Rosja. FSB rozpowszechnia kłamstwo katyńskie


FSB odtajniła archiwum dotyczące zbrodni nazistów na Polakach i sfałszowania „sprawy katyńskiej”. Archiwum zawiera zaświadczenia, dane wywiadowcze i meldunki specjalne kontrwywiadu Smiersz z lat 1944-1945 – napisała państwowa rosyjska agencja TASS.

Smiersz (od Smiert Szpionom czyli Śmierć szpiegom) to słynące z okrucieństwa i bezwzględności oddziały NKWD działające za linią frontu, niszczące także polskie podziemie. Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) to kontynuatorka NKWD i KGB.

Jak czytamy w tekście TASS, FSB w obwodzie smoleńskim (to na jego terenie leży Katyń – red.) „odtajniła archiwalne dokumenty o zbrodniach popełnionych przez nazistów na terytorium regionu w czasach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, w tym materiały o zbrodniach Polaków i fałszowaniu przez niemieckie służby specjalne „sprawy katyńskiej””.

Media
Polacy zajmują Ukrainę i Białoruś. Katyń niemiecką zbrodnią. Rosyjska propaganda o Polsce
2023.04.14 12:20

Propagandowa agencja pisze, że jej korespondent zapoznał się z „kopiami dokumentów” przekazanych do archiwum państwowego historii najnowszej w obwodzie smoleńskim „w ramach projektu Bez Przedawnienia”. TASS zamieścił też kilka skanów odtajnionych przez FSB domniemanych dokumentów.

Należy zaznaczyć, że wszystkie wymienione nazwiska zagraniczne podane są w transkrypcji rosyjskiej cyrylicą, nie ma więc pewności w niektórych przypadkach, czy tak brzmią rzeczywiście.

– Znaczna część dokumentów składa się z protokołów przesłuchań Polaków, którzy służyli u Niemców w obwodzie smoleńskim, eksperta medycyny sądowej z Budapeszteńskiego Miejskiego Królewskiego Sądu Imre Szecsodi , członka komisji do spraw zbadania zabójstwa polskich oficerów w Lesie Katyńskim Bolesława Smektały i innych biorących udział. Na przykład, urodzony w Polsce Edward Podkański, który służył w batalionie roboczym sformowanym przez Niemców z Polaków w obozie przy stacji Krasnyj Bor w obwodzie smoleńskim, powiedział że latem 1943 roku Niemcy zdecydowali się pokazać członkom batalionu roboczego groby polskich oficerów w Lesie Katyńskim. “Według słów Niemców, w tych grobach leżało do 12 tysięcy rozstrzelanych polskich oficerów, a kolejnych do 3 tysięcy znajduje się w innym miejscu, i ich groby jeszcze nie zostały otwarte” – czytamy w artykule TASS.

Wiadomości
Badacz z Memoriału: W Rosji trwa próba podważenia sprawstwa ZSRR w zbrodni katyńskiej
2020.11.26 09:10

O jakie „bataliony robocze” chodzi? Nie wiadomo. Być może chodzi o tzw. Bau-Bataillonen (Bataliony Budowlane), które Niemcy tworzyli przy swoich oddziałach na terenie ZSRR. Według historyków składały się jednak nie z Polaków, a z obywateli ZSRR – wziętych do niewoli jeńców z Armii Czerwonej albo cywilów, nazywanych przez Niemców „ochotnikami” (tzw.Hilfswillige, zwani też hiwi albo hiwisi). Początkowo kierowane były do prac logistycznych i inżynieryjnych, potem do zadań policyjnych i bojowych (na przykład walki z sowieckimi i polskimi partyzantami, co bardzo często wiązało się też ze zbrodniami na ludności cywilnej).

Generalnie, w czasie II wojny światowej w różnych wojskowych, policyjnych i związanych z SS formacjach kolaborowało z III Rzeszą według różnych szacunków nawet do 1 mln obywateli ZSRR, w większości etnicznych Rosjan. Niektórzy motywowani byli ideologicznie bądź oportunistycznie, ale wielu kierowało się pragnieniem przeżycia za wszelką cenę. Niemcy bowiem na podbitych terenach ZSRR traktowali miejscową ludność cywilną szczególnie brutalnie prowadząc politykę ludobójczą, a jeńcy sowieccy nie byli przez nich traktowani jak jeńcy alianccy, nie stosowali wobec nich żadnych międzynarodowych umów dotyczących traktowania jeńców. Byli zmuszani do niewolniczej morderczej pracy i celowo głodzeni.

Tego jednak czytelnicy rosyjscy nie dowiedzą się z tekstu TASS.

TASS pisze natomiast, powołując się na papiery przekazane przez FSB, że według wspomnianego członka „batalionów roboczych” koło grobów leżały rzeczy należące do oficerów, polskie pieniądze, osobiste listy i dokumenty rozstrzelanych oficerów i były „w takim stanie, w jakim w żaden sposób nie mogły zachować się od 1939 roku”.

TASS „wyjaśnia”, że wówczas „według oświadczenia nazistów, funkcjonariusze NKWD rozstrzelali polskich oficerów”.

Nie wiadomo, dlaczego TASS pisze w tym kontekście o roku 1939. O tym, że polscy oficerowie zostali rozstrzelani wiosną 1940 w okolicach Smoleńska, mówili Niemcom okoliczni mieszkańcy po ich wkroczeniu. Niemcy ogłaszali, ze zbrodnia została dokonana właśnie wtedy. Potwierdziły to później liczne różne badania polskie i międzynarodowe, a nawet prokuratura rosyjska, która pod koniec lat 90., na fali zmian w Rosji, prowadziła śledztwo, które później zostało przerwane, ale materiały z niego były publikowane oficjalnie. Ba, potwierdziły to nawet władze ZSRR, a także Rosji, i to za rządów Władimira Putina.

https://belsat.eu/pl/news/zeznania-naczelnika-nkwd-nagranie-kluczowej-relacji-o-zbrodni-katynskiej-trafilo-do-internetu

TASS pisze, że ów Polak zeznał, że pieniądze były „zupełnie nowe”, „tak jakby nie były w obiegu”.

Smoleńsk przed II wojną światową należał do ZSRR. Choć mogli tam znajdować się w chwili wybuchu wojny jacyś obywatele ZSRR pochodzenia polskiego, którzy przeżyli operację antypolską NKWD, w ramach której deportowano i wymordowano większość Polaków mieszkających na zachodnich terenach ZSRR.

Historia
Rozkaz 00485. 85 lat temu rozpoczęła się operacja polska NKWD
2022.08.11 14:46

Historiografia milczy też o sformowanych przez nazistowskie Niemcy polskich oddziałach kolaboracyjnych, choć jak w każdym okupowanym kraju zdarzały się indywidualne przypadki kolaboracji. Było też zjawisko volksdeutschów, przedwojennych obywateli okupowanych krajów, którzy albo z własnej woli, albo z chęci poprawienia swojego bytu materialnego, albo pod przymusem władz okupacyjnych, by przeżyć podpisywali tzw. volkslisty deklarując, że są Niemcami albo stają się Niemcami (były różne grupy na volkslisty). Obywatele polscy na terenach wcielonych bezpośrednio do III Rzeszy również trafiali do niemieckiej armii jako Niemcy, jednak władze III Rzeszy nie stworzyły oddzielnych jednostek złożonych z Polaków. Były natomiast między innymi formacje rosyjskie, które takie jak Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa (RONA) funkcjonująca w strukturach SS) czy Rosyjska Armia Wyzwoleńcza (ROA) funkcjonująca w strukturach wojska, czyli Wehrmachtu.

Wiadomo że do prac w Katyniu Niemcy zmuszali wziętych przez siebie do niewoli jeńców wojennych, nie tylko Polaków, ale też z innych armii alianckich. Zeznawali oni potem przed komisją w amerykańskim Kongresie (tzw, komisja Maddena), która w latach 50. orzekła, że za zbrodnią katyńską stoją Sowieci.

Zresztą, w dalszej części TASS pisze o „jeńcu wojennym”, który, jak wynika z tekstu, jednocześnie miał należeć do niemieckiego „batalionu roboczego”.

– Jeniec wojenny Roman Kowalski, także służący w batalionie roboczym, który odwiedził miejsce masowego pochówku w Lesie Katyńskim, w swoich zeznaniach dodał, że „po większości rozstrzelanych trupów widać było, że to zupełnie niedawne ofiary”. “W opublikowanych listach rozstrzelanych polskich oficerów w Katyniu wielu z naszego batalionu roboczego znalazło wśród nazwisk zabitych swoich znajomych, aresztowanych już wcześniej przez Gestapo i wysłanych do obozów koncentracyjnych w Niemczech” – podkreślił – twierdzi korespondent TASS.

Jak przekonuje dalej, „obaj Polacy twierdzili, że wiedzą co najmniej o siedmiu przypadkach rozstrzelania przez nazistów w Smoleńsku tych, którzy mówili, że ZSRR nie miał nic wspólnego z zabójstwem polskich żołnierzy i oficerów”.

Wiadomości
Białoruś. Pierwsza sprawa karna za „negowanie ludobójstwa narodu białoruskiego”
2024.03.03 12:32

Z kolei rzekomo „Smektał powiedział Smiersz, że przed wojną pracował jako sekretarz w sądzie polowym 14. polskiej dywizji, a potem był administratorem rosyjskich robotników w niemieckim zakładzie lotniczym Fokke-Wulf. W styczniu 1943 roku został mianowany delegatem komisji dla zbadania masowego zabójstwa polskich żołnierzy i oficerów”.

Historyk Tadeusz Wolsza, autor książki „Dotyk Katynia”, podkreślił, że nie udało mu się ustalić tożsamości wszystkich Polaków, którzy pracowali przy badaniu zbrodni katyńskiej w 1943 roku i byli w Katyniu. Wyliczył, że wśród Polaków, którzy od kwietnia do czerwca 1943 r. byli w Katyniu są m.in. delegacje PCK z Warszawy i Krakowa, dziennikarze i literaci, w tym Ferdynand Goetel czy Józef Mackiewicz, robotnicy z zakładów pracy czy jeńcy z niemieckich oflagów. Przyjeżdżały tam też osoby, które zamierzały odnaleźć i zabrać szczątki swych bliskich.

W swojej książce napisał o losach 50 osób, w tym wymienił Bolesława Smektałę (w tekście TASS występuje jako Smektał lub Smektała), który wpadł w ręce NKWD i został zesłany do łagrów.

– Nie zostało wiele pamiątek po Bolesławie Smektale, gdyż funkcjonariusze NKWD chcieli zatrzeć wszelkie ślady istnienia niewygodnego świadka. Kiedy aresztowali go w lutym 1945 roku, niemal natychmiast po wejściu Armii Czerwonej do Poznania, podczas rewizji zabrali wszystkie dokumenty i prywatne rzeczy poznaniaka, nawet podarte skarpetki. Dlatego jego córka Iwona Kowalik i wnuczka Beata Kowalik jak święte relikwie przechowują kilka cudem ocalonych zdjęć – czytamy w jednym z nielicznych tekstów poświęconych Bolesławie Smektale, jaki ukazał się w Głosie Wielkopolskim w 2010 roku.

Smektała przeżył łagier, ale jak mówią jego dzieci i wnukowie, „nigdy nie odzyskał dawnego zdrowia i pogody ducha”.

Wiadomo, że Smektała urodził się w czasach zaborów, w 1907 roku, w Dortmundzie, w polskiej robotniczej rodzinie. Jego ojciec był górnikiem, pracował w Niemczech i Belgii.

– Kiedy Bolesław wszedł w wiek poborowy, ojciec wysłał go do wolnej już Polski, aby spełnił obowiązek patrioty i odbył służbę wojskową. W armii był w latach 1927-1928. Przebywał wtedy często u rodziny w Poznaniu. Tutaj zakochał się w Melanii i postanowił zostać na zawsze. Pobrali się w roku 1932, stanowiąc bardzo kochającą się parę. Pan Bolesław pracował najpierw na kolei, potem – legitymując się maturą zrobioną w Belgii – został sekretarzem poznańskiego Sądu Apelacyjnego, a następnie zajął się z żoną prowadzeniem sklepu spożywczego przy ulicy Matejki 11. Żyli spokojnie i uczciwie, doczekali się trójki dzieci. Tę rodzinną sielankę przerwała wojna – pisze Głos Wielkopolski.

Jak czytamy, we wrześniu 1939 roku Bolesław Smektała służył w 57 Pułku Piechoty Armii Poznań. Walczył nad Bzurą i prowadził tajną kancelarię sądu polowego.

– Wrócił cały i zdrowy, ale w 1942 roku Niemcy odebrali mu sklep, więc musiał podjąć pracę w zakładach lotniczych Focke-Wulf na terenie dzisiejszych targów. Dostał posadę w administracji, gdyż z emigracyjnych czasów doskonale znał nie tylko język niemiecki, ale także flamandzki i francuski (…) I właśnie zaufanie, którym cieszył się wśród Polaków oraz perfekcyjna znajomość języka niemieckiego sprawiły, że Niemcy wytypowali go do delegacji, która miała obejrzeć mogiły w lesie katyńskim, ujawnione w 1943 roku – czytamy.

TASS cytując papiery przekazane przez FSB pisze, że Smektała (jak można się domyślać, po tym jak po wojnie został schwytany przez NKWD, które „polowało” w różnych krajach na badaczy zbrodni katyńskiej) miał zeznać, że jeden z szefów SD (Służby Bezpieczeństwa Reichsführera SS) z Poznania sturmbahnfuehrer Gepner przeprowadził rozmowę z komisją, „w której ostrzegli, że ich przyjazd do Katynia ma cele propagandowe, i że po powrocie mają ogłosić, że osobiście widzieli 12 tysięcy trupów polskich oficerów”.

Wiadomości
Rosja. FSB publikuje materiały „świadczące” o współpracy AK z III Rzeszą
2022.11.10 11:28

Propaganda niemiecka po odkryciu grobów katyńskich rzeczywiście początkowo podawała liczbę 10-12 tysięcy ciał, ale później zaproszona przez nich międzynarodowa komisja ogłosiła dokument, że ekshumowano ponad 4 tysiące ciał polskich oficerów i Niemcy nie podważali wyników jej prac.

Międzynarodowa Komisja Lekarska złożona była z ekspertów z krajów okupowanych przez Niemcy, sprzymierzonych z Niemcami, albo neutralnych.

TASS pisze, że po powrocie SD nakazała członkom komisji wystąpić na wiecach przed polskimi robotnikami „z propagandowymi wykładami o wyjeździe do Katynia”, których treść miała przygotować SD.

– Smektała wspominał, że w Katyniu Niemcy pokazali komisji dwóch obywateli rosyjskich nazywając ich „świadkami” zabójstwa polskich oficerów. „Dla mnie jako byłego pracownika sądu było jasne, patrząc na zachowanie tych „świadków”, że są specjalnie przygotowani przez SD” – mówił Smektał. Zaznaczył także, że ciała pokazane komisji nie wyglądały tak jak by przeleżały w ziemi kilka lat. “Odzież nie rozłożyła się, na trupie (Bronisława) Bohatyrowicza zachowała się dolna część twarzy z włosami i bródką” – pisze TASS

W dalszej część tekstu TASS pisze, że „sprawa katyńska” (używa cudzysłowu) rozpoczęta została w 1943 roku, gdy Niemcy okupowali tę część ówczesnego ZSRR, a w skład „komisji składającej się z lekarzy i patologów” z „Niemiec, Węgier, Portugalii, Szwajcarii i innych krajów zachodnich” „wchodzili członkowie profaszystowskich partii i organizacji”.

Węgierski członek komisji Ferenc Orsos został opisany przykładowo jako popierający „zakaz małżeństw Węgrów z Żydami albo Cyganami, który współpracował z „architektem Holokaustu” obersturmbahnfuehrerem Adolfem Eichmannem”.

Orsos zdołał uciec przed Sowietami do Niemiec Zachodnich i zeznawał przed komisją Senatu USA w sprawie zbrodni katyńskiej. Propaganda sowiecka starała się zdyskredytować zeznających przed nią świadków i ekspertów.

Katyń, zbrodnia katyńska, świadkowie, ludobójstwo, kłamstwo katyńskie, prawda
Ferenc Orsós (z prawej) w rozmowie ze świadkiem zbrodni katyńskiej Parfemonem Kisielewem.
Zdj: Imperial War Museum, Wikimedia Commons, CC

Co ciekawe, w tym miejscu TASS pisze, że działająca z inicjatywy Niemców „komisja ustaliła, że rozstrzeliwania były dziełem NKWD wiosną 1940 roku”, choć wcześniej pisze, że w 1939 roku. Podkreśla, że ZSRR „odrzucał te oskarżenia” i przypomina o pracach tzw. komisji Burdenki uznając ją oczywiście za wiarygodną. „Ustaliła” ona, że polskich oficerów rozstrzelali naziści jesienią 1941 roku (atak Niemiec na ZSRR rozpoczął się 22 czerwca 1941 roku).

– Te wnioski były oficjalnym stanowiskiem ZSRR i krajów Układu Warszawskiego do 1990 roku, gdy rząd sowiecki uznał odpowiedzialność NKWD za tę zbrodnię – czytamy.

Historia
Zbrodnia katyńska. 80 lat temu Sowieci powołali tzw. komisję Burdenki
2024.01.13 13:01

TASS przyznaje jednocześnie, że w 2010 roku rosyjska Duma wyraziła „głębokie współczucie dla wszystkich ofiar bezpodstawnych represji, ich krewnych i bliskich” przypominając, że już na początku lat 90. Rosja zrobiła kolejne kroki w kierunku „ustalenia prawdy o tragedii katyńskiej”. Wpisała je w ciąg represji w ZSRR w latach 30. i 40., których ofiarami byli głównie sami obywatele ZSRR (również w Katyniu przed Polakami NKWD mordowała obywateli ZSRR).

– Jesienią 2023 roku deputowany Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskie Nikołaj Iwanow zaproponował, by uchylić tę uchwałę Dumy jako przynoszące poważne szkody interesom i reputacji Rosji. Przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin w odpowiedzi zaproponował sformowanie grupy roboczej pod przewodnictwem wiceprzewodniczącego parlamentu Piotra Tołstoja, z udziałem przedstawicieli wszystkich frakcji – podsumowuje artykuł korespondent TASS.

Wiadomości
Rosja chce oficjalnie napisać fałszywą historię zbrodni katyńskiej
2023.11.09 16:24

Czy cytowane dokumenty można uznać za prawdziwe? ZSRR i Rosja bardzo często w przeszłości i obecnie kłamała i kłamie, w tym posługując się sfabrykowanymi dokumentami. Ale istnieje też prawdopodobieństwo, że przedstawione dokumenty rzeczywiście są prawdziwe. Jednakże nie oznacza to automatycznie, że oddają prawdę. Smiersz był formacją słynącą ze szczególnego okrucieństwa, w ramach totalitarnej struktury osławionej NKWD. Zeznania wymuszane były torturami, szantażem, groźbami śmierci, trudne więc uznawać je za wiarygodne.

Wiadomości
NYT: Zdjęcia satelitarne przeczą rosyjskiej propagandzie nt. Buczy
2022.04.05 08:23

MaH/belsat.eu wg tass.ru, dzieje.pl, gloswielkopolski.pl

Aktualności