Wojna domowa i milion uchodźców w 2024 roku. Czy prognoza Foreign Policy dla Białorusi ma sens?


W 2024 roku Białoruś może zostać zaanektowana przez Rosję, co doprowadziłoby do wojny domowej i ucieczki ponad miliona mieszkańców na Zachód. Taką możliwą prognozę na ten rok opublikowało amerykańskie czasopismo Foreign Policy.

białoruski mundur ochotnicy pułk kalinowskiego
Walczący na Ukrainie ochotnicy z białoruskiego Pułku Kalinowskiego podczas pogrzebu towarzysza broni.
Zdj. facebook.com/belwarriors

Prognoza dotycząca Białorusi pojawiła się w artykule zatytułowanym „8 narastających zagrożeń, których nie można zignorować w 2024 roku”.

– Ta lista nie ma na celu prognozowania wydarzeń. Ma być raczej ostrzeżeniem dla obserwatorów i komentatorów polityki zagranicznej, że istnieje wiele punktów zapalnych – od Abchazji po Essequibo – które zasługują na więcej uwagi niż otrzymały od komentatorów konfliktów międzynarodowych i ryzyka geopolitycznego – pisze zastępca redaktora naczelnego Foreign Policy Sasha Polakow-Suransky.

Eksperci czasopisma nie wykluczają między innymi, że Rosja może w tym roku uszkodzić znajdujące się na wodach Irlandii kable łączące Europę i Stany Zjednoczone, stać się zagrożeniem dla krajów NATO w Arktyce i, przenosząc swoją Flotę Czarnomorską z Krymu do Abchazji, stworzyć zagrożenie dla Gruzji.

Ponadto według analityków może wybuchnąć konflikt terytorialny między Wenezuelą a Gujaną. Wojna domowa w Mjanmie może wyjść poza granice kraju – do sąsiednich Indii i Chin, a talibowie mogą stać się realnym zagrożeniem dla „politycznie niestabilnego, ekonomicznie wyczerpanego, rozdartego militarnie, moralnie bankrutującego” Pakistanu. Kolejny przewrót w Afryce może mieć miejsce w Kamerunie.

Apokalipsa dla Białorusi

Вучэнні МУС
Listopad 2023 r. Białoruski OMON ćwiczy pacyfikację protestów przed wyborami parlamentarnymi w 2024 roku.
Zdj. pressmvd / Telegram

Naszemu sąsiadowi poświęcono w materiale osobną sekcję pod tytułem „Upadek Białorusi”. Jego autorem jest John R. Deni, profesor w Instytucie Studiów Strategicznych United States Army War College.

Zauważa on, że pomimo „miękkiej aneksji” przez Rosję, Białoruś nie zamieniła się jeszcze w „kompletną marionetkę” i nie wysłała swoich wojsk na wojnę przeciwko Ukrainie. Deni uważa jednak, że Kreml „w obliczu problemów kadrowych” może zażądać od Mińska większego zaangażowania w wojnę, a jeśli Alaksandr Łukaszenka się temu sprzeciwi, to Władimir Putin „może w końcu się tym zmęczyć i usunie Łukaszenkę, po czym umieści na jego miejscu jeszcze bardziej podatnego przywódcę”.

Zdaniem eksperta, biorąc pod uwagę silne podziały w społeczeństwie, może to doprowadzić do zbrojnego konfliktu domowego na Białorusi między zwolennikami „wysłannika Kremla” a tymi, którzy będą opowiadać się za reżimem Łukaszenki. Jednocześnie sam Łukaszenka może nawet próbować uciec na Zachód, aby nie powtórzyć losu Jewgienija Prigożyna.

Wiadomości
Szef łukaszenkowskiej TV grozi Zachodowi. Chciałby pić kawę w Paryżu w towarzystwie wagnerowców
2023.12.31 12:24

– Liderka białoruskiej opozycji, Swiatłana Cichanouskaja, wygnana na sąsiednią Litwę, może próbować wrócić i zebrać siły antyrosyjskie i antyłukaszenkowskie. W każdym z wypadków rosyjskie służby wojskowe i siły bezpieczeństwa prawdopodobnie będą brać w tym udział – mówi badacz.

Jak twierdzi profesor, w takiej sytuacji należałoby również spodziewać się masowego napływu białoruskich uchodźców do Polski, Litwy i Łotwy – około 1,3 miliona osób.

– Podobnie jak w przypadku Ukrainy, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy staną przed wyzwaniem, jak zareagować – otwarcie zbroić i wspierać zwolenników Cichanouskiej lub innej frakcji? Prowadzić tajne operacje mające na celu utrzymanie konfliktu i tym sposobem wytrącić Putina z równowagi? Pozostać całkowicie na uboczu, biorąc pod uwagę obecność rosyjskich sił zbrojnych? – wyjaśnia Deni.

Co jest nie tak z tą prognozą?

Гадавіна Слуцкага збройнага чыну
Białoruska pokojowa demonstracja z okazji Dnia Białoruskich Bohaterów, rocznicy antybolszewickiego powstania słuckiego. Warszawa, 26 listopada 2023 roku.
Zdj. Tacciana Wieramiejewa / belsat.eu

Białoruski historyk i obserwator polityczny Alaksandr Friedman w komentarzu dla Biełsatu zauważa, że Foreign Policy ma niejednoznaczną reputację, ale czasopismo jest nadal czytane na Zachodzie. Dlatego każdą publikację o sytuacji na Białorusi w takich magazynach można ocenić jako pozytywne zjawisko. Ostatnio jest ich coraz mniej.

Samą analizę Friedman ocenia jednak jako błędną, gdyż jego zdaniem główne założenie, na którym opiera się prognoza, nie jest zgodne z rzeczywistością. Obserwator nie zgadza się na przykład z tezą, że to właśnie dzięki staraniom Łukaszenki białoruska armia nie jest zaangażowana w wojnę, a działania wojenne nie rozprzestrzeniły się na Białoruś, „że Łukaszenka stawiał opór, że nie pozwolił na to”. Nasz rozmówca podkreśla, że Białoruś jest już zaangażowana w wojnę, a Rosja robi z nią „wszystko, czego potrzebuje”.

– Łukaszenka z pewnością jest przeciwny udziałowi białoruskiej armii w wojnie. Niewątpliwie nie chce on, aby działania wojenne toczyły się na terytorium Białorusi. Na pewno nie chciałby też, aby na przykład Mozyrz stał się białoruskim Biełgorodem, a Brahin – białoruskim Szebiekino. Ale jego możliwości, by temu zapobiec, są ograniczone. Na Ukrainie nie ma białoruskich wojsk, a na Białorusi nie ma walk, ale to nie dlatego, że Białoruś ma Łukaszenkę, który może się temu przeciwstawić. Dokładnie taki obraz sprzedaje propaganda Łukaszenki na Zachodzie. Nie dzieje się tak tylko dlatego, że Rosja tego nie potrzebuje – podkreśla analityk.

Jego zdaniem Rosja może robić z Łukaszenką co zechce, bez względu na to, jak bardzo białoruski dyktator by się nie opierał. Dlatego Kreml nie widzi potrzeby, by go zmieniać.

– Łukaszenka robi wszystko, czego potrzebują Rosjanie. Tak, czasami jest z nim trudno. Ale oni go znają, on nie ma dokąd uciec i im to odpowiada – dodaje Friedman.

Wymienienie go na kogoś innego według naszego rozmówcy byłoby zbyt trudne i ryzykowne dla Władimira Putina.

Jeśli chodzi o strategię Zachodu w przypadku konfliktu na Białorusi, Friedman uważa, że takiej strategii nie ma. Według niego kraje zachodnie zrobią wszystko, aby temu zapobiec. Za dowód na to uważa fakt, że Ukraina nie dopuszcza białoruskich ochotników z Pułku Kalinowskiego i innych formacji do białoruskiej granicy, gdzie również stacjonują ukraińskie wojska, ale angażuje ich na najtrudniejszych odcinkach frontu.

– Być może Ukraina stwierdziła, że nie są oni potrzebni na granicy, ponieważ między nimi a Łukaszenką utrzymuje się pewien status quo. Możliwe, że Ukraina również wie, że Zachód tego nie potrzebuje – spekuluje ekspert.

Wywiad
“Rewolucja na Białorusi jest możliwa wyłącznie wtedy, gdy Białorusini powstaną razem”. Wywiad z kalinowcem
2023.11.29 15:15

Jego zdaniem udział białoruskiej armii w wojnie i jej rozprzestrzenienie się na terytorium Białorusi, graniczącej z trzema krajami UE, jest najgorszym scenariuszem dla Zachodu. Kraje zachodnie są całkiem zadowolone z obecnego status quo Białorusi, nawet z dyktatorem Łukaszenką. Dlatego w przypadku jakiejkolwiek niestabilności na Białorusi, Zachód będzie starał się ją ugasić, zamiast dawać broń, której nie wystarcza nawet dla Ukrainy.

– Wsparcie polityczne, wyrazy zaniepokojenia. To wszystko będzie, ale nie wyobrażam sobie żadnej poważnej interwencji – podsumował Friedman.

Ogólnie rzecz biorąc, uważa on jednak, że refleksje Johna R. Deni w Foreign Policy pokazują jego słabe zrozumienie sytuacji na Białorusi.

– Ten człowiek nie ma pojęcia o nomenklaturze Łukaszenki. Tak naprawdę nie rozumie, jak działają białoruskie władze i jak zależny jest Łukaszenka. I absolutnie nie rozumie białoruskich sił demokratycznych ani stanu, w jakim się znajdują – podsumowuje Friedman.

Reportaż
Strategia przemian na drodze do Nowej Białorusi: dlaczego nie jest to strategia zmiany władzy?
2023.12.17 16:23

Makar Mysz, ksz/ belsat.eu

Aktualności