Do Biełsatu trafił list od więźniarki politycznej Kaciaryny Nowikawej, która na kawałku papieru toaletowego napisała o swoim uwięzieniu, biciu jej i upokarzaniu w areszcie śledczym.
39-letnia Kaciaryna Nowikawa została zatrzymana na początku 2023 roku. Do celi aresztu śledczego trafiła w samej piżamie. I dopiero dzięki paczce od bliskich mogła zmienić ubranie. Kobieta została oskarżona na podstawie siedmiu artykułów Kodeksu Kryminalnego – m.in “przemoc wobec funkcjonariuszy”. W efekcie została skazana przez sędzię Alenę Szyłę na 6,5 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej i karę grzywny w wysokości 3 tys. rubli białoruskich [3663 zł], które ma zapłacić rzekomo poszkodowanym.
Więźniarka napisała swój list na kawałku papieru toaletowego:
Więźniarka pisze w swoim liście, że podczas zatrzymania najpierw bił ją funkcjonariusz Iwan Wasilewicz. Następnie została zawieziona do aresztu przy ul. Rewolucyjnej 3 w Mińsku, gdzie nadal poddawano ją dalszym torturom.
– Kazali stawać na [opozycyjnej biało-czerwono-białej] fladze i bili mnie wszyscy, którzy byli w gabinecie. Powiedzieli, że [biją] za mój wywiad, kanał i moje płomienne przemówienia.[…] Bili po głowie – napisała.
Podkreśliła, że nie otrzymała odpowiedniego wsparcia prawnego, bo syn jej pierwszej adwokatki najprawdopodobniej pracuje w HUBAZiK-u. To wydział MSW ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji, którego użyto do stłumienia powyborczych protestów. Jego funkcjonariusze wielokrotnie używali przemocy wobec protestujących na ulicach i podczas zatrzymań domowych. Stwierdziła, że w efekcie pokrzywdzonymi w jej sprawie są właśnie funkcjonariusze, którzy stosowali wobec niej przemoc.
Nowikawa pisze też, że w celi przebywała z m.in. z Maryną Zołatawą, skazaną na drakońską karę 12 lat więzienia redaktor naczelna największego niezależnego białoruskiego portalu TUT.BY.
Napisała, że prawie nie dochodzą do niej listy, a także zakazano wysyłać sporządzonych przez nią rysunków.
– Spadłam z piętrowego łóżka, [uderzyłam] głową o drewnianą ławkę. Zrobili prześwietlenie, ale od ponad miesiąca nie mówią o wynikach […] – dodała.
Jak podkreśliła, w areszcie spotkała wielu więźniów politycznych, jednak większość z nich to przypadkowe osoby, które „donoszą” na siebie wzajemnie.
– [Nawet] mama powiedziała śledczemu o mnie różne rzeczy, byłam w szoku… – dodała.
Obecnie według białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” na Białorusi przetrzymywanych jest za kratami 1373 więźniów politycznych. Są oni traktowani z automatu jako „osoby ze skłonnością do ekstremizmu”, co powoduje gorsze traktowanie – zaostrzenie kontroli i pozbawienie ich części praw. W tym tygodniu w areszcie w Brześciu zmarł rzekomo na serce były wojskowy Alaksandr Kulinicz, oskarżony o „znieważenie Łukaszenki”.
To już szósty i trzeci w tym roku więzień polityczny, który zmarł za kratami. Wcześniej taki sam los spotkał: Witolda Aszurka, Mikałaja Klimowicza, Alesia Puszkina, Wadzima Hraśkę, Ihara Lednika.
jb/belsat.eu wg East24.info, belta.by