Taćcianę Biełaszową i Marię Arcybaszawą zabrano na posterunek – do wyjaśnienia.
Do incydentu doszło przed budynkiem sądu w Soligorsku. Milicjanci zauważyli, że nasze koleżanki mają kamerę i postanowili je wylegitymować.
– Zadzwonili do kogoś. A potem powiedzieli nam, że posiadają informację, iż mamy “coś wspólnego z telewizją Biełsat”. Zawieźli nas na posterunek – powiedziała nam Taćciana Biełaszowa.
Na posterunku funkcjonariusze spisali wyjaśnienia zatrzymanych, ale obie dziennikarki odmówiły podpisania protokołu. Wkrótce zostały zwolnione.
Czytajcie również:
JW, cez/belsat.eu