Dziś rano służby weszły do domu rodziców nagradzanego białoruskiego literata. Sasza Filipienko poinformował na Facebooku, że po rewizji jego ojciec został zabrany na komisariat.
– W moim domu przeszukanie. Siedmiu ludzi z karabinami. Tatę zabrali. Mamie powiedzieli: “Podziękujcie synowi”. To oczywiste, że wywierają na mnie presję i chcą, żeby przestał się wypowiadać w europejskiej prasie – napisał Sasza Filipienka.
W komentarzu dla Biełsatu pisarz przyznał, że od dawna spodziewał się “wizyty” służb reżimu Alaksandra Łukaszenki i nacisków na rodziców.
– Tatę wzywali już wcześniej i powiedzieli mu, że powinienem zamilknąć. Dlatego od dawna jasne było, że do czegoś takiego dojdzie. Rozmawiałem z tatą o tym, że powinni wyjechać [z Białorusi], jednak on twierdził, że nie jest niczemu winny i nie musi uciekać. Dlatego w ten sposób [funkcjonariusze reżimu] postanowili zmusić mnie do milczenia.
Formalne powody zatrzymania nie są znane. Ojciec Saszy Filipienki nie usłyszał jeszcze zarzutów. Wiadomo, że mundurowi skonfiskowali też sprzęt elektroniczny pisarza i jego rodziny.
– Mama będzie teraz szukać adwokata, jeśli zostali jeszcze jacyś na Białorusi. Takimi działaniami służby nie osiągną swojego celu i nie zamkną nam ust – podkreślił pisarz. – Bo to niedorzeczne by milczeć, gdy twojego tatę biorą jako zakładnika.
Alaksandr Filipienka (używa zdrobnienia Sasza) urodził się w 1984 roku w Mińsku w rodzinie rosyjsko-ukraińskiej. Studiował na pierwszej na Białorusi uczelni niepublicznej – Europejskim Uniwersytecie Humanistycznym, a po zamknięciu go przez władze Łukaszenki edukację dokończył w Petersburgu. Pracował jako scenarzysta w rosyjskiej telewizji i prowadzący programów na niezależnym kanale Dożdż, który obecnie działa na emigracji.
To autor przetłumaczonej na dziesiątki języków powieści “Czerwony Krzyż”. Książka ta została przez szwajcarskie radio uznana za powieść roku.
5 stycznia 2021 roku niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung opublikował list otwarty pisarza do przewodniczącego Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie René Fasela, w którym zadał mu niezręczne pytania co do przeprowadzenia w Mińsku Mistrzostw Świata.
Maryja Michalewicz, pj/belsat.eu