news
Reportaż
Rosjan zaskoczyła zima. W podmoskiewskim Podolsku już drugi tydzień nie ma ogrzewania
4 stycznia doszło do awarii ciepłowni. 176 bloków zostało bez ogrzewania.
13.01.202408:00

W Podolsku w obwodzie moskiewskim 4 stycznia 2024 roku doszło do awarii ciepłowni. 176 bloków, oddział szpitala, szkoły i przedszkola położone na terenie dzielnicy Klimowsk zostały pozbawione ogrzewania. Korespondentka naszego rosyjskojęzycznego serwisu Vot Tak udała się do Podolska i wyjaśniła, dlaczego awaria nie została jeszcze usunięta, a także co o tym wszystkim myślą mieszkańcy.

W tym namiocie mogą się ogrzać mieszkańcy Podolska, zdj.: Vot-tak.tv

O incydencie władze dowiedziały się z sieci społecznościowych dzień później. Jak stwierdził wicegubernator obwodu moskiewskiego Jewgienij Chromuszyn, ogrzewanie dostarczać powinna ciepłownia znajdująca się na terenie obiektu reżimowego – fabryki nabojów, więc lokalne władze nie mogły kontrolować sposobu przygotowania ciepłowni do srogiej zimy.

„W Internecie przeczytasz, że wszystko jest w porządku!”

W dzielnicy Klimowsk od razu widać, że coś jest nie tak. Wzdłuż ulic stoją dziesiątki pojazdów ekip naprawczych i autobusów, w których można się ogrzać. Na ulicach widać sporo ludzi w roboczych kombinezonach, którzy dokądś się spieszą. Po kamizelkach i napisach na samochodach widać, że grupy robotników zjeżdżają się z różnych dzielnic Moskwy i z Podmoskowia. 9 stycznia władze Podolska poinformowały, że skutki awarii likwiduje ponad 200 ekip.

Raport
Rakiety ważniejsze od rur. Rosję zalała fala awarii ogrzewania
2024.01.11 13:18

Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobjow poinformował, że do 10 stycznia ogrzewanie zostało przywrócone tylko w 37 budynkach, z których 12 to wielopiętrowe bloki mieszkalne. Tego samego dnia rosyjski portal RBK donosił, że pracownicy ciepłowni wpisu o awarii w dzienniku dokonali wstecz. W jednym z kotłów zepsuł się przetwornik. Oprócz tego wykryto wyciek na rurociągu. Automatyczna regulacja urządzeń nie zadziałała, ponieważ z powodu awaryjnego wzrostu ciśnienia w sieci ciepłowniczej na terenie fabryki naboi i całego Klimowska zaczęły pękać rury.

Na podwórkach i w domach trwają prace: pracownicy naprawiają lub wymieniają uszkodzone rury i ogrzewają zamarznięte za pomocą specjalnego sprzętu. Gdzieniegdzie konieczne jest również przywrócenie dostaw energii elektrycznej: mieszkańcy ratują się przed zimnem grzejnikami, a z powodu przeciążeń sieć energetyczna regularnie przestaje działać.

Ekipa naprawiająca pękniętą instalację, zdj.: Vot-tak.tv

Przed jednym z bloków stoją dwie kobiety. Omawiają najnowsze wiadomości. Jedna z nich mówi, że ogrzewanie niedawno zaczęło u niej działać.

– Piony są ledwo ciepłe, ale nie narzekam – bywało gorzej.

– Czekaliśmy cztery dni, teraz to możemy i na Aleutach mieszkać (archipelag na Alasce – belsat.eu)! – odpowiada druga.

W kolejce do sklepu z nabiałem stoi młoda dziewczyna i dwie starsze panie, które mają mniej szczęścia:

– Jak można żyć w takim zimnie?

– Koszmar! Też nie przywrócili wam ogrzewania?

– Nie i nie zamierzają! Powiedzieli mi dzisiaj, że dwadzieścia domów nadal nie jest podłączonych.

– A w Internecie przeczytasz, że wszystko jest w porządku! Bajki opowiadają!

Na niektórych domach wiszą ogłoszenia informujące o uruchomieniu ogrzewania 9 stycznia od godziny 18:00 (korespondentka Vot Tak była w Podolsku 10 stycznia – belsat.eu.). Mieszkańcy są ostrzegani, że jeśli nikogo nie będzie w domu, a znajdzie się tam wyciek, mieszkania zostaną otwarte w asyście funkcjonariuszy policji.

Wiadomości
Putin ułaskawił zabójcę za udział w wojnie. Po powrocie z frontu weteran zabił kompana od kieliszka
2024.01.12 11:01

Pytam ekipę naprawczą, wskazując na żółte kartki:

– Ten dom jest już podłączony?

– Nie. To jest żółta prasa – żartuje młody robotnik.

– Wszyscy pracują – włącza się do rozmowy drugi. – Myśleliśmy, że podłączymy, ale z powodu zużycia linii grzewczej… Teraz chłopaki spawają, mamy nadzieję, że dziś wieczorem lub jutro rano to naprawimy.

– A jak ogólnie wyglądają perspektywy?

– Jak u Szarika z dowcipu [nienajlepiej] – ironizuje jego kolega.

– A tak w ogóle to do wiosny wszystko się roztopi! – dodaje inny pracownik.

Ekipy naprawiające awarię, zdj.: Vot-tak.tv

W pobliżu innego domu, na którym wisi ogłoszenie o uruchomieniu ogrzewania 9 stycznia, zadaję to samo pytanie mężczyźnie w kurtce kierownika budowy.

– Szczerze? Za jakieś dwa tygodnie będzie ciepło – odpowiada, po czym, ironizując, kontynuuje: – A tak! Za dwa dni wszystko będzie! I proszę się nie martwić, winni są w areszcie.

– Ale to nie sprawi, że będzie cieplej!

– Zgadzam się – machnął ręką i dodał pojednawczo. – Ekipy pracują, ale proszę sobie wyobrazić, ile jest pracy.

10 stycznia sąd dzielnicy Basmannej w Moskwie wydał nakaz aresztowania Aleksandra Czikowa, kierownika ciepłowni w fabryce amunicji w Klimowsku, która odpowiadała za ogrzewanie w dzielnicy. Czikow jest oskarżony o wykonywanie pracy lub świadczenie usług, które nie spełniają wymogów bezpieczeństwa (cz. 2 art. 238 Kodeksu Karnego Rosji). Do 9 marca sąd aresztował zastępcę szefa administracji Podolska Romana Riazancewa. Jest on oskarżony z artykułu o nadużyciu władzy (cz. 3 art. 286 KK).

Dwóch mieszkańców dzielnicy szturmuje autobus z napisem „Mobilny punkt zarządzania Troickiego i Nowomoskowskiego Okręgu Moskwy”, mając nadzieję na uzyskanie informacji o swoich domach.

– Nie mamy pojęcia! Chętnie byśmy pomogli, ale nie mamy jak – usprawiedliwiają się dwaj mężczyźni, którzy okazują się pracownikami ekipy naprawczej. – Przyjechaliśmy z Moskwy, żeby wam pomóc. Wyjeżdżamy o drugiej nad ranem, a wracamy o szóstej!

– Gdyby nie wy, w ogóle byśmy tu nie przetrwali – mówi jedna z kobiet, po czym kontynuuje narzekanie. – Hydraulicy są tam od rana, to jakiś koszmar. Nie naprawiali niczego od lat!

– Nigdy nic nie robili. Sami jesteśmy w szoku! – zgadza się jeden z pracowników.

– Nie tylko rury, ale też dachy macie straszne, wszystkie belki połamane – potwierdza drugi robotnik.

Wiadomości
Rosja. Służby znalazły nowych wrogów: absolwentów amerykańskich programów edukacyjnych
2024.01.11 10:20

„Zjeżdżaj, szczęśliwego Nowego Roku”

Na jednym z podwórek zwraca się do mnie około pięćdziesięcioletni przechodzień:

– Wzięła pani grzejnik przenośny?

– A gdzie dają?

– W Junosti [centrum sportowe]. Stałem wczoraj pięć godzin. Działa dobrze, ale nie warto. Czy moje zdrowie jest warte stania w kolejce po ten chłam? Wcześniej dawali koce. Cienki, cieniutki kocyk, jak ma pani psa w domu, to może mu pani dać, żeby się ogrzał.

– A ma pan już ogrzewanie?

– Nie. Mamy pękniętą rurę, jeszcze jej nie zespawali. Spaliśmy w zimnie przez sześć nocy, a jeśli dziś nie dadzą nam ogrzewania, to będzie siódma. Grzałka kosztowała mnie pięć lub sześć tysięcy (220-270 zł – belsat.eu), ale to lepsze niż siedzenie w zimnie. Bo inaczej zachorujesz, i jeszcze więcej zostawisz w aptece – mówi.

W centrum sportowym Junost’, gdzie zorganizowano punkt pomocy poszkodowanym przez awarię w ciepłowni, można się ogrzać i otrzymać darmowe grzałki i koce. Student-wolontariusz informuje mnie, że na razie niczego nie rozdają. – Zostało tylko trochę grzałek, dajemy tylko wielodzietnym.

Pomoc udzielana w Junosti, zdj.: Vot-tak.tv

Wczoraj też czekaliśmy cały dzień, a dotarły dopiero o dziewiątej – usprawiedliwia się, ale zapewnia mnie, że wszystko zostanie przywiezione do wieczora.

W bufecie na piętrze nalewają herbatę i rozdają kaszę gryczaną z konserwą i sos z cukinii. Jedzenie jest przygotowywane tutaj, w kuchni polowej przy wejściu. Przy jednym ze stołów je kilka starszych kobiet. W pomieszczeniu jest ciepło, ale nie zdejmują okryć wierzchnich i kurtek.

– Nie mamy nigdzie ogrzewania, wszystko jest lodowate.

– Już nawet nie mówią kiedy. W ciągu dnia, w ciągu godziny…

– Jutro, pojutrze…

– A jak już dadzą ogrzewanie, to gdzieś coś pęka i potem znowu…

– U nas w ogóle nie było.

– Już trzy dni rozdają grzałki… Dzisiaj już je pozabierali. Nie zdążyłam.

– Wcześniej rozdawali je bez dokumentów. Zapisywali na kartce [nazwisko] i dawali. Teraz tylko z dokumentami.

– Niektórzy brali po kilka. Nosili nawet po dwa, trzy podgrzewacze! Kto pierwszy, ten lepszy.

– Powiedzieli mi przy rozdawaniu, że rozdali grzejniki jak dla trzech Klimowsków. Ale powiedziałam im, że sami źle to zrobili, powinni byli to zapisać.

– Ja się wstydziłam, kiedy wolontariusze chodzili… A teraz chciałam koc i nic mi się nie dostało.

– Teraz ciągle wyłączają prąd, na dwie, trzy godziny, a nawet dłużej – po co ta grzałka?

– Nie ma końca! Nie ma światła, nie ma telewizora, nic nie działa i jest zimno. Dają prąd tylko na pięć minut, a potem znowu.

– Dzisiaj obudziłam się z żołądkiem przymarzniętym do kręgosłupa.

Przy sąsiednim stoliku obiad je dwóch fachowców w brudnych kombinezonach – młody i starszy. Rozmawiają o tym, że starych rur nie da się naprawić: po podgrzaniu przy próbie odkręcenia wyginają się.

Wiadomości
Rosja. Skazany na 17 lat producent narkotyków został ułaskawiony przez Putina za udział w wojnie
2024.01.11 10:03

Przysiada się do nich mieszkanka Klimowska i pokazuje im film, który przysłała jej znajoma: woda wycieka z sufitu mieszkania i zalewa pokój.

– To ktoś z sąsiadów [piętro wyżej] miał pękniętą rurę. Jeśli woda zamarza w kaloryferze, rury pękają. A kiedy ogrzewanie jest włączone, zaczyna przeciekać – młody pracownik z zapałem komentuje nagranie.

– Wam pewnie jest ciężko? – pyta współczująco kobieta.

– Dziś pogoda jest w porządku, ale było -25°C – odpowiada. – Przez dwa dni ciągle ogrzewasz rurę, a ona zamarza. To, co robimy, nie ma sensu.

Nie tylko Klimowsk

Nowy Rok rozpoczął się od awarii nie tylko w dzielnicy Klimowsk. Na kanale telegramowym z informacjami z Podolska regularnie pojawiają się filmy, na których widać pęknięte rury w innych częściach miasta. W domu nr 13a przy ulicy Jubilejnej zalane zostały mieszkania w dwóch klatkach: świadkowie nagrali wodę lejącą się z sufitu windy.

– Wypompowano chyba z półtora metra – mówi pracownik firmy zarządzającej, wypompowujący wodę z szybu. – We wszystkich dziesięciu wejściach odłączono ogrzewanie, choć w mieszkaniach jest ciepło.

– Najpierw rura się wygięła, nie było żadnej reakcji. A teraz co! – wtrąca przechodząca obok mieszkanka.

– Jesienią koleżanka mówiła mi, że sieć ciepłownicza raportowała, że wymienili tyle i tyle rur. Mówię jej: „Irina, źle czytasz! Patrz: wyprali pieniądze, to jest napisane czarno na białym. Wysyłajcie więcej! – żartuje jeden z robotników.

Na problemy z ogrzewaniem skarżą się mieszkańcy trzech budynków przy ulicy Profsojuznej w dzielnicy Silikatnaja. Jak twierdzą, ogrzewanie i ciepła woda są wyłączane na ponad trzy godziny co kilka dni.

– Pracownicy ciepłowni skarżą się na przerwy w dostawie prądu, co powoduje przepalanie się automatyki kotłów. Jeden z pracowników powiedział mi, że nasza ciepłownia ma trzy kotły, z których jeden wymaga wymiany, a dwa pozostałe też nie są nowe – mówi Wiktor, okoliczny mieszkaniec.

– Na czatach mieszkańcy piszą, że problemy z prądem są związane z budową nowych dzielnic. Nowe budynki są podłączane do sieci, która nie jest do tego przystosowana – wyjaśnia jego sąsiadka Jekaterina.

– Służby komunalne zapomniały o naszych domach. Pukaliśmy i pisaliśmy, a w odpowiedzi poinformowano nas, że w obecnie wszystko jest dostarczane w trybie planowym, w razie problemów można się kontaktować – skarży się Jelena, która mieszka w jednym z domów.

Jak mówią nasi rozmówcy, są zmuszeni ratować się ciepłymi ubraniami i grzałkami. Boją się, że sytuacja, która miała miejsce w Klimowsku, powtórzy się w ich okolicy.

Wasilisa Tichonowa/vot-tak.tv, ksz, pp/belsat.eu