82 lata temu w ZSRR rozpoczął się wielki terror stalinowski. W nocy z 29 na 30 października 1937 roku w piwnicach siedziby NKWD w Mińsku zamordowano ponad stu przedstawicieli białoruskiej inteligencji.
– W piwnicach tego budynku i w więzieniu za nim katowano i zabito tysiące niewinnych osób – podkreślił były więzień polityczny i były kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz.
Obecnie w budynku tym swoją siedzibę ma białoruskie KGB. Naprzeciwko niego, pod pomnikiem Feliksa Dzierżyńskiego zebrało się dziś 36 uczestników akcji pamięci. Kilka osób przyniosło biało-czerwono-białe flagi narodu białoruskiego. Zgromadzeni byli obserwowani i nagrywani przez funkcjonariuszy w cywilu.
Mikałaj Statkiewicz rozdał zgromadzonym znicze.
– Nie bójcie się, dobrze nas tu strzegą – powiedział opozycjonista, zwracając się do funkcjonariuszy w cywilu.
– Rozumiem, że straszniej przyjść tu, niż pojechać do Kuropat [miejsce masowych pochówków ofiar NKWD pod Mińskiem – przyp. red.]. Ale musimy tu być koniecznie, by następcy katów się pokajali – powiedział Statkiewicz.
Z kolei aktywista Mikałaj Salanik przyszedł pod budynek KGB w więziennym pasiaku i kajdanach. Pod koniec akcji zostawił je na stopniach siedziby służby bezpieczeństwa.
– To na waszą pamiątkę. Oby nigdy więcej ludzi nie rozstrzeliwano bez sądu i śledztwa – powiedział Salanik. Te organy będą tak postępować, dopóki nie zostanie przyjęte prawo lustracyjne. Za te zbrodnie powinniście odpowiadać wy, wasze dzieci i wnuki – podkreślił.
Statkiewicz poprosił ojca Wikiencija, kapłana Białoruskiej Cerkwi Autokefalicznej o poświęcenie siedziby KGB wodą święconą “by wygnać złe duchy”. W obrzędzie próbował przeszkodzić funkcjonariusz w cywilu. Usiłował zepchnąć duchownego ze schodów.
Na akcję pamięci ofiar stalinizmu aktywista Siarhiej Mackojć przyniósł portrety ofiar służb Alaksandra Łukaszenki – przeciwników politycznych, którzy zaginęli w pierwszych latach władzy białoruskiego prezydenta.
– Zrobiłem to, bo powinniśmy przypominać społeczeństwu, że fotel prezydenta zajmuje bandyta.
Około godziny 19.40 zgromadzeni próbowali ustawić przed budynkiem znicze. Milicjanci strącili je nogami ze stopni schodów.
Na zakończenie, ojciec Wikiencij odmówił modlitwę za ofiary stalinizmu. Uczestnicy akcji rozeszli się ok. 19.45. Mikołaj Statkiewicz ustawił jeszcze znicze pod budynkiem MSW.
Godzinę przed zawiązaniem Łańcucha Pamięci swój wiec wyborczy zorganizowała tam Alensa Tołstaja, prezes Ruchu Solidarności “Razam”. Dzięki niemu ludzie mogli legalnie zgromadzić się i oddać cześć ofiarom NKWD . Wiece agitacyjne nie są uznawane na Białorusi za zgromadzenia masowe.
Wieczór pamięci 29 października jest od pięciu lat organizowany przez współpracowników Mikoły Statkiewicza. Upamiętnia on ofiary stalinizmu na Białorusi – setki tysięcy osób, które zostały zabite przez NKWD podczas kolektywizacji, operacji polskiej, wielkiego terroru. Data jest symboliczna – właśnie tej nocy w 1937 roku funkcjonariusze sowieckiej bezpieki zamordowali w Mińsku ponad stu działaczy białoruskiej kultury – literatów, naukowców, nauczycieli, dziennikarzy i artystów.
dd,ka,pj/belsat.eu