Po otwarciu dziś moskiewskiej giełdy okazało się, że rubel dalej słabnie w stosunku do dolara i euro.
Jak donosi Wot-Tak, rosyjskojęzyczna redakcja Biełsatu, obecnie kurs dolara to ponad 101 rubli, a euro 110.
Ostatni raz dolar kosztował powyżej 100 rubli 23 marca 2022 roku. Cytowany przez Wot-Tak ekonomista Maksim Błant ocenił jednak, że spadek wartości rosyjskiej waluty to, “zbawienie dla Ministerstwa Finansów”.
Wot-Tak cytuje agencję RBK (jedno z ostatnich w miarę wiarygodnych oficjalnych mediów rosyjskich – Belsat.eu), która wyliczyła, że od początku sierpnia kurs dolara w stosunku do rubla wzrósł o 9 proc., a od początku roku o 40 proc. Jednakże historyczne maksimum to 121,5 rubla za dolara, i zanotowano je 10 marca zeszłego roku.
Jak czytamy, w obecnej sytuacji Centralny Bank Rosji nie widzi zagrożenia dla stabilności finansowej, choć nie wyklucza podwyższenia stóp procentowych w bliskiej przyszłości. Bank dodaje w komunikacie, że kurs walut zależy od wielu czynników, w tym zmniejszenia eksportu i zwiększenia importu i zapewnia, że podejmie kroki w celu ustabilizowania inflacji w 2024 roku na poziomie 4 proc.
Według Błanta słaby rubel pomaga Ministerstwu Finansów przeznaczać środki na potrzeby wojenne. Ponadto, na tle drogiej zagranicznej waluty deficyt budżetowy nie wygląda tak źle. Słabnięcie rubla ekonomista określa więc jako czynnik stymulujący gospodarkę i „zbawienie”.
– Jeżeli wcześniej, na początku roku, wszyscy łapali się za głowę, patrząc na deficyt budżetowy, to teraz, jeśli przeliczyć go na dolary, wychodzi nie tak strasznie – stwierdził.
Nie zgodził się jednak z opiniami, że zwykli Rosjanie nie odczuwają słabnięcia rubla. Zwrócił uwagę, że Centralny Bank Rosji zaczął podawać dane nie tylko co do oficjalnego wskaźnika inflacji, ale też co do tzw. „inflacji odczuwalnej”, która, jak twierdzi ekspert, jest około dwa i pół raza wyższa niż wynika to z danych rosyjskiej służby statystycznej Rosstat. Jego zdaniem poziom życia Rosjan znacznie się obniżył.
– Jeśli popatrzeć, to w wielu sferach życia te zmiany są bardziej niż zauważalne. Inna sprawa, że Rosjanie stopniowo wychodzą z szoku. Jeśli popatrzeć na jakość życia, to teraz jest lato, sezon urlopowy. Popatrzcie, gdzie Rosjanie odpoczywali do czasu covidu, a gdzie odpoczywają teraz. Dwie nieporównywalne sprawy! I także mówi o jakości życia. Powiedzieć, że Rosjanie zupełnie nic nie odczuli i żyją jak wcześniej, byłoby dużą przesadą – powiedział Błant.
Wcześniej amerykańska agencja ekonomiczna Bloomberg napisała, że gospodarka rosyjska podnosi się po wprowadzeniu zachodnich sankcji. Powołuje się na słowa premiera Rosji Siergieja Miszustina, który podał, że w drugim kwartale 2023 wzrost PKB wyniósł 4,6 proc., licząc rok do roku. Co prawda, Bloomberg ocenia wzrost skromniej – na 2,4 proc. – ale jednocześnie podkreśla, że to już czwarty kwartał pod rząd, gdy Rosja notuje wynik dodatni. Jeżeli trend będzie się utrzymywać, to zdaniem Bloomberga Rosja może powrócić do poziomu wzrostu PKB sprzed pełnowymiarowej wojny do połowy przyszłego roku.
Według Bloomberga produkcję przemysłową pobudzają zwiększone wydatki na obronę. A popyt konsumpcyjny nabiera rozpędu w obliczu rosnących wydatków rządowych na pomoc społeczną i podwyżki płac. Rosyjskiej gospodarce może jednak zaszkodzić prowadzenie dalszego poboru do wojska, który powiększa niedobór siły roboczej. Zdaniem agencji Kreml może zaradzić na to wybiórczą mobilizacją, skupiając się na ludziach, których brak na rynku pracy nie będzie miał istotnego znaczenia.
MaH/belsat.eu wg vot-tak.tv
