Alaksandr Łukaszenka na naradzie poświęconej zmianom ustawodawczym w kraju przedstawił swoją wersję ostatnich wydarzeń politycznych w kraju.
– U nas postanowili w sierpniu przeprowadzić blitzkrieg, błyskawicznie obalić władzę lub co najmniej pokazać, że władza upadła, i wprowadzić tu natowskie wojska – powiedział Łukaszenka.
Jak oznajmił, białoruskie służby specjalne wykryły próby „wysadzania domów i ulic”, a także ustaliły, skąd dostarczano „amunicję i ładunki wybuchowe”.
– Całkowicie ujawniono szlaki i zatrzymano ludzi, którzy ich przeprowadzali przez granicę – oświadczył.
Odnosząc się do działań władz wobec protestujących, oznajmił, że ich celem była przede wszystkim ochrona ojczyzny.
– Nie należy mi wyrzucać, że broniłem swojego kraju. To mój konstytucyjny obowiązek. Będę bronić (go) niezależnie od tego, jak dużo będzie to mnie kosztować. Jeśli trzeba – na czołgu, na bojowym wozie piechoty, z automatem w rękach – powiedział.
Dodał, że nie należy sobie robić iluzji odnośnie amnestii dla więźniów politycznych na Białorusi.
– Jak sąd zdecydował, tak będzie. Tyle jeśli chodzi o amnestię polityczną czy inną” – powiedział.
Według niego polityczna amnestia będzie, jeśli „ktoś mi pokaże choćby jeden <
Łukaszenka przeanalizował też protesty w Rosji. Jego zdaniem tam ich inicjatorzy przyjęli inną strategię.
– W Rosji będą to długo nakręcać. Doskonale rozumieją, że blitzkrieg w Rosji jest niemożliwy. Te śledztwa zbiegłego niemieckiego awanturnika, który został przyjęty z powrotem do Rosji, to dopiero początek. – powiedział odnosząc się do Aleksieja Nawalnego.
Łukaszenko wyraził wątpliwości, czy Nawalny był naprawdę otruty, gdyż w czasie jego leczenia w Niemczech opublikował kilka śledztw dotyczących rodziny Władimira Putina i samego zatrucia.
Na Białorusi od wyborów prezydenckich 9 sierpnia ub.r. trwają akcje protestacyjne, których uczestnicy domagają się odejścia Łukaszenki i rozpisania nowych, uczciwych wyborów.