadomości
Jakie ma być społeczeństwo obywatelskie reżimowej Białorusi? Łukaszenka podpisał ustawy
2023.02.15 09:36

Pomysł głosowania proporcjonalnego przedstawiony przez Labiedźkę jest tylko jedną z opcji, które Rada Koordynacyjna rozważa na następne wybory. Istnieją również opcje głosowania większościowego (na poszczególnych kandydatów, nie na listy) i głosowania mieszanego. Rzecznik Rady Koordynacyjnej Andrej Jahorau powiedział, że ma nadzieję na podjęcie ostatecznej decyzji do 8 grudnia. Decyzję podejmie Rada Koordynacyjna, w skład której wchodzą członkowie partii, ale same partie nie zostały zaproszone do dyskusji.

Czy podział na „nasz parlament” i „wasz parlament” nie zaszkodzi?

Ostatecznie część osób głosować będzie w wyborach do Rady Koordynacyjnej, a inni do Izby Reprezentantów. Czy nie podkreśli to różnicy między Białorusinami na Białorusi i Białorusinami na emigracji? Labiedźka zapewnia: to nie tu leży problem.

– Dla wielu ta różnica już istnieje i to nie dlatego, że jest Rada Koordynacyjna lub jej nie ma – mówi Labiedźka. – Pojawia się frustracja i strach, z którymi Białorusini muszą żyć.

Ważną rzeczą, zdaniem Labiedźki, nie jest to, że większość Białorusinów nie wiąże swoich nadziei z wyborami do Rady Koordynacyjnej i że ze względu na sytuację na Białorusi większość Białorusinów raczej nie weźmie udziału w wyborach do Rady. Jak mówi polityk, trzeba być realistą.

Ważniejsze jest to, jak efektywna i skuteczna będzie Rada Koordynacyjna, jak będzie się pozycjonowała i jak będzie broniła interesów Białorusinów. A żeby była skuteczna, trzeba zaproponować takie wybory, które rzeczywiście zainteresują tych, którzy mogą wziąć w nich udział.

Wiadomości
Reżim Łukaszenki nerwowo reaguje na nowe inicjatywy białoruskiej emigracji. Nalot służb na mieszkania
2023.11.28 15:43

Aleś Nawaborski, ksz/belsat.eu