Białoruski dyktator wizytował dziś poligon w Osipowiczach, na którym trwają rosyjsko-białoruskie manewry Związkowa Stanowczość 2022. Na pytanie dziennikarza CNN o możliwość zaatakowania Ukrainy z terytorium Białorusi odpowiedział tyradą o amerykańskiej obecności w Europie.
– Wy do tej pory wierzycie, że będziemy stąd napadać na Ukrainę, czy już może wam przeszło, że się tam po chłopsku spytam? – odpowiedział pytaniem dziennikarzowi CNN.
Dziennikarz odpowiedział mu, że to nie jest kwestia wiary – zgodnie z oficjalnym stanowiskiem władz USA, ryzyko ataku Rosji na Ukrainę jest realne.
Na to Łukaszenka zareagował serią pytań o amerykańską obecność w Europie Środkowej.
– A w ogóle, to co wy tu robicie, tysiące kilometrów od domu. Dajmy na to, na Ukrainie są wasi specjaliści, wasze wojska są w Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii. Co wy tu robicie? Dlatego nam niczego zarzucać nie należy. W Kanadzie i Meksyku naszych sił zbrojnych nie ma, więc się uspokójcie. Zarzucaliście Rosji i Białorusi, że wedrzemy się wczoraj na Ukrainę. Nie weszliśmy. Czyli wasz wywiad i miliardy dolarów, które na niego wydajecie, są nic nie warte. Przyznajcie chociaż to – powiedział dziennikarzowi Łukaszenka.
Według niego na Ukrainie zrozumiano, jakimi następstwami gospodarczymi grozi “histeria wojenna” i eskalowanie napięcia, więc zaczęto mówić, że wojny nie będzie.
– Piętnaście miliardów przepadło z gospodarki jakby krowa zlizała. I już Zełenski zaczął mówić: “Nie, inwazji nie będzie, wojny nie będzie”. Nie tak było? To był po prostu cyrk. I Zachód wraz z władzami Ukrainy powinny przyznać, że się zbłaźnili – stwierdził przywódca Białorusi.
Według Łukaszenki kwestię Donbasu można było już dawno rozwiązać, gdyby władze Kijowa zrealizowały porozumienia mińskie. Ten dokument, podpisany na początku wojny ze wspieranymi przez Rosję separatystami, dawałby samozwańczym republikom realną autonomię w ramach Ukrainy, a więc Kremlowi dawałby pośredni wpływ na ukraińską politykę.
– Byłem w to wciągnięty, więc mówię nie tylko jako świadek, ale człowiek zaangażowany. Gdyby chcieli, wszystko by zrobili. A my co możemy zrobić? Jest prezydent Putin, jest prezydent Zełenski. Wszystko co zechcą, to zrobimy. Cel jest wspólny – pokój w Donbasie. By ludzie już więcej nie ginęli i nie bali się spojrzeć w niebo. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, nie wykręcimy się.
Łukaszenka oświadczył przy tym, że jeśli Rosja postanowi wesprzeć samozwańcze republiki w Donbasie, Białoruś okaże jej w tym wszelkie wsparcie, także gospodarcze.
– Jeśli będzie trzeba, podzielimy się ostatnim kąskiem chleba – zadeklarował.
Co do możliwości uznania niepodległości tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych stwierdził, że naradzi się z Władimirem Putinem w tej sprawie “żeby było jak najlepiej dla Rosji i Białorusi”.
pj/belsat.eu wg zerkalo.io