Gruzja. Protesty, siły specjalne przed parlamentem, prezydent ponownie zapowiada zawetowanie „rosyjskiej ustawy”


W Gruzji każdego dnia coraz bardziej napięta sytuacja polityczna. Po przyjęciu dziś przez większość parlamentarną ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych, nazywanej przez opozycją „rosyjską”, przed parlamentem pojawiły się znowu siły specjalne. Przeciwko ustawie stanowczo protestuje UE, a wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew o protesty oskarża… Hollywood.

Przed głosowaniem nad kontrowersyjną ustawę przedstawiciele opozycji próbowali je zablokować, z kolei przewodniczący parlamentu z ramienia rządzącej partii Gruzińskie Marzenie Szalwa Papuaszwili wyrzucił z sali kilkoro deputowanych opozycyjnych.

Wcześniej podczas wystąpień zwolenników ustawy deputowani opozycyjni krzyczeli „Nie dla rosyjskiego prawa!”.

– Marzenie powiedziało Europie „nie”. Nie raz słyszeliśmy ostrzeżenia i interpretacje, że kraj uzyskał status kandydata jako zaliczkę przed spełnieniem konkretnych warunków Zamiast realizacji 9 kroków, przyjęli rosyjskie prawo – powiedziała Anna Nacwiliszwili z opocyjnej partii Lelo.

Nawiązała do tego, że Gruzja parę miesięcy temu, w przeciwieństwie do Ukrainy, Mołdawii i Bośni, które zostały zaproszone do negocjacji o członkostwie w UE, dostała od Brukseli status kraju kandydującego do UE. Ale dostała też furtkę właśnie w postaci warunków, które jeśli spełni, to również rozpoczną się negocjacje akcesyjne.

Wideo
Parlament Gruzji przyjął w pierwszym czytaniu „rosyjską ustawę”
2024.04.17 14:12

Po tym jak ustawa została przegłosowana, niezależny deputowany Grigol Waszadze (za czasów rządów uwięzionego dziś prezydenta Micheila Saakaszwilego i jego partii minister spraw zagranicznych), który został wyrzucony przed przed głosowaniem z sali przez przewodniczącego, oświadczył że składa mandat. Jak argumentował, dalsze przebywanie w parlamencie nie ma dla niego sensu ani moralnego uzasadnienia.

Wyraził opinię, że jeżeli kontrowersyjne prawo zacznie obowiązywać, będzie służyć „ustanowieniu reżimu autorytarnego”. Dodał, że nawet jeśli rządzący wycofaliby się z procedowania ustawy, to i tak już „wyrządzono wiele szkód” „naszej europejskiej perspektywie”.

Większość parlamentarna przyjęła ustawę nie zważając na protesty, które trwają już trzy dni, nie tylko w stolicy, Tbilisi. Protesty nie ustają. W reakcji parlament został obsadzony przez siły specjalne. Wcześniej w pośpiechu jego teren opuścili deputowani, którzy głosowali za ustawą.

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili ponownie zapowiedziała, tym razem w rozmowie z BBC, że nie podpisze ustawy i nazwała działania Gruzińskiego Marzenia (z którego zresztą się wywodzi, ale jej drogi z tą partią zaczęły rozchodzić się już wiele miesięcy temu, także w związku z polityką wobec Rosji po pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę) „bezpośrednią prowokacją”. Nazwała też te działania „rosyjską strategią destabilizacji”.

Prezydent Gruzji ma niewielkie uprawnienia. Może co prawda między innymi wetować ustawy, ale Gruzińskie Marzenie jest w stanie weto odrzucić.

Akcje protesty trwają praktycznie cały czas. Jak w poprzednich dniach największa manifestacja rozpoczęła się wieczorem. Ludzie wznoszą antyrządowe, antyrosyjskie i proeuropejskie hasła.

Policja wczoraj użyła gazów łzawiących, są też doniesienia o pobiciu demonstrantów i dziennikarzy.

Aktualizacja
Gruzja. W Tbilisi drugi duży protest przeciwko „rosyjskiej ustawie”. Policja użyła gazu
2024.04.17 08:56

Były prezydent i premier Rosji, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji, znany z agresywnych wypowiedzi Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że debata w Gruzji nad ustawą o „agentach zagranicznych” „przeszłą w sferę bójek i wesołego gruzińskiego mordobicia w parlamencie”.

– Ten, kto nazwie podobne akcje spontanicznymi protestami, niech pierwszy rzuci kamieniem we własne odbicie w lustrze. Za wszystkimi tymi demonstracjami widać doświadczoną i dobrze znaną rękę hollywoodzką – napisał Miedwiediew na portalu społecznościowym.

Rzecznik unijnej Peter Stano nazwał to, co się obecnie dzieje w Gruzji „niepokojącym rozwojem wydarzeń”. Ostrzegł, że ostateczne wprowadzenie kontrowersyjnej ustawy negatywnie wpłynie na proces akcesji Gruzji do UE, bo „ograniczy możliwości swobodnej działalności społeczeństwa obywatelskiego i mediów, może ograniczyć wolność wyrażania opinii i bezpośrednio doprowadzić do stygmatyzacji organizacji, które działają na rzecz obywateli Gruzji”. W podobnym tonie dziś również wypowiedział się szef unijnej dyplomacji i komisarz UE do spraw sąsiedztwa.

Wiadomości
UE ponownie wzywa władze Gruzji do wycofania się z ustawy o „wpływach zagranicznych”
2024.04.17 15:49

 

Z kolei przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel podkreślił, że naród gruziński „wybrał drogę europejską i w odpowiedzi Rada Europejska przyznała Gruzji status kandydata w grudniu zeszłego roku”.

– Pozwólcie, że wyrażę się jasno: projekt prawa o przejrzystości wpływów zagranicznych odpowiada dążeniu Gruzji do UE i jej drodze do członkostwa i sprawi, że Gruzja będzie dalej, a nie bliżej UE – napisał na portalu społecznościowym.

Apele o rezygnację z ustawy kierowane do władz w Tbilisi płyną ze strony innych liderów wolnego świata. Także liderka emigracyjnego białoruskiego gabinetu Swiatłana Cichanouskaja zabrała głos w sprawie wydarzeń w Gruzji. Podkreśliła, że przyszłość tego kraju, podobnie jak Białorusi, jest w Unii Europejskiej, i że według wartości  spajających Europejczyków obywatele mają prawo do pokojowego wyrażania swoich poglądów na ulicach, podobnie jak do wolności słowa, wolnego społeczeństwa obywatelskiego i wolności te muszą być chronione.

MaH, NS/belsat.eu wg vot-tak.tv, twitter.com

Aktualności