Łukaszenka spotka się z Putinem w przeddzień Walentynek


Będą rozmawiać o zacieśnieniu integracji w ramach Związku Białorusi i Rosji. O tym, że prezydenci spotkają się 13 lutego w Soczi, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział gazecie Izwiestija.

Według Dmitrija Pieskowa, podczas spotkania Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin ocenią działania białorusko-rosyjskiej grupy roboczej, która powstała dla rozpatrzenia procesów integracyjnych w ramach tzw. Państwa Związkowego. Prezydenci będą też rozmawiać o kwestiach spornych. Na nowe spotkanie umówili się oni telefonicznie 31 stycznia.

Pomocnik prezydenta Rosji do spraw międzynarodowych Jurij Uszakow powiedział Izwiestiam, że temat suwerenności Białorusi podczas wcześniejszych spotkań Putina i Łukaszenki nie był poruszany.

– To wszystko, to wywieranie nacisku – stwierdził Uszakow, komentując głosy o chęci anektowania Białorusi przez Rosję. – Wewnątrz naszej współpracy wszystko przebiega spokojnie.

Następca dyrektora Instytutu Krajów Wspólnoty Niepodległych Państw Władimir Jewsiejew także powiedział gazecie, że Rosja nie zamierza wchłonąć Białorusi. Dodał jednak, że według niego bez ustępstw Moskwy w sprawie manewru podatkowego, Białoruś Łukaszenki długo nie utrzyma się na powierzchni.

– Rezerwy stabilności białoruskiej gospodarki starczą na około dwa lata. Zależność Białorusi od kontaktów ekonomicznych z Rosją jest na tyle wielka, że Alaksandr Łukaszenka zwyczajnie nie może długo czekać. On potrzebuje jakichś ustępstw ze strony Rosji, przede wszystkim odnośnie manewru podatkowego – przekonywał Jewsiejew.

Pod koniec 2018 roku stosunki białorusko-rosyjskie wyraźnie się pogorszyły. Alaksandr Łukaszenka kilkukrotnie spotykał się z Władimirem Putinem oraz rozmawiał z nim telefonicznie. Rosyjski przywódca domagał się „głębokiej integracji”, z kolei białoruski – obniżenia cen rosyjskiego gazu i rekompensaty za „manewr podatkowy” Rosji. Negocjacje nie dały rezultatu.

Manewr podatkowy

Rosja realizuje go od początku 2019 roku. Zakłada on stopniowe znoszenie ceł eksportowych za ropę naftową, przy jednoczesnym podniesieniu podatku od wydobycia. W związku z tym, w 2024 roku Białoruś będzie nabywała rosyjską ropę po cenach światowych, tracąc przewagę nad konkurencją spoza Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Białoruskie rafinerie produkują bowiem z rosyjskiej ropy także na eksport.

Według ministra finansów Białorusi Maksima Jermałowicza, łączne straty budżetu państwa poniesione w wyniku rosyjskiego manewru podatkowego wyniosą w latach 2019-2024 od 8 do 12 miliardów dolarów. Mińsk domaga się od Moskwy rekompensaty za te straty, jednak strona rosyjska się na to nie zgadza.

Cena gazu dla Białorusi

Kolejną kwestią sporną jest cena kupowanego przez Białoruś rosyjskiego gazu. W 2018 roku Białoruś nabywała gaz za 129 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. W 2019 roku cena wynosi 127 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, a cena na rok 2020 nie została jeszcze ustalona.

Alaksandr Łukaszenka domaga się, by Białoruś miała możliwość kupowania gazu po cenach rosyjskich – za 70 dolarów, jak w obwodzie smoleńskim. Moskwa uważa ten wariant za możliwy tylko w razie pełniejszej integracji z Rosją, co jest głównym punktem tzw. „ultimatum Miedwiediewa”.

Ultimatum Miedwiediewa

To oświadczenie premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, które padło podczas posiedzenia Rady Ministrów Państw Związkowego. Według niego, Rosyjskie dotacje dla Białorusi (w tym wspólne taryfy na surowce energetyczne), są możliwe tylko w razie realizacji umowy o powołaniu Państwa Związkowego z 8 grudnia 1999 roku. Porozumienie to zakłada utworzenie wspólnej waluty, wprowadzenie wspólnych ceł, sądów i izby obrachunkowej.

W odpowiedzi Alaksandr Łukaszena 14 grudnia oświadczył, że Białoruś nigdy nie zrzeknie się swojej suwerenności.

– Jeśli chcą nas, jak Żyrinowski proponował, podzielić na obwody i wepchnąć do Rosji, to tak nie będzie nigdy – podkreślił prezydent Białorusi.

ii,pj/belsat.eu wg Izwiesti

Aktualności