Wojska NATO na Ukrainie. “Za” i “przeciw” w przededniu 25. rocznicy akcesji Polski


Nie milkną echa słów prezydenta Francji, który po ostatnim spotkaniu przywódców państw europejskich w Paryżu stwierdził, że „niczego nie można wykluczać” w kontekście wysłania przez kraje Zachodu wojsk na Ukrainę. Jego oświadczenie spotkało się z natychmiastową reakcją Kremla, który ustami swego rzecznika prasowego Dmitrija Pieskowa zapowiedział, że jeśli do tego dojdzie, konflikt z NATO stanie się nieuchronny. 

defilada wilno NATO
Żołnierze państw NATO podczas defilady z okazji 105. rocznicy odrodzenia Sił Zbrojnych Litwy. Wilno, 25.11.2023 r.
Zdj. A. Pliadis/ Ministerstwo Obrony Litwy

Czego chce Paryż? 

W centrum francuskiego myślenia znajduje się pomysł, by zezwolić francuskim siłom specjalnym i innym jednostkom wojskowym na wejście na terytorium Ukrainy. Zdaniem Pałacu Elizejskiego nie wiązałaby się to z masowym rozmieszeniem tam francuskich żołnierzy. Mogłoby być jednak sposobem na postawienie Rosji przed „strategicznym dylematem”. Francuskie wojska miałyby być swoistym parasolem ochronnym nad niektórymi terenami Ukrainy, zabezpieczającym przed rosyjskimi atakami. Według Paryża rosyjskie dowództwo przestałoby atakować te miejsca – w obawie przed wciągnięciem całego NATO do wojny. 

Sprzeciw większości

Większość państw członkowskich NATO, w tym Polska, z dużą rezerwą czy wręcz ze sprzeciwem – jak np. Niemcy – przyjęły słowa Emmanuela Macrona. Polski premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie planowała i nie planuje wysłania swoich żołnierzy na walczącą z Rosją Ukrainę. Jedynie kilka mniejszych państw członkowskich Sojuszu, jak np. Litwa czy Estonia, nie wykluczyły takiej możliwości, jeśli będzie to koniecznie. Wielka Brytania, która ma już na Ukrainie niewielki kontyngent szkoleniowy, zapowiedziała, że nie zamierza go rozszerzać na większą skalę. 

Wiadomości
Emmanuel Macron: słowa o zachodnich wojskach na Ukrainie były starannie przemyślane
2024.02.29 19:00

Deklaracja Macrona, pomimo że była raczej próbą pokazania Władimirowi Putinowi determinacji Zachodu we wspieraniu Ukrainy w celu odniesienia zwycięstwa nad agresorem, stała się przysłowiowym kijem wetkniętym w mrowisko, zmuszającym przywódców państw członkowskich NATO do zadania sobie pytania, czy dla obrony pokoju w Europie można posunąć się do tak drastycznego kroku. Z analiz wywiadowczych bowiem wynika, że jeśli Putin wojnę na Ukrainę wygra, to może uderzyć na państwa Paktu. Najbardziej zagrożone inwazją są Polska oraz państwa bałtyckie. 

Czy istnieje ryzyko rozlania się wojny?

Wysłanie jednak wojska przez którekolwiek z państw Sojuszu na Ukrainę oznaczałoby możliwość rozszerzenia się wojny na całą Europę, jeśli Rosja odebrałaby ten krok jako casus belli, czyli pretekst do zbrojnego konfliktu z NATO, co już wielokrotnie zapowiadała. I dlatego – z perspektywy przeciwników tego pomysłu – nie jest to dobre rozwiązanie dla naszego bezpieczeństwa. 

Wiadomości
Kosiniak-Kamysz: Polska nie wyśle wojska na Ukrainę
2024.03.08 15:59

Owszem, rosyjska armia jest o wiele słabsza niż przed pełnowymiarową wojną na Ukrainie. Straciła masę sprzętu wojskowego i tysiące żołnierzy. Jest jeszcze jednak na tyle silna, by zagrozić swoim zachodnim sąsiadom jak np. Polska czy kraje bałtyckie. 

Poza tym dysponuje ogromnym arsenałem jądrowym, którego mogłaby użyć gdyby – jej zdaniem – bezpieczeństwo państwa zostało bezpośrednio zagrożone przez działania NATO. Putin ostrzegał przed tym wielokrotnie i nawet jeśli jego słowa w przeszłości były tylko zwykłym blefem, to w sytuacji bezpośredniego starcia wojsk rosyjskich z żołnierzami NATO na Ukrainie, mógłby swoje groźby wprowadzić w czyn. 

NATO sojuszem obronnym 

Kolejnym argumentem przemawiającym przeciwko wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę jest sam charakter Sojuszu. Zgodnie z Traktatem Północnoatlantyckim jest on sojuszem obronnym, defensywnym. Początkowo w obronie przed ZSRR i jego państwami satelickimi, a po rozpadzie ZSRR – przed Federacją Rosyjską. Artykuł V Traktatu stanowi, że gdyby doszło do ataku na któregokolwiek członka Paktu, pozostałe państwa członkowskie są zobowiązane do udzielenia mu pomocy. 

Komentarze
Wysłanie wojsk NATO na Ukrainę? Były szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa nie wyklucza
2024.02.28 13:18

Czyli gdyby w odwecie za wysłanie wojsk Paktu na Ukrainę Rosja zaatakowała którekolwiek z państw członkowskich, pozostałe musiałby zaangażować się militarnie w jego obronie. A to już praktycznie oznacza III wojnę światową. Globalny konflikt. Nie tylko w Europie, ale także w Ameryce Północnej. Nie można bowiem wykluczyć ryzyka użycia przez Putina strategicznej broni jądrowej do zaatakowania USA. 

Polska: rocznicowe refleksje 

Polska od samego początku po odzyskaniu pełnej wolności w 1989 r. zgłaszała swoje natowskie aspiracje. Widziała jednak członkostwo w Sojuszu jako gwarancję bezpieczeństwa przed ewentualną agresją ZSRR, a po jego rozpadzie – Rosji. Nie traktowała wejścia do NATO jako kroku wymierzonego przeciwko komukolwiek. Podkreślali to przed uzyskaniem pełnego członkostwa w Pakcie 12 marca 1990 r. obaj prezydenci: Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Ówczesny minister spraw zagranicznych Bronisław Geremek członkostwo Polski w NATO nazywał filarem bezpieczeństwa Polski. Podkreślmy, obronnym, defensywnym. Takie stanowisko podtrzymywali wszyscy polscy prezydenci i premierzy. 

Także teraz, praktycznie w przededniu 25. rocznicy przystąpienia Polski do Sojuszu, premier Donald Tusk zapowiada, że Polska nie zamierza wysyłać swoich żołnierzy na Ukrainę, bo to oznaczałoby ściągnięcie bezpośredniego zagrożenia rosyjskim atakiem na Polskę, a w konsekwencji – na cały Zachód. 

Aktualizacja
Szwecja została 32. członkiem NATO
2024.03.07 15:37

Antoni Styrczula, belsat.eu

Aktualności