Liderka białoruskiej opozycji wystąpiła w Berlinie podczas spotkania Związku Grup “O demokratyczną Białoruś”, które istnieją w parlamentach 22 państw świata.
W szczycie wzięli udział przedstawiciele grup poselskich z Austrii, Francji, Gruzji, Niemiec, Włoch, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Mołdawii, Norwegii, Polski, Portugalii i Hiszpanii. Z kolei online w wydarzeniu uczestniczyli także parlamentarzyści z Irlandii, USA i Ukrainy.
Swoje wystąpienie Swiatłana Cichanouskaja rozpoczęła od przypomnenia, że grupy parlamentarne “O demokratyczną Białoruś” powołano w 22 państwach świata.
– W ten sposób mamy dziś potężną międzynarodową koalicję sojuszników – powiedziała liderka białoruskich sił demokratycznych.
Wyraziła jednocześnie żal, że gdyby Białorusini mieli tak silne wsparcie w 2020 roku, “historia mogłaby pójść inną drogą”.
– Białoruś mogłaby już teraz być państwem demokratycznym. I wtedy Rosja nie dałaby rady rozpocząć wojny przeciwko Ukrainie – stwierdziła, nawiązując do nieudanej próby zdobycia przez Rosjan Kijowa.
Przemawiając przed parlamentarzystami Cichanouskaja podkreśliła, że w sankcjach wobec reżimów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina “nie powinno być ani odstępstw ani luk”.
Według niej białoruski dyktator powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za liczne zbrodnie, w tym organizację kryzysu migracyjnego, nielegalny wywóz ukraińskich dzieci z terenów okupowanych przez Rosję, agresję na Ukrainę, zbrodnie przeciwko ludzkości. Wraz z przywódcą reżimu przed sądem powinni też stanąć podległe mu organy odpowiedzialne za represje: Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) i Główny Wydział MSW ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną (HUBAZiK) – który pełni obecnie funkcę policji politycznej.
Cichanouskaja podkreśliła, że dla Białorusinów Unia Europejska jest jedyną alternatywą wobec “russkiego miru”, który jest światem przemocy, niespawiedliwości i tyranii.
– Jedynie w Unii Europejskiej Białoruś może zachować swoją niepodległość, zagwarantować wolność i rozkwit wszystkim swoim obywatelom – powiedziała.
Zauważyła, jak ważna jest dla Białorusinów legitymizacja i międzynarodowe uznanie tworzonego przez białoruskie siły demokratyczne alternatywnego systemu władzy.
Równie istotne jest wywieranie stałej presji na reżim, domaganie się uwolnienia więźniów politycznych, ale także pomoc tym, którzy odsiedzieli już swój wyrok i potrzebują rehabilitacji.
Oddzielną kwestią wymagającą działania państw zachodnich są setki tysięcy Białorusinów, którzy w wyniku represji opuścili ojczyznę.
– Potrzebne jest tu kompleksowe rozwiązanie. Chodzi zarówno o wydawanie “paszportów cudzoziemca” i przedłużenie prawa pobytu i upraszczenie procedur legalizacji. Ze swojej strony szykujemy się do wydawania nowego białoruskiego paszportu [narodowego], korzystając z przykładu państw bałtyckich w czasach sowieckiej okupacji. Proszę was o wsparcie i uchwalenie tego projektu także w waszych parlamentach – powiedziała liderka białoruskiej opozycji.
Zaprosiła także zachodnich polityków, by 12 listopada przyłączyli się do obchodów Międzynarodowego Dnia Solidarności. Upamiętnia on 31-letniego aktywistę społecznego Ramana Bandarenkę, zakartowanego trzy lata temu przez służby reżimu w Mińsku.
– Ta data jest okazją do przypomnienia światu o Białorusi. Proponuję wam występować z oświadczeniami w imieniu waszych grup. Możecie napisać twitt lub wziąć patronat nad więźniem politycznym, podnieść nad swoimi gmachami białoruskie biało-czerwono-białe flagi. Uwierzcie, że każda forma solidarności ma znaczenie – podkreśliła Swiatłana Cichanouskaja.
Raman Szawiel, pj/belsat.eu
