Opozycyjna grupa byłych białoruskich mundurowych BELPOL twierdzi, że białoruskie władze zamierzają zalegalizować pobyt rosyjskich najemników z Grupy Wagner w kraju. W tym celu chcą zawrzeć z nimi kontrakty na służbę w armii.
Według BELPOL reżim w Mińsku postanowił zalegalizować obecność najemników i „innych podobnych formacji” poprzez włączenie ich do białoruskich jednostek wojskowych. W tym celu, według byłych funkcjonariuszy reżimu, wkrótce zostanie zmienione białoruskie ustawodawstwo regulujące służbę wojskową na podstawie kontraktu dla cudzoziemców i bezpaństwowców.
Zgodnie z tymi planami cudzoziemcy będą mogli wstąpić do białoruskich sił zbrojnych lub wojsk wewnętrznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Pierwszy kontrakt będzie zawierany na rok, drugi – na pięć lat. Zamiast składać przysięgę, potencjalni żołnierze będą musieli „ślubować” przestrzeganie białoruskiej konstytucji – twierdzi BELPOL.
Opozycyjna wobec reżimu organizacja zauważa, że w ten sposób do wyborów prezydenckich w 2025 roku reżim Alaksandra Łukaszenki stworzy „legalną” formację zagranicznych najemników, którzy nie zawahają się „wykonać każdego rozkazu dyktatora, zdolnego do represji wobec Białorusinów”, a także destabilizować sytuację w sąsiednich państwach.
– A jeśli najemnicy przestaną być potrzebni, po prostu znikną w nieznanym kierunku – twierdzą byli funkcjonariusze reżimu.
W 2020 roku byli funkcjonariusze wsparli protesty przeciwko fałszerstwom wyborczym i przemocy, a następnie wyjechali za granicę, gdzie założyli inicjatywę ByPol. W 2023 roku – w wyniku konfliktu wewnętrznego – podzieliła się ona na Fundację BYPOL i stowarzyszenie BELPOL.
Grupa Wagnera jest nielegalną formacją zbrojną zarówno w świetle prawa rosyjskiego, jak i białoruskiego. Jednak Kreml aktywnie wykorzystywał grupę w swoich interesach w innych krajach: najemnicy walczyli na Bliskim Wschodzie, w Afryce i brali aktywny udział w wojnie na Ukrainie. Są podejrzani o liczne zbrodnie wojenne.
Po zakończonej klęską rewolcie Jewgienija Prigożyna i jego tzw. prywatnej kampanii wojskowej Grupy Wagnera Alaksandr Łukaszenka zaprosił część najemników i ich ówczesnego przywódcę do Białorusi, udzielając im „gwarancji bezpieczeństwa”. Po śmierci Prigożyna część jego najemników pozostała na Białorusi. Najemnicy szkolą białoruskich żołnierzy pod patronatem dowódcy wojsk wewnętrznych Mikałaja Karpiankowa, .
Aleś Nawaborski, lp/ belsat.eu