Białoruski duchowny katolicki został wczoraj skazany na grzywnę za polubienie i udostępnienie materiału o zamku w Nowogródku ze strony Radia Swaboda/Radia Wolna Europa. To medium jest przez reżim Alaksandra Łukaszenki uważane za “ekstremistyczne źródło informacji”.
Postępek duchownego został wczoraj napiętnowany przez prorządową miejscową gazetę Nowaje Życcio, która powołuje się na nowogródzką milicję. Według niej w poniedziałek sąd rejonowy w Nowogródku skazał księdza Juryja Żeharyna na grzywnę wysokości 15 “kwot bazowych” (obecnie to równowartość 555 rubli białoruskich, 872 złotych) na podstawie części 2 artykułu 19.11 białoruskiego kodeksu wykroczeń, który mówi o “rozpowszechnianiu materiałów ekstremistycznych”. Kapłanowi zostało też skonfiskowane narzędzie użyte do popełnienia wykroczenia – telefon komórkowy.
Według Rejonowego Wydziału Spraw Wewnętrznych duchowny w 2021 roku polubił i udostępnił treść ze źródła uznanego za ekstremistyczne. Milicja podkreśla przy tym, że “termin pociągnięcia do odpowiedzialności zaczyna się w momencie wykrycia wykroczenia, które trwa, a nie od chwili publikacji informacji, lajka lub udostępnienia”.
Związany z milicją grodzieński kanał w Telegramie zdradził niepublikowana oficjalnie informację, że sam tekst pochodził z 2016 roku.
Radio Swaboda/Radio Wolna Europa zostało przez reżim Alaksandra Łukaszenki uznane za ekstremistyczne w grudniu 2021 roku. Nie wiadomo, kiedy dokładnie ksiądz udostępnił ich tekst. Białoruskie sądy udowodniły jednak wielokrotnie, że w ich przypadku prawo działa wstecz i na Białorusi można ukarać osoby za czyny, które w momencie ich popełnienia nie były przestępstwem.
To nie jedyny przypadek represji wymierzonych w duchowieństwo katolickie na Białorusi w tym tygodniu. Wczoraj opozycyjny kanał Chryscijanskaja Wizija w Telegramie poinformował o przeprowadzonych w czwartek i piątek przeszukaniach w mińskiej katedrze pw. Najświętszej Marii Panny. Milicja miała wejść do świątyni w związku z wcześniejszymi sprawami sądowymi księdza Uładzisława Bieładzieda. Wcześniej trzykrotnie skazano go za “rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych”, w areszcie spędził łącznie 45 dni.
6 lipca z kolei stanowisko stracił proboszcz katedry Antoni Klimantowicz. Decyzję podjęły władze kościelne. Chryscijanskaja Wizija zwraca jednak uwagę, że wcześniej duchowny był oczerniany przez reżimowe media. Krytykowano jego hobby – myśliwstwo – i zarzucano, że “przekazywał informacje Motolce i BYPOLowi”. Pierwsza osoba to Anton Motolko opozycyjny bloger, a BYPOL to organizacja byłych mundurowych, którzy przeszli na stronę oponentów reżimu.
Anton Taczniak, pj/belsat.eu