Łukaszenka myśli o systemie trójpartyjnym


Białoruski prezydent podczas wystąpienia przed ustępującymi deputowanymi długo mówił o potrzebie zmiany ordynacji wyborczej i systemie partyjnym.

Jego zdaniem, istniejący obecnie system większościowy – „pozwala wyborcy spojrzeć w twarz swojego deputowanego i pozwala głosować, nie na tą czy inną polityczną platformę, ale na konkretną osobę”.

Ordynacja mieszana?

Łukaszenka nie wykluczył jednak, że w przyszłości wybory na Białorusi będą odbywać się w systemie mieszanym. „Jednocześnie trzeba zrozumieć, że wybory wg partyjnych list nie mogą być efektywne, jeżeli nie ma partii obdarzonych autorytetem” – podkreślił.

Zdaniem białoruskiego prezydenta, na Białorusi istnieją dwie rozpoznawalne partie: Komunistyczna oraz opozycyjny Białoruski Front Narodowy (BNF). Pozostałe partie nie mają, według niego, znaczenia. Zdaniem Łukaszenki, system nie może być sformalizowany, zanim ugrupowania polityczne nie uformują się w zorganizowane struktury z konkretnym programem. I dopiero wtedy można by przeprowadzić wybory wg nowych zasad.

Biała Ruś – partia władzy

Łukaszenko ciepło wypowiadał się o reżimowej organizacji „Biała Ruś” – skupiającej pracowników firm państwowych, biznesmenów oficjalnie popierających władze. Łukaszenka chciałby, żeby właśnie ta organizacja przekształciła się w partię. „Niech stanie się partią, nie jestem przeciw. Wręcz przeciwnie – będę ją wspierać, bo to patrioci”. Łukaszenka widzi nowe ugrupowanie jako partię centrową „W stylu Partii Socjalistycznej we Francji, której nie potrzebna będzie własność prywatna, która nie dopuści do pojawienia się własności prywatnej w wyniku dzikiej prywatyzacji”.

BNF może być

Łukaszenka w nowym politycznym systemie widzi również najstarszą partię opozycyjną – BNF. „BNF to Zachód, nacjonalizm, radykalizacja, gwałt, szum. Wszystkich zabrać, tylko Białorusinów zostawić, zostawić tylko białoruską krew. Mamy zwolenników takich idei w naszym społeczeństwie” – powiedział. I dlatego między Partią Komunistyczną i BNF na politycznej scenie istnieje, zdaniem Łukaszenki, wiele wolnego miejsca.

System jak w Rosji

Zdaniem politologa Aleksandra Klaskouskiego – Łukaszenka po raz kolejny, tak jak w latach 2009-2010 r. stara się przed Zachodem wywołać wrażenie, że myśli o liberalizacji sytemu politycznego. „To informacja rzucona Zachodowi, który będzie ją teraz analizował, zastanawiał się – jednak sam Łukaszka podkreślił, że teraz jest przeciw systemowi mieszanemu, w którym główna role odgrywają partie” – powiedział politolog w rozmowie z Biełsatem. Zdaniem eksperta wiele zależeć będzie od sytuacji zewnętrznej, a szczególnie od zachowania Rosji. „Jeżeli wywrze ona nacisk na Łukaszenkę, by się zliberalizował, może za jakiś czas próbować zbudować marionetkowy system trójpartyjny – z zależną od niego Partią Komunistyczną z lewej strony, partią władzy – tak jak Jedyna Rosja w centrum i prawicowym BNF.” Politolog podkreśla jednak, że wymienienie w tym zestawie najstarszej opozycyjnej partii białoruskiej, to również przede wszystkim sygnał w stronę Zachodu. „Tak naprawdę Łukaszenka znając słabość tej partii – najprawdopodobniej będzie chciał ją przejąć i wykorzystywać tylko jej szyld.” – podkreśla Klaskouski.

Biełsat/Interfax

www.belsat.eu/pl

Aktualności