Białoruskiemu prezydentowi nigdy nie towarzyszy pierwsza dama, choć oficjalnie jest żonaty. Za to w mediach pojawiają się przy nim piękne młode dziewczyny. Kim są faworytki Łukaszenki?
Halina Radziwonauna Łukaszenka z.d. Żauniarowicz mieszka samotnie we wsi Ryżawicze pod Szkłowem, a więc w małej ojczyźnie białoruskiego prezydenta. Przekroczyła sześćdziesiątkę. W internecie można znaleźć tylko jeden jej wywiad udzielony w 2005 r. gazecie Komsomolska Prawda. Wtedy pracowała jako główny specjalista ds. leczenia sanatoryjnego przy Szkłowskim Komitecie Wykonawczym. Wcześniej, w 1998 r. pracowała jako szef wydziału zdrowia w administracji obwodu mohylewskiego. Gdy dziennikarz zapytał ją, dlaczego żyje z dala od męża, odpowiedziała, że – „sama wybrała sobie takie życie”.
Rodzina Haliny przeniosła się na wschód Białorusi z okolic Wilejki, gdy przyszła żona Alaksandra Łukaszenki chodziła jeszcze do szkoły. I tam poznała swojego przyszłego męża.
– Sasza była taki przystojny, często prowadził szkolne imprezy. Tak wiele dziewcząt się w nim kochało – podkreślała Halina.
Kobieta opowiadała dziennikarzom, że przyszły małżonek chodził do niej na piechotę aż 4 km, a para zajmowała się w wolnych chwilach „czytaniem książek” oraz „spacerami wokół domu”. Ich nieoficjalna, romantyczna relacja trwała kilka lat. Gdy Alaksandr skończył wydział historii na mohylewskim uniwersytecie, pobrał się z Haliną. A potem urodził im się pierwszy syn Wiktor.
– W czasach naszej młodości mieszkanie razem bez ślubu i to jeszcze otwarcie, było nie do pomyślenia – opowiadała Halina.
Jednak kariera jej męża nabrała rozpędu. W 1994 r. Łukaszenka zostaje prezydentem, przenosi się do Mińska i wszystko się zmienia. Po raz ostatni parę widziano razem podczas wizyty w Izraelu 25 lat temu.
Niedługo po pierwszych wyborach Łukaszenka zażądał osobistego lekarza. Ówczesna minister zdrowia Inesa Drabyszeuska wybrała kandydatkę – endokrynolog z IX Republikańskiego Szpitala Klinicznego, 29-letnią Irynę Abelską.
Młoda i ładna pani doktor zaczęła towarzyszyć Łukaszence dosłownie wszędzie – w czasie spotkań i wyjazdów służbowych, a nawet na urlopie. Podczas wizyty we Francji miał on podobno wysiedlić z położonego obok pokoju hotelowego swojego ministra spraw zagranicznych, by mogła się do niego wprowadzić Abelskaja.
W 2001 r. faworytka białoruskiego prezydenta objęła stanowisko głównego lekarza w Szpitalu Zarządu Sprawami Prezydenta, a jej matka Ludmiła Pastajałka została ministrem zdrowia. W 2004 r. Łukaszence urodził się syn. I choć nigdy nie wspominał, kto jest jego matką, Mikałaj – najmłodszy syn jest uderzająco podobny do Iryny Abelskiej. Zresztą białoruski prezydent nie od razu pochwalił się nieślubnym synem i dopiero po kilku latach zaczął pojawiać się z nim publicznie.
Po urodzeniu Koli jego domniemana matka popadła w niełaskę pierwszej osoby w państwie. W 2007 r., miesiąc po śmierci matki, Iryna straciła wysokie stanowisko i została zesłana do zwykłego gabinetu USG. Pojawiły się wtedy nawet plotki, że nie może widywać się z Kolą.
W 2009 r. Iryna Abelskaja znowu powróciła na poprzednio zajmowane stanowisko. Po wyborach w 2015 r. na zaproszenie Łukaszenki bierze udział w ceremonii inauguracji prezydenta. W ub. r. ten odznacza ją Orderem Zasługi. I wydaje się, że matka Koli wróciła do łask, choć obecnie jej stosunki z Łukaszenką noszą bardziej formalny charakter.
Starszy syn Iryny z pierwszego małżeństwa Dzmitryj podobnie jak matka wybrał profesję lekarza – chirurga oczu. Ostatnio białoruskie media zamieściły zdjęcie, jak wspólnie z Kolą ogląda Igrzyska Europejskie w Mińsku.
Abelskaja w wywiadzie dla Tut.by w 2016 r. na pytanie o to, jak widzi przyszłość swojego najmłodszego syna, odpowiedziała wymijająco, nie podając nawet imienia dziecka.
O ile w przypadku matki Koli można z wielkim prawdopodobieństwem stwierdzić, że dzieliła z Łukaszenką sypialnię, w przypadku następnych kobiet prawie nic nie wiadomo. Oprócz tego, że regularnie pojawiały się w towarzystwie głowy państwa.
W 2007 r. gdy historia z Abelską zabrnęła w ślepy zaułek, Łukaszenka zaczyna się interesować się 30-letnią piosenkarką estradową Iryną Darafiejewą. Podczas wizyty w jej teatrze piosenki, Łukaszenka osobiście zatwierdził program państwowy „Iryna Darafiejewa – twarz Białorusi”.
Portret piosenkarki zaczyna masowo pojawiać się na ulicach, na reklamówkach, nawet czapkach. Artystka towarzyszy prezydentowi podczas urlopu, żyje w prezydenckiej rezydencji podczas festiwalu „Słowiański bazar” w Witebsku. W dniu urodzin dedykuje mu piosenkę „Aniele mój niezrównany”.
Darafiejewa ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza, że z białoruskim prezydentem łączy ją szczególny rodzaj stosunków.
– Zakończmy ten wywiad tym pozytywnym akcentem – odpowiada pytana o relacje łączące ją z prezydentem w wywiadzie dla Komsomolskiej Prawdy.
Podkreśla, że jest przyzwyczajona do rozmaitych plotek.
Piosenkarka już dawno nie jest „twarzą Białorusi”, ale nadal występuje na prawie każdym państwowym wydarzeniu. Oprócz tego w 2016 r. została deputowaną do białoruskiego parlamentu. Wcześniej trafiła do rady społecznej przy MSW.
Alaksandr Łukaszenka zawsze wykazywał duże zainteresowanie białoruskimi konkursami piękności . Ich laureatki potem pojawiały się w jego otoczeniu.
W 1998 r. gdy odbył się pierwszy konkurs Miss Białorusi, w mediach pojawiało się zdjęcie Łukaszenki przyciskającego do siebie zwyciężczynię Swiatłanę Kruk. Dziewczyna wygrała wtedy 300 dol. i elektryczny czajnik. Potem przeniosła się do Moskwy, zwyciężyła w konkursie Miss Świata, zajęła się modelingiem. I nigdy nie opowiedziała publicznie o spotkaniu z Łukaszenką.
W 2002 r. Łukaszenka zainteresował się zwyciężczynią konkursu Miss Rosji Swietłaną Korolową. Efektowna blondynka z Pietrozawodzka rok później zdobyła też tytuł Miss Europy. W 2003 r. Biełoruskaja Diełowaja Gazieta poinformowała, że Łukaszenka zaprosił ją do Mińska, gdzie spędziła cały dzień w jego rezydencji. A gdy zbierała się do powrotu nocnym pociągiem – prezydent miał jej zaproponować poranny lot jego osobistym samolotem. Matka Swietłany potem zwierzała się, że gospodarz proponował jej pozostanie na Białorusi i szefowanie jednemu z miejscowych przedsiębiorstw komunalnych. Jednak dziewczyna nie przyjęła propozycji i wkrótce pobrała się z jednym z wysoko postawionym menadżerów Łukoilu.
Za publikację tekstu o Korolowej władze zawiesiły na 3 miesiące sprzedaż BDG. Podobno „zniesławienie Alaksandra Łukaszenki”.
Podczas świątecznego koncertu z okazji Dnia Niepodległości w 2008 r. Łukaszenka zatańczył z młodą szatynką – 18-letnią Martą Hołubiewą, solistką zespołu Wierasy.
W następnym roku dziewczyna towarzyszyła prezydentowi podczas otwarcia odnowionego gmachu Teatru Opery i Baletu w Mińsku. Jednocześnie zmieniła typ twórczości. Z piosenkarki stała się aktorką – występując w ponad 20, głównie rosyjskich komediach romantycznych i melodramatach. Nadal też pojawiała się u boku Łukaszenki podczas publicznych spotkań. Na przykład podczas otwarcia Teatru Kupałauskiego w Mińsku w 2013 r.
Hołubiewa nie chciała odpowiadać dziennikarzom, jak zdobyła rolę VIP-osoby towarzyszącej. Na pytanie Euroradia, w jaki sposób przygotowuje się do spotkań z prezydentem, odpowiedziała, że w ogóle się nie przygotowuje.
– Podchodzę do tego spokojnie. Ani w zachowaniu, ani w postawie tego człowieka nie ma niczego takiego, co by wywoływało zdenerwowanie – opowiadała.
Ostatnim razem Łukaszenka pokazał się z nią publicznie podczas konkursu Miss Białorusi-2016. Jednak obok niego zauważono też Palinę Szubę, modelkę i prowadzącą programy w telewizji Biełaruś 1.
W wywiadzie dla Kseni Sobczak Łukaszenka przyznał, że zna Palinę od czasu, gdy miała 12 lat. Jako nastolatka wręczała mu kwiaty podczas otwarcia domu kultury w Starych Darohach.
W 2008 r. Palina została finalistką konkursu piękności – i prawdopodobnie wtedy poznała bliżej białoruskiego przywódcę. Wiadomo też, że pozowała do rzeźby Melpomeny, która zdobi fasadę mińskiej Opery.
Przez dłuższy czas Szuba pracowała w służbie protokolarnej prezydenta: u boku Łukaszenki oglądała zawody sportowe czy brała udział w innych wydarzeniach publicznych.
– W naszej służbie protokolarnej pracuje kilka dziewcząt i one są bardzo ładne. I kiedy gdzieś tam przysiądę, mówią „Alaksandrze Ryhorawiczu, usiądę obok pana”. A proszę bardzo, ja tego nie zabraniam – opowiadał Łukaszenka.
Tylko skąd pomysł, by odpoczywać w wąskim kręgu rodzinnym razem z personelem? Na zdjęciu udostępnionym portalowi Tut.by, przez teściową Łukaszenki Alenę Żauniarowicz, pracowniczka protokołu Palina Szuba stoi objęta z jednej strony przez Łukaszenkę, a drugiej oligarchę Alaksandra Szakucina.
W 2016 r. po występach w konkursie Miss Białorusi do służby protokołu przyszła kolejna piękność – Alina Roskacz ze Swietłohorska. 21-letnia studentka politechniki razem z Łukaszenką brała udział w zawodach biatlonowych „Śnieżny snajper” w Raubczach w marcu 2018 r. W tym samym roku podczas Nocy Kupały zajęła już honorowe miejsce między Łukaszenką, a rosyjskim oligarchą Michaiłem Gucerijewem.
W tym roku dziewczyna podobna do Roskacz siedziała już obok Koli Łukaszenki. Co prawda tym razem nie miała na sobie makijażu.
Z kolei w 2017 r. podczas Święta Kupały białoruski przywódca pojawił się w towarzystwie absolwentki Witebskiego Uniwersytetu Państwowego Kryściny Niawiery. Ta aktywistka łukaszenkowskiej młodzieżówki BRSM, tancerka, zwyciężyła w 2016 r. w konkursie „Królowa Wiosny” w Witebsku.
Swoją skłonność do otaczania się pięknymi i młodymi dziewczętami, Łukaszenka tłumaczył w wywiadzie dla Kseni Sobczak
– Ja na żadnym wydarzeniu nie siedzę z nadętą mordą wśród urzędników. Nigdy, taką mam zasadę. Zawsze z dziewczętami. Z jednej strony maleńki syn, z drugiej dziewczyna i ktoś inny – mówił.
Wiele towarzyszek Łukaszenki przychodzi i odchodzi, ale jedna nigdy nie wychodzi z łask. Daria Szmanaj „Królowa Wiosny-2014” od lat pojawia się u boku Łukaszenki: a to razem dopingują hokeistów, słucha jego Expose do Narodu w Sali Owalnej parlamentu, uczestniczy w Wszechbiałoruskim Zjeździe i inauguracji prezydenta. Jednak siedzi raczej w dalszych rzędach. Ją również media nazywają pracowniczką służby protokołu. Sama nigdy nie opowiada o swojej roli przy prezydencie. Za to Łukaszenka wspomniał o niej.
W wywiadzie dla Sobczak w 2014 r., gdy dziennikarka zaczęła wypytywać o jego życie osobiste, Łukaszenka parę słów poświęcił „Daszce”.
– Znam ją już 2 lata. To bardzo porządna dziewczyna. Gdybym miał taką dziewczynę, to byłby odlot – opowiadał.
Gdy jednak Sobczak zapytała, czy matka Koli nie nalegała na rozwód z Haliną – Łukaszenka wypowiedział znaczące zdanie:
– Nie nigdy. I Dasza, o której pani mówi, nie zaczynała takiej rozmowy.
Kamery zarejestrowały ciekawy moment podczas niedawnej wizyty Łukaszenki w Kazachstanie. Białoruski prezydent namawiała kazachskiego lidera, żeby przy powitaniu pocałował Szmanaj. Ten jednak odmówił, ale pokręcił palcem w taki sposób, jakby chciał powiedzieć, że pocałuje, ale później. Wyglądało jakby obydwoje dobrze się znali.
Wywołało to pewien rezonans w białoruskim społeczeństwie. Białoruska dziennikarka i feministka Swiatłana Kurs stwierdziła, że zachowanie dwóch liderów przypominało średniowieczny obyczaj, gdy jeden suweren darował drugiemu prawo do pierwszej nocy ze swoją poddaną.
– Kiedy wożą cię wszędzie jak piękną dekorację i podtykają innym „kolesiom” do pocałowania, jest to skrajny objaw tego koszmarnego, groźnego zwyczaju – skomentowała dziennikarka na portalu Naviny.by.
I choć na razie Daria Szmanaj dalej pracuje w protokole, Łukaszenka coraz częściej bierze na publiczne spotkania Miss Białorusi-2018 Maryję Wasilewicz.
W tym roku odznaczył ją nagrodą specjalną prezydenta za „znaczny wkład w rozwój międzynarodowej współpracy kulturalnej i aktywną działalność dobroczynną”, Co prawda niewiele wiadomo o jej działalności dobroczynnej czy kulturalnej, bo znana jest głównie z występów w reklamach. A całkiem niedawno rozpoczęła pracę w programie Biełaruś 1, gdzie prowadzi poranny program.
Podczas wizyty w kołchozie Radzima (Ojczyzna) w Białyniczach w lipcu 2018 r., u boku Łukaszenki pojawiła się właśnie Wasilewicz. Prezydent zaproponował jej przed kamerami pracę w holdingu rolnym Kupałauski.
– Maszeńko, choć tu dziecino. Siadaj, popatrzymy jak ci będzie w Kupałauskim – powiedział w relacji z gospodarskiej wizyty w TV ANT.
„Maszeńka” podeszła do propozycji poważnie i od razu ogłosiła swoją chęć zajmowania się gospodarką rolną.
W tym samym roku dziewczyna zdobyła tytuł Miss Świata-Europa. Rzeczniczka prasowa Łukaszenki Natalla Ejsmant (różnież wyjątkowej urody) opowiedziała na antenie TV Biełaruś 1, że do konkursu Maryję przygotowywał sam Łukaszenka. Uczył ją rąbania drewna, tańczenia walca, razem odwiedzili Mundial w Moskwie. Przy tym o ile wiadomo, Wasilewicz nigdy nie była pracownikiem prezydenckiego protokołu.
ka,jb/belsat.eu